Czytałam dużo komentarzy na temat aktorstwa w filmie i nie rozumiem tych zachwytów. O ile François Cluzet zagrał moim zdaniem poprawnie tak nie potrafię zrozumieć zachwytów nad Omarem Sy. Jak dla mnie murzyn zagrał murzyna :| Zaraz się posypią komentarze mówiące że jestem rasistką (od 1992 słucham czarnej muzyki także nie :) ale po prostu Omar Sy zagrał dla mnie sam siebie :|
Generalnie film mnie nie zachwycił. Wiem wiem...jest na faktach...chociaż czy naprawdę jest na faktach? A może wykorzystana została historia przyjaźni Araba do niepełnosprawnego bogacza ale czy tak było jak we filmie to tego nie wiem :) Miała być komedia jednak na "Jeszcze dalej niż północ" płakałam ze śmiechu...tutaj czasem sie zaśmiałam (wiem może mam inne poczucie humoru). Jednakże ocena 8,7 która stawia ten film obok arcydzieła to dla mnie gruba przesada :) Są filmy które przechodzą do historii kinematografii ale czy ten film do niej przejdzie?
Czekam na fale krytyki i na pomyje, które na mnie spadną :)
Może powinnaś (?) ograniczyć się do tego, że Ci się nie podobało? Cezara przypadkiem chyba nie dostał, zwłaszcza że konurencje miał na poziomie. Omar Sy jest chyba komikiem oryginalnie więc pewnie rola w jakiś sposób mu leżała ale to nie zmienia faktu, że kracja dla mnie wyśmienita.
PS. Skoro słuchasz czarnej muzyki to teks: "murzyn po prostu zagrał murzyna - nic wybitnego" zdecydowanie nie jest rasistowski :)
Ja tylko zapytam , co to znaczy że "Omar Sy zagrał sam siebie" tak jak napisałaś ... O co w tym chodzi ??? Ty go znasz prywatnie i wiesz że zagrał sam siebie ?? Czy może uogólniasz że każdy murzyn to złodziej i cwaniaczek ?
A może był sobą, a nie zagrał sam siebie... dobre, dobre :):)
Jeśli nawet to zrobił to całokształt był zadowalający...
Chyba chodzi o to, że Omar Sy nie jest tak naprawdę sobą. Żeby być sobą, musi grać. Albo że gdy nie jest sobą, to jest sobą, bo nie gra. Coś w tym rodzaju, w każdym bądź razie dobrze się złożyło, że miał do zagrania murzyna - łatwiej mu było zachowywać się jakby był sobą.
Szkoda że autor wątku nie czyta tych wyjaśnień, jestem pewna w 100 % że zgodziłby się z nami :) A może czyta, lecz nie wie co mądrego odpowiedzieć...
Super to ujołeś film który beszta znamienite i wielkie dzieła światowej kinematografi stojąc obok nich ba nawet je wyprzedzając w rankingu . Tragiz polega na tym że to przeciętny film z fatalną grą aktorską.
Uważam, że aktorstwo jest dobre, nie razi, a to już plus. Tylko, że żaden z aktorów nie zagrał tak by nikt nie był w stanie tego powtórzyć. Po prostu polubiliście charaktery przez nich grane i stąd, niektórzy widzą już najlepsze kreacje w historii kina. A nagrody nie są świadectwem, doskonałej gry z całą pewnością.
No dobra, zrobił jeden błąd ortograficzny, we wszystkich pozostałych wyrazach nie popełnił błędu, a gdyby rzeczywiście miał fatalną ortografię, to pewnie by to zrobił.
Więc może zamiast pisać takie debilne komentarze, odniósłbyś się do samej treści, co?
obrońca uciśnionych się znalazł. jak się pisze tutaj komentarze to po to aby je ktoś przeczytał. a jak ja widzę błąd, na dodatek taki okrutny, w 3. wyrazie wypowiedzi to nawet nie mam ochoty czytać dalej, a już na pewno odnosić się do tego. dodatkowo powiem, że nie na miejscu (jak dla mnie) jest wypowiadanie się o takim filmie w taki sposób i ocenianie go na 4/10 gdy nie potrafi się poprawnie napisać wyrazu ''ująłeś''.
a debilnym to ja bym nazwała bagatelizowanie takich błędów.
A moim zdaniem debilne jest bagatelizowanie treści, żeby się doczepić jednego błędu. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest odniesienie się do treści i wtedy ewentualne poprawienie rozmówcy.
I wcale nie bagatelizuję błędu - tylko zwracam Ci uwagę, że to nie ten JEDEN, JEDYNY błąd jest w wypowiedzi najważniejszy.
a według mnie robienie błędów ortograficznych, jednego czy dwudziestu, świadczy o samym człowieku. i niestety, ale po tym jednym błędzie cała treść komentarza straciła na wartości i nawet nie widzę sensu dyskusji nad jej trafnością z osobą, która nie potrafi nauczyć się zasad ortografii.
Nieraz można walnąć literówkę z rozpędu, nawet mi się to kilka razy zdarzyło, a dyktando napisałem bezbłędnie jako jedyny w swoim roczniku (co prawda to było w 3 gimnazjum, ale jednak mimo wszystko). Nawet ostatnio (ostatnio to trochę za dużo powiedziane, to było w listopadzie) miałem taką sytuację - jechałem w busie, pisałem pracę domową na kolanie i napisałem "gitarze" przez "ż". Zasady ortografii mam w małym palcu, ale Ty przestałabyś czytać w tym momencie pewnie, tak? Mimo, że praca była piątkowa. No okej, Twoja sprawa, ale to nie jest dobre podejście.
Proponuję zaszyć się na jakimkolwiek forum poprawnej polszczyzny, tam znajdziesz odpowiednich interlokutorów. Chociaż chwileczkę, lepiej nie. Opanuj podstawy i zaczynaj zdania z dużej litery, i oczywiście zaznajom się z interpunkcją. Takie braki źle o Tobie świadczą! :F
dlatego ja z moimi ''brakami'' nie krytykuję filmu, który chyba bez wątpienia jest jednym z lepszych komediodramatów ostatnich czasów :) po prostu uważam, że jeżeli ktoś krytykuje takie filmy to powinien cokolwiek reprezentować samym sobą. a jeżeli nie zna się zasad ortografii swojego ojczystego języka to według mnie niestety się nie reprezentuje.
Jak dobrze mniemam krytyka z błędami ortograficznymi, składniowymi, interpunkcyjnymi jest niedopuszczalna, ale za to słowa zachwytu mogą zawierać językowe odstępstwa?
To co piszesz podchodzi pod ortograficzny rasizm. :F
nadinterpretujesz. po prostu WEDŁUG MNIE (bo mnie zjedzą wszyscy za to, że zwróciłam mu uwagę na błąd ortograficzny) jeżeli krytykuje się te ''lepsze'' filmy na forum publicznym to powinno się mieć przy tym jakieś podłoże intelektualne. ja tutaj takowego nie widzę, a więc opinia sama w sobie też wiele dla mnie warta nie jest. wybaczcie i mnie zabijcie nawet, ale zdania nie zmienię :)
Uważasz, ze tylko Ty potrafisz i mozesz krytykować innych (pomijam aspekt jednego błedu nie będe się wybielać ani pisać o tym bo mnei wali to co myslisz , czy przestrzegam interpunkcji czy nie) ?? Ja uważam ze kazdy moze krytykwoać i być krytykiem filmowym, poneiważ ten portal został stworzony do tego, do rozmawiania i krytykowania filmów polecania ich lub też nie. Tylko zastanawia mnie jedno jak mozęsz po jednym błedzie obrażać kogos i wyzywać od ignorantów intelektualnych, ?? Ja uważam zupełnie inaczej pewnie nei obejzrałąś 1/5 filmów co ja i wiesz mniej ode mnie jesli chdozi o kino ale o tym już nnie ebede rozmwawiać bo nei am sensu takie osoby jak Ty nie maja zazwyczaj argumentów w konstruktywnej polemice na tematy filmów i potarfia przyczepić sie do jednej rzeczy ktora nie ma wogole nic wspolnego z ocena filmu z prostej przyczyny py brak jakichkolwiek argumentów nie potrafisz mi udowodnić że owy film ktory tak bardzo ci sie pdooba jst świetny. Odniose sie do filmu. Obejzrałem wiele wiele filmów ktore były rownież niezbyt duzymi niskobudżetowymi produkcjami w sumie w takich zazwyczaj szukam natchnienia, nowego spojrzenia na świat poneiważ takie filmy są cholernie prawdziwe, bez zbędnej otoczki, efektów specjalnych i gwiazd filmowych ktorych gaża wynosi wiecej od budżetu co neiktorych filmów wracając do neityklanych uważam, ze sa zwykłym chłamem dla mas. Gra aktorska bohaterów była na przerazająco niskim poziomie zwłaszcza chodzi tutaj o murzyna, rozumiem ze to byla jego pierwsza rola ale zeby byc tak malo prawdziwym aktorem, dawno czegos takiego nie widzialem, zeby głowny aktor zepsuł tak wyrażnie cały film. Ostatnio obejrzałem Służace i Wyspe skazńców te filmy porównajcie do Nietykalnych nr 9 na lsicie najlepszych filmów wszechczasów, smiech mnie napełnia gdy psize 9 miejsce no ale to jest prawda 9 miejsce za chłam. Wracajac do w/w filmów mozna w nich zauważyć ze filmy te kipia emocjami, pasją reżysera, oraz malo znanych aktorów ktorzy poprstu garja peirwsze skrzypce, razem tworza spojna całość, sa zcescia tego filmu a w Nietykalnych nie ma ni co by wbilo w fotel jest tylko pare zbocoznych tekstów murzynka, ktory pewnie szlifował swój swietny warsztat aktorski w boliwodzie w Kalkucie, marihuiana i kilka neismacznych żartów ktore bardziej wywolywaly zniesmaczenie niz usmiech. Teraz zapewne przyczepisz sie znow do interpuncki i literówek prosze bardzo wali mnie to :) opowiadaj o ortografi ile chcesz ale lepiej jakbys chcoiaz napisal jedno zdanie zeby zaprzeczyc temu co anpsialem wyżej w sumei szczerze w to watpie poneiważ goowienko wiesz o filmach.
podłoża intelektualnego jak nie widziałam tak nie widzę dalej i nawet nie chce mi się starać zrozumieć tego co napisałeś na początku. po połowie (gdy nagle zacząłeś używać kropek) wypowiedziałeś się o filmie, a w sumie jedyne co napisałeś to że ''murzyn'' nie zagrał jak prawdziwy aktor (gdzie według mnie poradził sobie świetnie, mimo to, że nie ma dużego doświadczenia). i to tyle? tym argumentujesz swoje 4?
Wystawiłby 5 gdyby Omar zagrał skośnookiego żyda adoptowanego przez Indianina wychowującego się wśród neonazistów, który musi opiekować się sparaliżowanym słoniem :F
dodatkowo wegana wolnego od wszelkich nałogów i wypowiadającego się w sposób godny Cycerona:) a skoro zagrał stereotypowego ''murzyna'' (głupia ja, myślałam, że to właśnie o takie przedstawienie postaci Drissa chodziło) to rzeczywiście musi być marnym aktorzyną. chyba zmienię ocenę na 3
Powinnaś, chociażby ze względu na to, że Cluzet powinien zagrać lepiej swoją role... sparaliżowanego, który chodzi :F
Jestes totalnym ignorantem nie mającym zielonego pojecia o filmie tym komentarzem to udowodniles, moze wiesz gdzie stawiać kropki:) ale wiedzę o filmach masz bardzo bardzo marna i wielce prawdopodobne jest to ze na inne tematy też :)
Moge dodać,że film był starszliwie płytki, przerazliwie przewidywalny, słaby bez emocji, film szcególnie komediodramat powinien wyywoływać, uśmiech, konsternacje, przerazenie, smutek, rozbawienie, a w tym filmie nie bylo nic z tych rzeczy nie czułem się ogladając ten film jak przysłowiowe dziecko w paiskownicy, ktore otrzymało nową zabawke, nie bylo żadnego zachwytu, emocji a uwierz mi, ze jest wiele filmów ktore daja takie emocje nawet ogladajac je drugi raz. I radze Ci dziewczynko nie osmeiszaj sie wiecej bo nie masz żadnej wiedzy o filmach, prosze daj coś od siebie, a nie powtarzasz wyuczone przez nauczycielke frazesy o ortografi to zaczyna być bardzo nudne, otwórz sie troszke moze coś jednak wylejesz z siebie, a nie wypocinki zapożyczone od starej nauczycielki od polskiego z 4 podstawówki, Żenada!!!
Ten film nie mial zaskakiwac. Jezeli tak myslisz to widocznie go nie zrozumiales. A jesli dla Ciebie nie bylo w nim zadnych emocji to wspolczuje zarowno spaczenia intelektualnego jak i uczuciowego. Pozdrawiam serdecznie:)
Nie chcę się narzucać, ale akapit by się przydał, nawet gdziekolwiek. Ciężko się czyta :F
Gra aktorska nie była na żenującym poziomie, bo i bohaterowie nie byli zbytnio skomplikowani, to i zadanie łatwiejsze. Szczególnie z górki miał Omar, gdzie aktorstwo wymuszało na nim zagranie wyłącznie "luzaka z blokowiska". Postacie są dobrze zagrane i tyle.
Umknęła też gdzieś po drodze większa głębia jak na film, który w zamyśle miał oddziaływać na emocje. mamy tutaj wyłącznie nieskomplikowaną opowieść.
Abstrahując od tego, że niezrozumiałe jest dla mnie odstępstwo od pierwowzoru, czyli zamiana Maghrebczyka na Afrykańczyka.
Ps. Wytykanie komuś błędów jest tak samo niestosowne jak sugerowanie, że ktoś gówno wie o filmach :F
Oj, może i chłopina ma dyskursywne braki językowo-ortograficzne, ale to nie oznacza, że nie może wyrazić swojej opinii. Nawet w kaleki sposób. Miej trochę miłosierdzia ortograficznego :F
Powiedziałbym ci brzydko, ale powiem ladnie: czepianie sie literowek, błedów ortograficznych czy jakiejs gownianej interpunkcji jest z lekka zalosne (o ile bład ortograficzny nie zdarza sie w co drugim słowie...), czesto widze ze jak juz nie ma sie wiecej kontrargumentów to czepia sie rzeczy wlasciwie nieistotnych zeby przewazyc szale na swoje strone.... debilne. Kazdemu moze sie zdarzyc pisanie w pospiechu czy nawet z zamyslenia wypisac jakas bzdure, ale wszedzie znajdzie sie jakis super polonista, który bedzie udowadnial co to on potrafi... Nie pisze wiecej bo zaczniesz sie czepiac mojej interpunkcji i braku polskich znaków (pomijajac fakt ze pisze jedna reka i małym palcem nie trafiajac w klawisze...)
Jest jeszcze "tragiz". Po za tym przez absolutny brak interpunkcji wypowiedź w ogóle nie ma sensu, więc ciężko się odnieść :)
A Twoja ulubienica Natalie Portman zazwyczaj gra kobiety, białe. To jest dopiero dziadostwo grać samą siebie przez całą karierę. Zaszufladkowana totalnie. Może Omar Sy oprze się takiej łatwej ścieżce kariery i z czasem zacznie grać ludzi białych, żółtych, niebieskich, kobiety, dzieci starców, może jakiegoś pingwina zagra albo małpę - ale to nie, bo czarny jest, więc właściwie grając małpę grałby samego siebie. Zapomniałem dodać, że nie jestem rasistą, bo moja ulubiona piosenka, to "Czarne oczy".
Uargumentowanie nie jestem rasistą, bo słucham czarnej muzyki bije na głowę wszystko ;D Dawno takiej bzdury nie czytałem, w tym momencie ani trochę nie dziwi mnie to co napisałeś wcześniej. Bzdury tego samego kalibru, ale po tym tekście już wiadomo, że brać Cie na poważnie nie trzeba ^^
No widzisz....widzę że wątek zrobił się o ortografii ...no to gratuluję :) Że tak siebie zacytuję "Czytałam dużo komentarzy...". Słowo "czytam" oznacz iż jestem kobietą :) Także @Stolarcfc nie "napisałeś" a "napisałaś" co najwyżej :)
@Mimi tak się składa że przeczytałam wszystkie komentarze i wiesz co jest najgorsze? W żaden sposób na tych cholernym forum SAMYCH znawców kina nie można dać ani jednego wątku w którym nie potraktowano by Cie jak gnoja :)
Nie rozumiem co w tym takiego strasznego że napisałam że nei jestem rasistką? :| Nie jestem :) Znam kulturę Afroamerykanów bardzo dobrze...a Malcolma X uważam za jedną z ciekawszych postaci współczesnej historii. Ale to nieważne...ważne że rozbawiłam Stolarcfc jest najważniejsze. Wole napisać już że nie jestem rasistką bo pewnie takie były bo oskarżenia na początku...ale nie dotarło :)
Ale wracając do filmu: chyba mnie dwie osoby tylko zrozumiały Looney_Kermit i Arkadiuszk44 (tak mi się wydaje). Jak wspomniał Looney - łatwiej mu było zagrać luzaka z blokowisk....ale jak dla mnie ten film jedynie pogłębia stereotypy (ma wszystko i wszystkich w dupie i obwinia cały świat za to że żyje w biedzie ale woli siedzieć z kumplami pod blokiem niż coś ze sobą zrobić). Sorki ale ja takie odniosłam wrażenie.... I nie chodzi tu o kolor skóry - jak ktoś zarzucił że Portman gra osoby białe. Gra białe ale jej postacie są różnorodne.
Dla mnie ta historia jest strasznie oklepana i strasznie przewidywalna. Już na początku było wiadomo, że zostaną przyjaciółmi. Przez tą przewidywalność ten film stał się mniej urokliwy dla mnie i miał mniejszą głębię niż się spodziewałam :) Końcówka filmu mnie najbardziej "oburzyła" - po co ta zamiana rasowa głównego bohatera? Ze względy na problemy rasowe we Francji? Chyba nie bo problem ten dotyczy również Arabów...nie rozumiem za bardzo tego zamysłu. I tyle :)
I jeszcze jedno...oczekujecie że ja będę szanowała Wasz gust to Wy proszę szanujcie mój :)
Szanuję gusta innych, rozumiem, że komuś mógł się ten film nie podobać, naprawdę nie mam z tym problemu, tak jak i nie mam problemu z Twoim wpisem. Po prostu rozbawił mnie ten tekst o rasizmie, no bo wybacz, mimo wszystko wyszło to zabawnie i mało poważnie ^^ Tak jak kolega wyżej napisał, równie dobrze on nie jest rasistą, bo jego ulubiona piosenka to "czarne oczy" ;) Po prostu, słuchanie "czarnej" muzyki nie ma raczej z samym rasizmem wiele wspólnego, no ale to swoją drogą ;) Niemniej przepraszam, za nieco wyniosłą reakcję, bo jak widzę piszesz z sensem i poszanowaniem innych więc nie należało się odzywać się w taki sposób.
Dziwi mnie opinia na temat aktorstwa w tym filmie, moim zdaniem jest doskonałe, a Sy w pełni zasługuje na pochlebne opinie, zagrał rewelacyjnie. Był przezabawny i czarujący, a to że świetnie pasował do tej roli nie sprawia, że jak stwierdziłaś "grał siebie" lub że było to w jakikolwiek sposób proste. No cóż, masz prawo postrzegać to inaczej, mógł Cie ten film nie urzec. Pozostaje mi współczuć, że ominęła Cie świetna zabawa jaką ja miałem dwukrotnie podczas jego oglądania i jaką z pewnością jeszcze nie raz będe miał ;) Arcydzieło w swoim gatunku.
''Już na początku było wiadomo, że zostaną przyjaciółmi. '' nie wiem jak na to wpadłaś, bo ja po pierwszej scenie (w aucie) nie byłam tego wcale pewna.
i trudno, żeby facet, którego zatrudnili do zagrania stereotypowego luzaka z blokowisk, zagrał kogoś innego. nie rozumiem czemu się czepiasz samego aktora.
Na napisach...na napisach wpadłam...oczywiście teraz ironizuję....bo ilovecola łapie za półsłówka :)
Dzięki Stolarcfc.....podoba mi się Twoje podejście. Nie ma sensu na siebie pluć jadem...jesli Cie jakoś obrażę na forum to co będę miała w życiu z tego? Lepiej mi w pracy zapłacą? Będę miała szacunek na ulicy bo kogoś obraziłam kogo zapewne nigdy w życiu nie zobaczę na oczy :) Po większym namyśle i przeczytaniu Twojego posta stwierdzam, że chyba wystawiłam za małą ocenę temu filmowi :) Może 7/10. Szkoda tej zamiany Araba. Ale było pare scen które mi się zapamiętały...np to jak Driss nie chciał jechać autem dla niepełnosprawnych. Może Philippe podobało się to że w tym momencie nie jest traktowany jak niepełnosprawny. Jedno co mnie cieszy to fakt, że film który odnosi taki sukces komercyjny jest filmem z Europy. Uwielbiam kino europejskie i kibicuje tego typu produkcją :) Pozdrawiam!
P.S. @ilovecola - więcej luzu :)