Nieustraszeni bracia Grimm

The Brothers Grimm
2005
6,5 71 tys. ocen
6,5 10 1 71023
5,8 26 krytyków
Nieustraszeni bracia Grimm
powrót do forum filmu Nieustraszeni bracia Grimm

I to w większości kategorii. Film jest bardzo słaby, kuleje w nim niemal wszystko począwszy od fabuły a skończywszy na grze aktorskiej. Ale po kolei: Fabuła jest liniowa, biedna i wielokrotnie przerabiana (nieudacznicy ratują świat). Gra aktorska to raczej kaprys aktorski bo grą to nie można nazwać. Efekty są zupełnie przestarzałe, mamy już prawie 2006 rok a to co widzimy na ekranie to gumowe sceny w dodatku w połączeniu z grą aktorów wypadają niezwykle blado. Scenografia jest może i ciekawa ale odnosi się wrażenie klaustrofobii – wydaje się po prostu ze to nie jest cały las tylko jego wycinek zamontowany gdzieś w studio. Jest też kilka nielogicznych smaczków, podam te co rzucają się najbardziej: pierwsza: kobieta – traper, gdy bracia mają być spaleni ona jest uwięziona a w następnej scenie lata już z siekierką i druga: gdy zostaje podpalony las, ogień zostaje podłożony pod księgę jednego z braci i las sobie płonie a oczywiście księga na końcu jest cała i zdrowa – czyżby była zaczarowana? Nie mam ochoty więcej pisać, jestem świeżo po seansie dodam tylko, że końcówka jest banalna i w sumie do przewidzenia…a wszyscy żyli długo i szczęśliwie – oprócz mnie ;)

opoz

zgodze się z tobą z tymi efektami, nadzwyczajne to one nie są. Ale fabuła filmu nie była aż taka zła.

ocenił(a) film na 5
maco27

Aż tak zła nie była.
Była gorsza.

ocenił(a) film na 10
opoz

Na malinę a nawet wszytkie to zasłużył sobie "40-letni prawiczek" - sama nie wierzę że coś takiego oglądałam... A Bracia mi się podobali i maliny bym im nie dała. Chyba że o innych malinach mówimy ;P

ocenił(a) film na 10
opoz

A co do niewyjaśnionych zdarzeń (latająca traperka, nienaruszona księga) - w baśniach wszystko jest możliwe ;)

ocenił(a) film na 7
opoz

Widać, że nie znasz filmów pana Gilliama. Wtedy byś od razu wiedział jakie filmy kręci.
Argument z efektami - bez sensu - przecież właśnie wszystko ma być jak najbardziej sztuczne i kiczowate (vide: 12 małp).
Fabuła? Co w niej takiego złego? Happy end? No, taka miała być - to zwykłe kino rozrywkowe...
Nielogiczności? No, zapewne były, ale w jakim filmie się to nie zdarza? (przy każdym filmie można sobie wejść na goofs w imdb i poczytać o różnych wpadkach)

No, jedynie mogłabym się przyczepić do aktorstwa, gdyż Damon się tu nie popisał - nie pasował do roli; jednak reszta wypadła dobrze, np Monica bardzo mi się podobała.

ocenił(a) film na 2
atyaty

"Widać, że nie znasz filmów pana Gilliama."

A co mnie to obchodzi. Pisze jak jest, jak było i jak mnie wynudziło.

ocenił(a) film na 7
opoz

"A co mnie to obchodzi. Pisze jak jest, jak było i jak mnie wynudziło."
Świetny argument. Uwielbiam jak nasi rodacy nieświadomie dobierają sobie repertuar.
Wszystko co wcześniej napisałeś to tylko Twoje subiektywne zdanie. Dlatego, proszę, nie zabawiaj się w specjalistę.

ocenił(a) film na 2
atyaty

Przecież zawsze piszę swoje i tylko swoje zdanie.
A co do repertuaru, to chyba sam się domyślisz jaką głupotę palnąłeś.

Czy poczułeś się intelektualnie zmolestowany moim komentarzem?

ocenił(a) film na 7
opoz

To do mnie? Nie nie poczułam się intelektualnie zmolestowana Twoim komentarzem - niestety, jestem zbyt prostą dziewką, by zrozumieć to sformułowanie.
A do tego repertuaru to może nie w Twoją osobę było to skierowane, tylko naszła mnie taka ogólna refleksja, która akurat skojarzyła mi się ze stwierdzeniem: co mnie to obchodzi kto to nakręcił. Większość ludzi właśnie tak idzie na filmy, a później narzeka na tandetne efekty specjalne (przecież to jest charakterystyczne dla Gilliama i dlatego też próbowałam zbić ten argument).

A co do subiektywizmu, może tutaj trochę mnie poniosło. Ale właśnie takie wrażenie miałam po przeczytaniu tematu i pierwszej wypowiedzi, że jednak tutaj starasz się za wszelką cenę narzucić swoje zdanie.

ocenił(a) film na 2
atyaty

Jedno co zawsze się staram, to mówić to co myślę.

Gilliam to reżyser, którego wszyscy znają i wszyscy cenią. Ja nie będę nigdy oceniał filmów pod kątem reżysera - to by było niesamowicie naiwne.
Myślę, że Tim Burton by tego tak nie spieprzył ale nie jestem w stanie być pewien, więc ocenił bym to po obejrzeniu a nie po przeczytaniu obsady, czy ludzi, którzy stworzyli film.
I powtórze, g... mnie obchodzi, kto jest reżyserem, scenarzystą czy chłopcem od podawania kawy - jeśli film jest dobry, to będzie przeze mnie wychwalany, jeśli jest kiepawy to będzie ganiony - bez straty dla kogokolwiek, bo kim ja przecież jestem...

ocenił(a) film na 7
opoz

No widzisz. Ja zawsze patrzę kto jest reżyserem. Zwłaszcza w takich przypadkach, gdzie wiem, że reżyser takowy robi kino nietypowe. Tak było w wielu przypadkach. Wiele osób się przejechało spodziewając się np po takiej "Osadzie" horroru. Ale to było kino Shyamalana i trzeba cokolwiek znać z jego twórczości, by się odpowiednio nastawić.
Tak samo jest w przypadku Gilliama. I dlatego też próbuję Ci uzmysłowić, że niektóre elementy, te, które Ci się nie podobały, były w filmie umieszczone i zastosowane celowo.
A, i nie mogę się zgodzić co do tej części, że wszyscy znają Gilliama (wiedza innych osób ogranicza się zaledwie do "Las Vegas Parano", a to zdecydowanie za mało, by poznać jego twórczość).

I wydaje mi się, że odbiór tego filmu w wielu przypadkach byłby lepszy, gdyby tylko widz się potrafił odpowiednio nastawić (dlatego ciągle wałkuję wpływ reżysera na odbiór).

A co do Tima Burtona, na pewno zrobiłby inaczej ten film. Ale to też wynika ze specyfiki jego dzieł. Czyli znowu wpływ reżysera.

ocenił(a) film na 2
atyaty

To tracisz wielę tytułów, jeśli jesteś konsekwentna...

Znasz reżysera na tyle dobrze, żeby wiedzieć co on zamierzał?

Oceniasz ten film pod kątem wcześniejszych produkcji reżysera dlatego nie jesteś w stanie przyjąć moich argumentów.

ocenił(a) film na 7
opoz

Zależy w jaki sposób konsekwentna. Jestem otwarta na nowe dzieła. Ale jeśli idę na jakiś film reżysera, którego znam, to się odpowiednio nastawiam do danej produkcji. Dlatego często mogę stwierdzić, czy było poniżej czy powyżej jego możliwości.
Czy znam reżysera na tyle dobrze? Nie wydaje mi się, nie piłam z nim herbatki, nie grałam w tenisa. Ale sądząc z jego wcześniejszej twórczości, którą dane mi było obejrzeć, wnioskuję, iż jest to reżyser o specyficznej wizji i specyficznym sposobie przedstawiania historii.

A przez to, że film oceniam przez pryzmat wcześniejszych dokonań pana Gilliama, przynajmniej się na nim nie przejechałam. To, co zobaczyłam, całkowicie mnie zadowoliło. Dostałam to, czego się spodziewałam.

ocenił(a) film na 2
atyaty

Na prawdę mogłabyś postawić w jednym rzędzie ten film z: Las Vegas Parano, Fisher King, 12 Małp i całą plejadą wspaniałych skeczy Monthy Pythona?
Zrozumiał bym twoją defensywę, gdybyś nie widziała tych filmów.

Być może ja też oceniłem ten film pod kątem reżysera (choć dopiero po obejrzeniu sprawdziłem sobie, kto ten film spłodził - wcześniej mnie to mało interesowało) - sam nie wiem - ale takiego gniota się po nim nie spodziewałem.

ocenił(a) film na 7
opoz

Odpowiem tak: pod względem klimatyczno-wizualnym film ten nie różni się zbytnio od tych wymienionych przez Ciebie. "Bracia Grimm" bardzo mi klimatem przypominali takie filmy jak "Przygody Barona Munchausena" czy "Jabberwocky". Ze skeczy Monty Pythona też można było się wiele doszukać w tym filmie. Przypominam, że chodzi o animowane skecze. Przecież ten fragment z koniem czy ze studnią to były jakby żywcem wyjęte sekwencje właśnie z tych animacji.
Filmy wymienione przez Ciebie rzeczywiście wybijają się ponad przeciętną. Ale nadal są charakterystyczne. I posiadają niektóre elementy podobne do tych, które były wykorzystane w "Braciach Grimm".

I może faktycznie nie jest to film najlepszy, tego nie bronię. Uważam tylko, że nie zasługuje na tak niską ocenę, daną przez Ciebie. Ja dostałam to co oczekiwałam, dobrze się bawiłam. I pomimo tych licznych wpadek czy nie zachwycającej gry aktorskiej, wystawiłabym ocenę 6-7/10.

ocenił(a) film na 2
atyaty

Ja też uważam, że film nie zaśługuję na taką wysoką ocenę daną przez ciebie. I co z tym zrobisz, podpowiedz mi, może ja zrobię to samo.

ocenił(a) film na 7
opoz

Nie sugeruj się moją oceną, gdyż jest ona bardzo subiektywna. Chodziło mi raczej, żebyś bardziej obiektywnie podszedł do tego filmu. Naprawdę jest wiele elementów w tym filmie, które podnoszą ocenę.
A 2/10 - to albo mało kiepskich filmów widziałeś, albo to po prostu ot taki kaprys z twojej strony.

ocenił(a) film na 2
atyaty

Ty musisz mieć na prawdę przetrącony umysł. Ciągle mi zarzucasz, że albo reżysera nie rozumiem, albo mało filmów widziałem..., ogarnij się, przecież masz wymienione argumenty i to czy widziałem jeden film w życiu, czy tysiąc nie ma znaczenia - podszedłem do oceny tego filmu z pełną powagą, nie pisałem, ze to gówno czy inne tego typu popularne brednie. Wypisałem co jest słabe według mnie i poparłem to (błędy logiczne) scenami z filmu. Jeśli taki reżyser robi taką słabiznę to jest oceniany bardziej rygorystycznie - przecież nie stawiam go na równi z Uwe Bollem. Mam nadzieję, że chociaż z tym nie będziesz miała problemów ze zrozumieniem.

P.S. Ciebie można zadowolić chyba tylko przytakując ci - takie mam wrażenie.

ocenił(a) film na 2
opoz

Zapomniałem dopisać ostatniej myśli :)

Mógłby tobie to samo zarzuć.
Widziałaś chyba mało filmów, że go tak bronisz - mało dobrych filmów.

ocenił(a) film na 7
opoz

Widocznie nie zrozumiałeś mnie odpowiednio. Wypowiedzi odnośnie reżysera miały wskazać na to, że argumenty, które podałeś wcale mnie nie przekonują. I nie bronię tego filmu jako arcydzieła (to się odnosi do argumentu, że mało dobrych filmów widziałam). To jest zwykłe kino rozrywkowe i tak należy je odbierać. Nie jest rewelacyjne, jest najwyżej dobre. Po prostu mówię, żebyś obiektywniej do tego wszystkiego podszedł (nie martw się, rozumiem, że film mógł ci się nie spodobać). Ja bronię wizji Gilliama, jego charakterystycznego i specyficznego kina.
Czy potrafisz to zrozumieć?

PS I proszę cię, nie pisz, że mam przetrącony umysł, bo niby dlaczego?

ocenił(a) film na 2
atyaty

Kino rozrywkowe? Czy dłużyzny, błędy, które rażą w oczy, słaba gra aktorów, oklepana i naiwna fabuła jest dla ciebie rozrywką. Dla mnie nie a oceniałem go obiektywnie (starałem się) do swojego gustu i rozumu. Jeśli mówisz, że widziałaś dużo filmów a ten nazywasz rozrywkowym, to znaczy, że widziałaś dużo filmów ale bynajmniej nie rozrywkowych.
Nie masz przetrąconego umysłu, to była nieładna ironia ale ten film na prawdę ukradł mi kawałek życia i każdy kto mówi, że się nie znam, że nie rozumiem, że nie oglądałem zbyt wielu filmów jest po prostu tym, co robi tonący w pobliżu brzytwy.

ocenił(a) film na 7
opoz

Hmm, zależy co to jest film rozrywkowy. Dla mnie to taki, po którym nie spodziewam się psychologicznej głębi, fabuła nie musi być skomplikowana, byleby się dobrze oglądało. Mi się przyjemnie czas spędziło, więc film ten zaliczam do kategorii rozrywkowych.
A poza tym przepraszam, jeśli z moich wypowiedzi wywnioskowałeś, że pisałam, że się nie znasz. Nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało, ale broniłam tylko Gilliama. Ale to już chyba zostało wyjaśnione.

I zapewne na tym zakończę tę dyskusję. Wszystko już zostało powiedziane.
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
opoz

co nie znaczy, że film był nudny naprawdę, Ciebie znudził

opoz

Gra aktorska nie była taka zła,ale z resztą chyba niestety musze się zgodzić:)
Pozdrawiam

opoz

Film jest dobry...tylko nie kazdy jest w stanie oderwac sie od przyjetych schematow...,,popkultowrowych schmetow,jakie wpaja nam komercyjne kino".Jak byłam maleństwem uwielbiałam baśnie braci Grimm.Teraz myślę sobie,że w gruncie rzeczy to oni byli niezłymi świrami...horrory dla dzieci,krew się lała...:P,ale teraz czytam ich baśnie bratu.Pozniej będzie miał tak skrzywioną psychikę jak ja:D

ocenił(a) film na 2
Dzierzba

"Film jest dobry...tylko nie kazdy jest w stanie oderwac sie od przyjetych schematow...,,popkultowrowych schmetow,jakie wpaja nam komercyjne kino"

Nie rozumiem, czyli co? Ten film nie jest schematyczny?

W ogóle twoja wypowiedź nie trzyma się kupy. Co ma piernik do wiatraka? Baśnie były świetne, to w dużej części one ugruntowały mnie w fascynacji horrorem i mrocznymi klimatami a ten film to jawna kpina a próba bycia strasznym chyba mu nie wyszła, powiem więcej - na pewno mu nie wyszła!

opoz

a mi smutno z tego powodu bo mi sie podobal film.

ocenił(a) film na 10
psychopatka

no bracia grimm nie byli tworcami tych basni, na pewno nie wszystkich, w koncu spisywali znane basnie ludowe, no mnie się właśnie podobała wielość użycia języka symbolicznego, oczywiście zrozumiałe jest, że skoro na codzień tego języka nie używamy to trudno się nam przestawić oglądając tenże film via postawa oposa, zgodzę się z a.. , że porównianie gilliama do bartona jest po prostu głupie, a poza tym dziwne, że osoba której film się nie spodobał, należałoby powiedzieć nie zrozumiała go, rozpoczyna temat, próbuje przekonać do swego, słusznego , a jakże zdania, a potem nagle wyskakuje z "temat zamknięty" zresztą czego można spodziewać się po kiiiibicaach.

"Ty chyba chora jesteś. Przecież napisałem, że klimaty „gilliamowskie” bardzo mi pasują i jakbym je porównywał, to film wypadł by bardzo blado," chwileczkę, zdecyduj się chłopcze, ten film również jest jego autorstwa więc skoro ci się nie podobał to znaczy, że ci nie pasują ''klimaty ,,gilliamowskie" " czy to tak trudno zrozumieć?
następnym razem zastanów się co piszesz,
ps w ogóle ty śmiesz pisać na temat nierzeczowości argumentów twoich przeciwników?

ocenił(a) film na 8
opoz

po pierwsze to jest baśń. po drugie klaustrofobiczny las wydawał sie udanym trikiem- pył przeklęty, a ta "duszność" potęgowała wrażenie magiczności. po trzecie ksiega nie płonie(rękopisy nmie płoną:))może dlatego że pożar kończy sie przy współudziale zaklęć. po czwarte kobieta traper wydaje się moło nielogiczną wobec faceta wilka.

film mnie nie zachwycił, ale nie przesadzałbym w jego dyskredytacji. ma swój urok, który opiera sie w dużym stopniu na grze barwą(scenografia, kostiumy). nie wydaje mi sie by gilliamowi zależało na wielkich efektach, są ona dosyć wyważone, ani ma w nich wiele spektakularności, ani sztuczności. nie jest to typowo gillamowska animacja(cyrki, fisher king), ale czuć w tym jego typowy luz. nie wiem czy totalna demityzacja braci grimm i późniejsza ich rewaloryzacja może być nazwana liniową. koniec wcale nie jest typowy, bo nie wiemy którego dziewoja wybiera, do tego lustrzany fragment monici wydaje się ostatnim puszczeniem oka do widza przez gilliama. w całym fimie podoba mi sie właśnie to "luźność". nie moge jednak ukryć że to troche za mało jak na tego reżysera.

ocenił(a) film na 2
zakotustra

"nie wiem czy totalna demityzacja braci grimm i późniejsza ich rewaloryzacja może być nazwana liniową"

Może, bo jest do przewidzenia. Kto nie wpadła na to, że główni bohaterowie i tak się nawrócą i tak zwyciężą zło i tak będą żyli z traperką - nie ważne kogo pokocha, ten motyw ewidentnie został posunięty na dalszy plan.

Ta "plama" wychodząca ze studni wygląda na spektakularny efekt a koń otwierający paszcze - nie nazwiesz tego spektakularnym. Tyle tylko, że spektakularnym kilka lat temu.
A mnie tej luźności własnie zabrakło, bo liczyłem na lekkie i miłe kino a dostałem dłużyzny z miernym aktorstwem i dość oklepaną fabułą.

ocenił(a) film na 9
opoz

tak to twoje wlasne zdanie i nie uwazasz sie za specjaliste... a skoro tak to nie baw sie w takie "nagradzanie" bo to PODOBNO robia fachowcy.... mnie tam film sie pdoobal, ot bajeczka, mozna se obejrzec :) i guzik mnie obchodzi czy dostanie jakas glupia Maline czy nie...

ocenił(a) film na 2
Witch_King_3

Dlaczego nie mogę się bawić? Jestem jeszcze młody i mam prawo do zabawy.

ocenił(a) film na 2
Witch_King_3

"nie uwazasz sie za specjaliste"

A napisałem, że uważam się za specjalistę? Hm, a to ciekawe. Proponuję lekturę moich wypowiedzi, bo się zagalopowałeś.

ocenił(a) film na 8
opoz

plama wychodzaca ze studni nie wydała mi sie spektakularna, a raczej skojażyła mi sie z montypythonowką animacja, bo to nie była typowa scena z baśni tylko dowcip z serii głowy zrzerającej wszystko co ma na swojej drodze. zreszta nie zamierzam bronic filmu, który wcale mnie nie zachwycił. wydaje mi się jednak absurdalnym szkalowanie filmu, który trąci ironią i mimo wszystko jest pewną zabawa z konwencja. uczepiliście sie tej liniowości jakbyście chcieli z baśni zronić vonTriera.

ocenił(a) film na 2
zakotustra

Uważaj, bo któregoś dnia obudzisz się z ręko w nocniku i spojrzysz na siebie jako na obrońcę tego tytułu.
Jest różnica między dowcipem a głupotą postaci, czy też żałosnym wyglądem efektów a efektów, które w sposób kiczowaty były zamierzone.
Twoje argumenty można dokleić do wielu lipnych filmów, bo zawsze można powiedzieć, że reżyser właśnie miał to na myśli - każdy z was wypowiadających, jest pewien co reżyser miał na myśli - co wy sypiacie z nim, to wasz funfel?
Obejrzyj sobie "Jeźdźca bez głowy" albo "Braterstwo wilków" - to są "baśnie" z mrocznym klimatem i miejscami wyrafinowanym humorem. A ten film to marny pastisz, próba zrobienia czegoś na siłę, bez pomysłu i bez polotu.

opoz

Bo trzeba mieć otwarty umysł żeby bawić się oglądaniem tego filmu. Dla mnie bomba - echa monty pythona, bajka i klimat...

ocenił(a) film na 2
Frank_Zappatrzony

Raczej zamknięty umysł.

opoz

Ja ciebie opoz nie rozumiem... Czepiasz się że scenografia wygląda sztucznie, że nie podobają ci się pewne gilliamowskie typowe zagrania a potem mówisz że nie można go porównać do jego wcześniejszych dzieł. Jeżeli oglądałeś chociażby Przygody Barona Munchausena to na pewno kojarzysz ten sam typ scenografii albo taki drobne smaczne dowcipy . A porównywanie Burtona i Gilliama jestpo prostu głupie. Myśle że Bracia Grimm są fimem przyjemnym, nie jakimś tam wybitnym ale miło się go ogląda. A gra aktorów jest bardzo przyzwoita. Chyba nie widziałeś naprawde złych filmów. Oglądając baśnie według Gilliama trzeba mieć troche zdrowego podejścia do siebie i luzu a jak się go nie ma to wtedy mogą się zrobić hemoroidy :P

ocenił(a) film na 2
Acalia

"Ja ciebie opoz nie rozumiem... Czepiasz się że scenografia wygląda sztucznie, że nie podobają ci się pewne gilliamowskie typowe zagrania a potem mówisz że nie można go porównać do jego wcześniejszych dzieł."

Ty chyba chora jesteś. Przecież napisałem, że klimaty „gilliamowskie” bardzo mi pasują i jakbym je porównywał, to film wypadł by bardzo blado, nędznie i nieznośnie w sumie i tak wypadł słabo, więc nawet nie trzeba porównywać. Ty chyba chcesz zaszuflatkować tego reżysera, bo to co było dobre parę lat temu, nie musi być zawsze czymś na co oczekujemy, ile można? I choć zawsze będę lubił te klimaty, to dzieła, które są tworzone w ten sposób muszą być naprawdę bardzo dobre, żeby im się ode mnie nie oberwało. A „Bracia” zostali przedstawieni bardzo słabo - aktorzy się nie spisali a efekty zachciały być zbyt ambitne, przez co wyglądają na przekombinowane i po prostu kiepskie. O fabule to nawet nie chce mi się pisać…
Wtrąciłaś się do dyskusji - czego Ci nie zabraniam - i mówisz coś, co nie jest prawdą. Przestudiuj moje (nasze) wypowiedzi i postaraj je sobie w sposób zrozumiały zinterpretować.
Jeśli chodzi o "Przygody Barona Munchausena" to radzę tobie zerknąć w metrykę tego obrazu - ma on już przeszło 15 lat, więc nie bardzo rozumiem co chciałaś tym wykazać.
Kolejna bestia, która wie lepiej ode mnie co widziałem a co nie..., wy chyba na prawdę nie macie ciekawych argumentów. W polityce jest taki obyczaj - łatwiej zdyskredytować osobę niż jego tezy.
Podaj te swoje kiepskie filmy jakie widziałaś, bo ja swoje mam w ocenach, które na tym portalu oddałem, twoich natomiast nie widzę. Skoro jest Ci zbyt ciężko wejść na blog i zobaczyć moje oceny, to nie nakręcaj fazy, że nie widziałem słabych filmów.

ocenił(a) film na 1
opoz

film to straszna lipa. nie wiem jak mozna go porownywac z zywotemn briana, czy sensem zycia wg. MP. to juz musi byc brak porzadnej alternatywy, zeby chwalic taki slabe produkcje...............szkoda gadac, wieksze gowno widzialem tylk z zoo na prezentacji sloni na wybiegu (lol) :)

użytkownik usunięty
opoz

fakt kino rozrywokowe powinno być rozrywka powinno byc dobrze napisane i zagrane a to nie jest
dułzy się, nie straszy, nie zaskakuje i wytłumaczcie mi taką bajkową przypadlosć wiedzma porywała dzieci ,to czemu potem wzięła się za całką dorosłą traperkę - w tym cały ten film stracił resztki logiki jak dzieci to dzieci a jak na koniec wychodiz że jakakolwiek młoda kobieta by wystarczyłą to traci to sens, bo wczesniej mogły by ginąc inne dziewczyny powyzej 13 roku życia z tej osady
po zatym miałam czesto wrażenie jakbym ten fim już widziła tlyko wtedy w tytule był jakis jeździec lub wilki
ostatecznie za przebłyski lub prześwity fajnego humorui fajną scenerię-4/10