Nie pamietam kiedy obejrzalem ten film - jakies 2 lata temu...ale dopiero teraz sobie o nim przypomnialem. Film bardzo jaskrawo (poniewaz w 100% realistycznie bez zadnych przebarwien, udziwnien i upiekszen) pokazuje kawalek z zycia zyciowego rozbitka i stracenca. Spod reki Jarmusha wyszly pewne dluzyzny, nakierowanie kamery na bardzo malo istotne rzeczy - wszystko to pokazywac ma, jakby sie nad tym zastanowic - sposb patrzenia na swiat glownego bohatera. Na poczatku pomyslalem - jezu...jakie to nudne tu sie nic nie dzieje! Wlasnie! Nic sie nie dzieje i o to chodzi w tym filmie, to tez przekazuje jego tytul. Nikomu nie zycze takich "nieustajacych wakacji" ;)
Życie to nieustające wakacje (a przynajmniej dla głównego bohatera), chwile miłego nic-nie-robienia, ale wydłużające się w nieskończoność, zmieniające się w końcu w codzienną zwyczajność, może nawet beznadziejność (ale nie w tym filmie), ułuda ucieczki, wolność, niezależności którą tak miło snuć... Życie w najbardziej przytomnym ujęciu.
Genialny obraz.
ja nie odbieram bohatera jako "życiowego rozbitka i straceńca". On świadomie wybrał taki styl życia jaki prowadzi, jest inny od większości ludzi, ale zdaje sobie z tego sprawę i jest mu z tym dobrze, więc chyba te określenia których użyłeś niekoniecznie są do niego adekwatne. Zresztą, wszystko jest subiektywne, mnie np ten styl zycia głównego bohatera w pewnym sensie fascynuje, w pewnym sensie go rozumiem i byc moze również dlatego mam taki sentyment do tego filmu. a poza tym zgadzam się z oceną koleżanki poniżej :).
Bardziej powiedziałbym ze bohater wybrał styl życia który jest dla niego najlepszy, ale nie dobry. nie jest mu z tym dobrze, tylko lepiej niz z czymkolwiek innym. Ale tak naprawde jest takim samym świrem jak inni ktorych spotyka. poczatkowe sceny z tłumem dziwnie zmontowanych ludzi pokazują jakby że jesli ludzie nie wystepuja pojedzynczo( jak w pozniejszej czesci filmu; ludzie wystpeuje poj. lub w maych grupkach, pozatym zawsze sa bardziej lub mniej nienormalni) to są tłumem, motłochem tak naprawde równie skrzywionym, tyle moze ze nie wychylajacym się z tłumu. Pomysl filmu bardzo ciekawy, gorzej z realizacja, baaaardzo długie ujecia, choc normalnie bardzo je lubie, tu były nazbyt dlugie - wrecz meczace. Pozdro