Ta ciota (Maguire) nawet nie przypominała spidermana z komiksów. Andrew Garfield to strzał w dziesiątkę.
andrew to żenujący gnojek, który nawet nie jest śmieszny. Cóż, jeżeli ktoś się śmieje z tych żałosnych żartów to tylko świadczy o nim...
Wystarczy pewna niedługa sekwencja z trójki, żeby stwierdzić z pełnym przekonaniem, iż każdy będzie lepszym Spidermanem niż Maguire.