Historia trzech rodzin, które łączy utrata najbliższej osoby w każdej z nich.
Pewnego dnia zmarli ożywają pod wpływem tajemniczego impulsu elektrycznego.
Dramat ubrany w horror o żywych trupach.
Jak to w filmach ze Skandynawii, mało tu rozrywki, a więcej depresji.
Obserwujemy cierpienie rodzin po stracie dziecka, żony, partnerki.
Ale także cierpienie zombie. Scena z łzą wypływającą z trupiego oka robi mega wrażenie i daje do myślenia: czy to ból fizyczny? czy poznanie prawdy pośmiertnej? Bardzo ciekawe.
Film o stracie i trudności pogodzenia się z nią. Także o egoizmie i
zatrzymaniu czasu za wszelką cenę.
Brak tu akcji czy fabuły, a jednak film przykuwa uwagę jak magnes.
Jest strasznie smutny, ale także wizualnie piękny.
ps blokowiska zarośnięte lasem to jest coś z czego powinniśmy brać przykład , a nie betonoza ☺️
7/10