Ocena ocenie niesprawiedliwa. Nie mam pojęcia jak kapitanowi bombie można dać 9 a Nietykalnym 7.
Ja też go lubię, np o kebabie mnie powaliło, ale jak dobrze pamietam to 6 mu dałem bo tak jak mówisz nie można traktować takiego czegoś poważnie, w porównaniu do filmu który kręcono miesiącami
Podam inny przykład. Miałem podobnie jak obejrzałem sławne Memento. Tak się złożyło, że kilka lat wcześniej obejrzałem francuski film Irreversible, który miał inną fabułę, ale taką samą konstrukcję. Niestety Memento mnie znudził, bo w tamtym momencie już coś podobnego widziałem, mimo iż wiedziałem, że Memento było pierwsze :)
Poza tym nie przepadam jak ktoś robi podobne filmy do już istniejących. Co prawda zwykle robią to ci z hollywood, ale tym razem było odwrotnie. Po prostu przez większą część filmu nie mogłem pozbyć się wrażenia, że już coś podobnego widziałem. Dlatego mocno się zawiodłem. Nie mówię, że film jest zły, ale po prostu dla mnie nie jest oryginalny.
Widziałem obydwa filmy i nie widziałem podobieństw. A poczekaj jak wyjdzie amerykańska wersja nieodwracalnych. Wtedy będziesz mógł powiedzieć że gdzieś już to widziałeś.
Dla mnie to tylko inne rodzaje niepełnosprawności, ale OK - po prostu inaczej to odbieramy. Wracam do pracy, pozdrawiam.
Problem w tym, że "Zapach kobiety" (nie znoszę tego filmu o czym wprost mówię) był wydumany, a ten jest prawdziwą historią , dlatego pisanie, że nie jest orginalny jest trochę dziwne. Takie zgorzkniałe.
czy ja wiem? młody opiekuje się starym, stary jest zgryźliwy (tu zostało to tylko zaakcentowane) nawzajem się od siebie uczą, nawiązuje się nić porozumienia, "tonacja" filmu bardzo ciepła. jak dla mnie, jest sporo podobieństw, ale 'nietykalni' wypadają w tym zestawieniu lepiej, choćby dlatego że nie ma ostentacyjnie irytujących scen wychowawczych.
Czyli waszym zdaniem mieli nie kręcić filmu bo jest podobny do zapachu kobiety ? nonsens ..
Trochę lepsza wersja "Zapachu kobiety". Tutaj śmieszy to co naprawdę ma być śmieszne, w zapachu kobiety natomiast śmieszy nadmiar całkowicie niepotrzebnego patosu, który osiąga swoje apogeum pod koniec filmu (przemowa). Miało być poważnie, wyszło komicznie.