Na początku przyznam, że nie jestem fanem Spider-Mana w żadnej postaci. Przed premierą niezbyt specjalnie śledziłem doniesienia prasowe o tej produkcji.
Jednak jakby na to nie patrzył jest to pozycja obowiązkowa więc po tygodniach zwlekania w końcu obejrzałem film.
Cóż jednym zdaniem – “niezbyt udana wysokobudżetowa produkcja dla dzieci i młodzieży”.
Drugie zdanie brzmiało by pewnie “odgrzewane kotlety”.
Pierwsze co zraziło mnie po całkiem niezłym początku to bardzo nieudany efekt skoku, kiedy to bohater skakał i zniszczył kosz na sali gimnastycznej. Przy takim budżecie takie buble latające na linach nie powinny się zdarzać. Potem jeszcze kilka razy widoczny był podobny efekt.
W scenie gdzie jaszczur walczy ze Spider-Manem w szkole wielokrotnie było widać złe wyskalowanie Spider-Mana – raz był duży a raz mały ;]
Denerwujące też było wręcz natrętne lokowanie na siłę produktów Sony.
Sama historia to znowu rozpoczęcie od początku czyli genezy powstania Spider-Mana – tylko pytanie brzmi – PO CO ?
Kolejny raz przez 40 minut musimy oglądać historię, którą doskonale znamy. Oczywiście inaczej przedstawioną ale na 100% przewidywalną.
Muzyka – to dopiero jakaś katastrofa – przez cały film właściwie cisza, a pod koniec przez może 10 sekund scena gdzie muzyka miała wywołać emocje – u mnie nie wywołała.
Obsada – uwielbiam Emmę Stone, jest prześwietna, ale czy 24 latka musi grać 17 latkę ?
Czy w tak dużym kraju jak USA nie ma aktorek w wieku zbliżonym do postaci którą ma odgrywać ?
Poza wiekiem do obsady nie można się przyczepić – poprawnie, czy lepiej od Maguire-Dunst ?, Możliwe !
No nic kolejny bubel PG13, którego jedynym celem jest zarobek na dzieciakach. Cel się udał ponad 700 mln zarobione. Kolejna część w drodze.
6/10