Od czasów "Jabłek Adama" nie oglądałem lepszej komedii. Dwa razy popłakałem się ze
śmiechu, co mi się zdarzyło tylko na "Rybce zwaną Wandą" dawno temu. Politycznie-
niepoprawny, słodko-gorzki, fenomenalnie zagrany, z ciekawym scenariuszem (na faktach!)
oraz niezliczoną liczbę udanych gagów. Odniosłem też wrażenie, że cała sala kinowa była
zachwycona, a byli na nim ludzie w różnym wieku i jak sądzę również upodobaniach.
Obejrzę jeszcze nieraz.
Przywraca wiarę w kino.