Robienie kolejnej wersji tej opowieści tak szybko jest dla mnie co najmniej dziwne. Niedługo remake'i albo restarty pojawią się rok-dwa po filmie. Mi poprzedni Spider-man bardzo się podobał. Spider-man, podkreślam, żeby ktoś nie pomyślał o żenującej dwójce i mocno średniej trójce.
Najnowsza odsłona siłą rzeczy ma wiele punktów wspólnych. Nawet mam wrażenie, że czcionka napisów była podobna. Jednak, przez krótki okres jaki minął od poprzednich filmów, ten stara się mocno odróżnić od poprzedników. Z różnym skutkiem.
Z jednej strony nie jest źle. Dzieje się dużo, szybko, bardzo dynamicznie i niektóre sceny walk czy pościgów naprawdę wgniatają w fotel.
Z drugiej - przez wiek i dobór aktorów cały czas miałem wrażenie, że oglądam jakiś mix Marvela i Jeziora marzeń. Nastolatki, liceum. Wiecie, takie kino może nie dla najmłodszych ale prędzej dla czternastolatków niż wyżej. Dynamiczne sceny mimo, że ciekawie zrobione to jednak mocno waliły po oczach komputerową sztucznością. Bardziej to gra niż film.
Generalnie nie jest źle i ogląda się dość przyjemnie ale nie znajduję wystarczająco dobrego powodu dlaczego ten film w ogóle powstał. Nie wnosi wiele nowego, a na pewno nie jest o tyle lepszy od poprzednika, żeby cieszyć się z resetu.
Człowieku, a Ty kiedy kolwiek interesowałeś się uniwersum Spider-mana? to nie jest nowa wersja, to jest poprostu film o spider-manie z INNEGO uniwersum Spider-mana stworzonego przez Marvel.
Więc wszystko jest tak jak należy.
Nie no jasne, wiem o tym tylko czym się to wszystko różni? Detalami. Nadal gryzie go pająk, nadal wychowuje go wujek Ben i ciocia May. Zamiast Mary Jane mamy Gwen Stacey i ciut zmieniona fabuła. Dla kogoś, kto nie siedzi głęboko w komiksach różnice między tym filmem, a poprzednim są kosmetyczne.