z filmu dowiadujemy sie ze conajmniej 20% kobiet w wojsku usa pada ofiarami przemocy seksualnej ze strony swoich kolegow i przelozonych, i nie moga nic na to poradzic, bo sprawami tego typu zajmuja sie wlasnie przelozeni, ktorym zalezy zeby takie sprawy wyciszac, a zolnierz nie moze z tym isc do sadu cywilnego
jest to oczywiscie szokujace i niesprawiedliwe, ale ja sie pytam czego te kobiety sie spodziewaly? ja nie jestem amerykaninem, a wiele razy slyszalem ze do woja to tam ida glownie ludzie z biednych, patologicznych srodowisk, i przynajmniej polowa z nich ma na koncie wyroki, a z filmu dowiadujemy sie nawet ze 15% rekrutow ma na koncie przestepstwa seksualne
wiec czego one sie tam spodziewaly? milo spedzonego czasu w przyjemnym towarzystwie?
poza tym mysle, ze jesli kobiety chca sluzyc w wojsku, policji, strazy pozarnej, ratownictwie wodnym itp to powinny konkurowac na rowni z mezczyznami, sa to zawody wymagajace sily i sprawnosci fizycznej, i nie moze byc tak ze dla kobiet rezerwuje sie iles tam miejsc, mimo ze sa slabsze od mezczyzn, ktorzy rowniez by chcieli tam sluzyc
oczywiscie sa pewne stanowiska, na ktorych powinna byc kobieta, np w policji wiadomo ze facet nie bedzie przeszukiwal kobiety, ale ja bym sie czul bezpieczniej gdyby ulice patrolowali faceci, a nie kobiety, no chyba ze sam bym postanowil zostac przestepca, wtedy bym sie ucieszyl z wiekszej liczby pan w mundurach, albo gdybym byl zolnierzezm to by mnie cieszylo ze w szeregach wroga jest duzo kobiet
Chaotycznie, aczkolwiek bardzo mądrze prawisz, zwłaszcza w ostatnim akapicie. Niestety wszechogarniająca nas "poprawność polityczna" powoduje takie właśnie sytuacje, że w wojsku rezerwuje się miejsca dla kobiet, mimo, że połowa z nich nie miałaby najmniejszych szans w walce o stanowisko z mężczyznami. Ta sama chora zasada obowiązuje też w wielu innych krajach i dotyczy innej problematyki. W niejednym 'zachodnim' państwie chociażby w szkołach rezerwuje się miejsca dla czarnych, których pewną ilość szkoła MUSI przyjąć, nawet jeśli nie osiągają zadowalających, porównywalnych z białymi wyników. Czekam tylko, aż będzie obowiązek posiadania w parlamencie równej liczby kobiet i mężczyzn, białych i czarnych oraz chudych i grubych, bo przecież nikogo nie można dyskryminować. :)
Chory świat, chore czasy. Pozdrawiam.
tak, bo zdolności Pan Bóg rozdzielił nierówno i dał je tylko MĘŻCZYZNOM. Tak więc władza dla was panowie, sprawdzacie się w tym wyśmienicie od tysięcy lat, a wychodzi wam to tym lepiej im mniej wyedukowani jesteście i stereotypy wami kierują. Niech żyje Jarek, Ziobro i cała reszta tej chołoty!!!! Sto lat!!!
Oj brzydko mówisz do kolegi! A powinnaś świecić przykładem (chyba) ;) A tak na serio: ja rozumiem, że bardzo trudno pogodzić się z tym, że mężczyźni są lepiej przystosowani do wyniszczających wojen, siedzenia po 6 miesięcy w okopie w połowie wypełnionym odchodami a w połowie deszczówką, dźwigania sprzętu o wadze 30 kilometrów i nie mycia się po 2 miesiące, ale to nie oznacza, że są lepsi od kobiet. Nikt tu nie leci na stereotypach, a po prostu stwierdza fakty. Nie tak dawno przeprowadzono bardzo szczegółowe badania i wyszło, że faceci od kobiet różnią się TYLKO JEDNYM - kobiety mają większy "dryg" do wszystkich delikatnych i precyzyjnych czynności (zbieractwo, szycie, składanie, sklejanie itp.), a mężczyźni do dźwigania ciężarów. Tylko tyle! Masz dużo racji mówiąc, że kobieta też może wykonywać "męskie" czynności typu żołnierka, robotnik, górnik itp. i świetnie rozumiem o co Ci chodzi. De facto mamy identyczny potencjał, tylko kobiecie będzie w stanie dźwignąć np kilogram mniej od faceta, a facet gorzej sobie poradzi z zaszyciem ubrania. Cała reszta jest do wyuczenia i to na równym poziomie zarówno przez mężczyznę jak i przez kobietę.
Natomiast co miał na myśli kolega Vayus - mimo, że kobieta i mężczyzna mają teoretycznie identyczne możliwości, to z powodu konstrukcji naszego społeczeństwa jest powszechnie uważane, że np "facet powinien wciągać pralkę na 3 piętro, bo kobieta jest za słaba". Z powodu takich sytuacji kobiety nie rozwijają tych "dziedzin" co mężczyźni i jeśli wybierzemy 10 facetów z łapanki i 10 kobiet i każemy im stać się żołnierzem, to 9/10 kobiet szybko się wykruszy, bo są filigranowymi laleczkami których życie oscyluje między domem, koleżankami, a sklepami z ciuchami, podczas gdy facet nie odwiedza butików co tydzień, szczytem kultury jest dla niego wypicie piwa z kumplami, a omijanie domu i czynności typu zmywanie opanował do perfekcji, przez co wykruszy się załóżmy 5/10, a reszta się dostosuje. Nie mam zamiaru operować na stereotypach, po prostu wziąłem sobie 10 kumpli i 10 koleżanek z brzegu i znając ich charaktery, przysposobienie do życia i dzienny "grafik" doszedłem do takiego wniosku... Podkreślam, nie mam zamiaru twierdzić, że kobieta nie nadaje się do woja. W teorii ona jest doskonałym kandydatem, ale w praktyce niestety nie zawsze (wina systemu).
To nie jest wina systemu. Wystarczy porównać wyniki rekordów we wszelakich dziediznach sprtowych by dojść do wniosku, że średnio ''dobrzy'' sportowiec może konkurować z najlepszymi sportsmenkami, a w przypadku tych kobiet ciężko dojść do wniosku, że są słabsze z powodu systemu, czy kultury. Kobiety natomiast są dużo bardziej odporne na ból. I to są tylko jedne z różnic, bo daleko nie wszystkie.
Z tym bólem to też trochę różnie. Z ciążą jest trochę inaczej, bo jakby nie patrzeć o wiele trudniej znosić ból sam w sobie od bólu związanego z porodem dziecka, które matka nosiła 9 miesięcy i kocha ponad życie i na który wydała ciche przyzwolenie... Teraz na dodatek większość dziewczyn w ogóle nie zna bólu i byle jakie mocniejsze szturchnięcie jest powodem do wrzasków :)
Zasadniczo nie. Ból, nie ważne z jakiego powodu, jest bólem, a bóle porodowe u niektórych kobiet są tak silne, że aż się biało robi przed oczami. Uwierz, masz wtedy ochotę się go pzbyć za wszelką cenę.
I oczywiście, że kobiety szybciej reagują, ich próg bólu jest niższy niż u mężczyzn. Jednak wytrzymują go dłużej i większy od was.
Jest . Ale przede wszystkim sprawa wrażenie, że nie doczytałeś tego, co napisałam. Więc inaczej: szybciej odczuwają ból (mniej trzeba, żeby zaczęło je boleć), ale wytrzymują ból dłużej i gorszy (większy).
Dziwi mnie jak bardzo próbujesz pokazać, że nie mam racji, kiedy to co pisze, pokazuje, że TAK: kobiety i mężczyźni się różnią, i NIE: nie są stworzeni do tego samego typu pracy zawodowej i inszej. A równouprawnienie to utopia.
Jednak uważam, za głupie udowadnianie, która z płci jest ''lepsza'', ''bardziej rozwinięta'', itp. Bo żadna nie jest. Są po prostu różne. I tyle.
http://aibob.files.wordpress.com/2011/11/momdad.jpg?w=640 Tyle w temacie większego bólu. Pozdrawiam serdecznie! :)
Masz, ignorancie, i stul dziób. ;)
http://znieczulenie.webd.pl/znieczulenie.porodu/mity.html
http://znieczulenie.webd.pl/images/skala_bolu_porodowego.jpg
Kiedyś w serialu komediowym było zadane pytanie "ciekawe co bardziej boli, poród czy kopniak w jaja?" :D
Oczywiście nikt nigdy tego nie sprawdzi, bo nie ma jak :)
ok kobiety troche lepiej znosza bol, ale co z tego? taki silny bol w wojsku mozna uzyskac kiedy np wejdziesz na mine i ci nogi urwie, tylko ze wtedy odpornosc na bol nie ma znaczenia bo to jest koniec twojej przygody, wracasz do domu, nikt ci nie wyda rozkazu zacisniecia zebow i powrotu na pole walki
Ależ masz rację, ja zresztą nic nie piszę o przydatności tej cechy w wojsku. Ba! Ogólnie jestem zdania, że wojsko to nie miejsce dla kobiet. Co najwyżej w drodze wyjątku, ale i na takie potrzeby istnieją inne służby mundurowe, bardziej dla kobiet przystosowane i im przyjazne.
Odporność na ból była podana jako przykład na różnice między płciami. Chciałam zaprzeczyć postawionej powyżej tezie, jakoby wynikałbyy one li i jedynie z powodu stereotypów kulturowych.
wcale nie znoszą lepiej bólu sa bardziej podatne na ból czytałem o tym niedawno,a co do porodu to warto wspomnieć że organizm kobiety podczas porodu produkuje naturalne środki znieczulające ...
oj to nie tak:) ja się potrafie pogodzić ...z całym bogactwem inwenatrza jakie dała mi płeć i doskonale to rozumiem że pod względem wytrzymałości i siły nie mam szans z facetem... o to się nie spieram. tylko nie mogę się pogodzić z tym że niektórzy nie pojmują że czasy się zmieniły i od jakiegoś czasu kobiety mogą chceć trochę wiecej z życia niż tylko pieluchy, zupki, pranie i sprzątanie. Niektóre kobiety się spełniają w macierzyństwie- chwała im za to, inne od zycia chcą czegoś więcej. I boli mnie to że spotykam się z takim zdaniem jak powyżej.... To zjawisko gwałtów w wojsku i tuszownie tego jest dla mnie nie do pojęcia,, ale nie mogę się pogodzić z komentarzami które nasycone są stereotypami na temat kobiet, stąd moja może moja agresja w wypowiedzi powyzej, ale jak widać faktycznie nie było z kim rozmawiać. Nie nawidzę stereotypów i uprzedzeń więc tak to wyszło:)
Ale gdzie autor tematu coś takiego powiedział wprost? Przecież jemu chodziło głównie o to, że kobiety idące do wojska powinny brać pod uwagę to jacy ludzie do niego idą. Jeśli pójdę w szaliku drużyny nielubianej w jakimś miejscu, będę wykrzykiwał jakieś hasła i dostanę po pysku - trochę sam jestem sobie winny, prawda? Nie powinni byli mi wpieprzyć, jest to zwierzęce zachowanie, ale mogłem się tego spodziewać. Szczerze polecam zapoznać się z takim pojęciem jak wiktymologia.
skoro tak piszesz to pewnie jesteś facetem.
Piszesz o pewnym prowokowaniu reakcji... czyli w kontekscie tej sytuacji skoro w zbiorowisku wielu mężczyzn pojawiają się jednostki kobiet to pewne jest że będą gwałcone? Tak?
zgodzę się z Tobą do pewnego stopnia. Tak- jeżli maja przyzwolenie z góry, jeżeli nie ma konsekwencji, jeżeli sito psychologicznych testów zawodzi, jeżeli jest zmowa milczenia wśród kolegów. A tak poza tym przecież nie każdy jest gwałcicielem i nie każdego takie warunki predysponowałyby do dokonania gwałtu.
Piszesz o wiktymologii... napewno sprawcy gwałtów wyszukują takie miejsca gdzie mają łatwy dostęp do ofiary i bezkarność jest olbrzymia- jeżeli o to Ci chodzi ale moim zdaniem nie mozna chronić sprawców a pietnować ofiary. To jest rzecz jakby cofnąć się wstecz w jakieś średniowiecze albo i dalej- założyć majtki cnoty to nie będzie grzechu, nie pokazywac sie mężczyznom to się uniknie gwałtu.Ale to działanie zachowawcze a nie rozwiązanie problemu. zresztą doskonale to można prześledzić na przykładzie Indii i krajów islamskich gdzie prawa kobiet są łamane, gdzie kobiety się gwałci, a potem zmusza do poslubienia gwałciciela, polewa kwasem. To nie wina kobiet że są gwałcone tylko wina mężczyzn że gwałcą. I nie ma na to wytłumaczenia.
Bo to chodzi o to, że patrzymy na sprawy z dwóch różnych perspektyw, które się nie wykluczają: facet patrzy na to od strony "skoro polazła do bagna to sama sobie winna, że się umazała", a kobieta od strony "poszłam do pracy i trafiłam na bagno w którym się umazałam". Kobieta ma trochę więcej racji, bo wymaga zmian w wojsku i zaniechania takich praktyk jak gwałt, a facet uważa, że wojsko nie jest miejscem dla kobiety i sama sobie winna, że tam poszła i ją zgwałcili, co było zresztą do przewidzenia... I jedna i druga strona ma rację. Celem jest sytuacja z Szwecji lub Holandii, gdzie kobieta może pójść do wojska robić co do niej należy i ma pewność, że nie trafi na zwyrodnialców.
nie znam faceta, NA SZCZESCIE ktory uwazalby ze panna jest sobie sama winna tego ze zostala zgwalcona. Takie podejscie do tematu jest juz chyba z gory patologiczne i swiadczy o tym, ze cos pod kopula jest nieteges.
Ja tylko próbowałem przybliżyć punkt widzenia dowodzących i rządzących z filmu. Osobiście jestem za kastracją tych bydlaków ;)
Rozumiem. Mnie chodzilo tylko o to zeby zaznaczyc, ze samo podejscie do tematu w stylu: kobieta jest winna gwaltu jest z gory nie na miejscu. To troche tak jakby tlumaczyli, ze dzieci sa winne pedofilii. Nie wiem czy sa procesy sadowe, w ktorych skarzy sie ofiare za to co zrobil sprawca. Bo taka jest logika tego, jak jest winna to powinni ja oskarzyc czyz nie? :/
Są procesy w których sądzi się ofiarę. Jest to fenomen państw arabskich w których zgwałcona kobieta zostaje ukamienowana za to, że jest ofiarą wg logiki: "Mężczyzna by jej nie zgwałcił, ale ona go uwiodła swoim zachowaniem/ciałem/itp. i to ona ponosi konsekwencje". Wyrok? Śmierć... -_-
Pewnie, piję jeszcze browary i klepię żonę po tyłku kiedy mi je przynosi kiedy oglądam mecz. I śmierdzę. I mówię dużo brzydkich słów. I w ogóle kobiety mają mniejsze mózgi. Już, wystarczy?
Nie piszę o prowokowaniu reakcji, w żadnym wypadku nie usprawiedliwiam czegoś tak odrażającego jak gwałt, co chyba mi poniekąd zarzucasz. Daleki jestem też od sterotypowo konserwatywnego i tradycjonalistycznego sposobu myślenia.
Wracając... Zaprzeczysz, że do wojska (w naszym kraju przynajmniej, nie wiem jak w innych) często idą właśnie nabuzowani testosteronem, zakompleksieni frustraci? Tak jest. To nie jest usprawiedliwianie gwałtów, braku kontroli i "męskiej" solidarności w wojsku. A'propos wiktymologii chodziło mi o sytuacje pokroju tej, którą opisałem w swoim wcześniejszym poście - odnieś sobie to np. do sytuacji kiedy panienka idzie na wiejską dyskotekę w ciuchach które więcej odsłaniają niż zakrywają (nie, nie mam nic do tego) i wraca, podpita i na pigułach o 3 nad ranem - z przypadkowo poznanym łysym karkiem. Nie wystawia się na odstrzał? Nie usprawiedliwiam gwałtu, już ręka na kolanie i seksualne podteksty budzą we mnie wstręt. Facet powinen trzymać interes w spodniach. Ale czy tak trudno to zrozumieć, że ma dziewczyna większą szansę na bycie zgwałconą? I to nie jest jakaś skrzętnie ukrywana tajemnica, to kwestia zdrowego rozsądku. To samo WG. MNIE tyczy się kobiet w wojsku, Roberta Biedronia na Marszu Niepodległości i skinheadów na nie wiem, Przystanku Woodstock? Nie każ ludziom tłumaczyć tego jeszcze raz i daruj sobie tą tanią mizoandrię.
"sito psychologicznych testów" o którym piszesz to jakaś parodia i niestety odsiewa tylko część osób które broni nigdy do ręki dostać nie powinny (znam osobę która testów do policji nie zdała ale do wojska taka "trochę za bardzo narwana" mogłaby się dostać). A co do "kobiety idące do wojska powinny brać pod uwagę to jacy ludzie do niego idą" to się w pełni zgadzam bo niestety do pewnych sytuacji trzeba się dostosować i w miejscu takim jak policja/wojsko może zaistnieć sytuacja że kobieta musiałaby udowodnić kolegom że nadaje się do pracy tak samo dobrze jak oni. Inną sprawą jest to że powinna wiedzieć jak się obronić przed napastnikiem, jak by nie patrzeć jej umiejętności walki powinny znajdować się mniej więcej na poziomie kolegów a ślady walki są wskaźnikiem "coś nie gra".
Nie napisałam że wszystko gra i podoba mi się jak to zostalo zorganizowane. To wszystko to jedna lipa. To nie tylko w Polsce jak cos się zaczyna walic dopiero wtedy zaczynają sie kontrole. Pewnie ten film troche otworzy ludziom oczy... druga kwestia czy gdzieś się coś zmieni i czy wogóle pojawią się zmiany... na lepsze.
Jeśli wychodzę na ulicę mam brać pod uwagę, że zostanę pobity i okradziony? Jeżeli jadę gdzieś samochodem mam brać pod uwagę, że może mnie ktoś zabić? Pewnie 15 % kierowców też ma wyroki. I co z tego? Pieprzysz pan. Szły do wojska, bo chciały i nie mogły się spodziewać, że spotkają tam stado niewyżytych świń, bo co jak co, ale wojsko powinno sobie radzić z takimi sprawami. One nie szły do zdezorganizowanego gangu, ale do amerykńskich służb wojskowych.
no i ładnie to wytłumaczyłeś/łas,
bulwersujace jest jednak to ze jak kobieta idzie do wojska i zostaje zgwalcona, to sie mowi- po chu8 sie tam pchałas. lepiej Ci bylo szydelkowac w domu czy chodzic na zakupy z kolezaneczkami.
Ale jesli kobiety nie beda wstepowac do wojska- to stereotyp, to "system" nigdy sie nie zmieni. a jak sam dostrzegasz, roznice nie sa tak wielkie, głowna roznica to wychowanie i narzucanie przez system co sie powinno a co nie powinno... proste.
pozdrawiam
"W niejednym 'zachodnim' państwie chociażby w szkołach rezerwuje się miejsca dla czarnych, których pewną ilość szkoła MUSI przyjąć, nawet jeśli nie osiągają zadowalających, porównywalnych z białymi wyników. Czekam tylko, aż będzie obowiązek posiadania w parlamencie równej liczby kobiet i mężczyzn, białych i czarnych oraz chudych i grubych, bo przecież nikogo nie można dyskryminować. :)"
Nikogo nie można dyskryminować, ale niestety w dalszym ciągu się dyskryminuje. Rozwiązania, o których pisałeś mają na celu walkę z tą dyskryminacją. W momencie kiedy społeczeństwo się zmieni i widok kobiety w wojsku czy murzyna na studiach nie będzie już nikogo dziwił to takie zagrywki nie będą nikomu potrzebne.
To znaczy, że nie istnieją zdolni murzyni, którzy mają szansę dostać się do takiej szkoły na normalnych zasadach? Po za tym nie rozumiem czemu pracowitrza, zdolniejsza i mająca większą wiedzę osoba ma być dyskryminowana ze względu na to, że jest biała.
A do sejmu posłowie powinni być wybierani, nie ze względu na to czy są kolorowi, chudzi, grubi, czy kwadratowi, ale ze względu na kompetencje i poglądy co zrobić z państwem.
A jest twoim zdaniem jakaś różnica w budowie mózgu murzyna i białego? Ta dzisiejsza dysproporcja w ilości wykształconych (nie ma nic wspólnego ze zdolnościami) ludzi białych i czarnych wzięła się z wielu lat dyskryminacji. Na szczęście są ludzie, którzy zdają sobie sprawę, że trzeba coś z tym fantem zrobić i starają się niwelować tą różnicę. A do sejmu posłowie są wybierani w demokratycznych wyborach więc nie wiem o co ci chodzi. Każdy ma prawo głosować na kogo chce. Zresztą i tak do sejmu dostają się ci, którzy mają lepszych specjalistów od public relations i więcej kasy na kampanię reklamową, a nie ci bardziej kompetentni.
Tak, zdaję sobie sprawę, że posłowie nie są w sejmie z powodu swoich kompetncji, jednak tworzenie parytetów i tym podobnych uważam za zupełnie niepowarzne.
Najbardziej wykształconymi ludźmi na świecie są żydzi, nie generalizowałabym tego na wszystkich białych, bo azjacie bodaj też są od nas lepiej wykształceni. Nie oznacza to jednak, że będąc w Izraelu domagałabym się dla Polaków specjalnego miejsca w szkole, mimo widocznie gorszych wyników. Czarnoskóre dzieci są w stanie dostać się do najlepszych szkół bez żadnych wspomagaczy, tylko i wyłącznie dlatego, że są na tyle dobre.
"Tak, zdaję sobie sprawę, że posłowie nie są w sejmie z powodu swoich kompetncji, jednak tworzenie parytetów i tym podobnych uważam za zupełnie niepowarzne."
Jeszcze raz powtarzam, bo koleżanka chyba czegoś nie rozumie. Poseł wybierany jest przez społeczeństwo w wyborach parlamentarnych i reprezentuje później dany okręg wyborczy w Sejmie. Tak więc nie może być mowy o żadnych parytetach.
"Czarnoskóre dzieci są w stanie dostać się do najlepszych szkół bez żadnych wspomagaczy, tylko i wyłącznie dlatego, że są na tyle dobre."
Ty dalej nie rozumiesz na czym polega problem. Nie na tym, że murzyni są mniej uzdolnieni od białych, tylko na tym, że są dyskryminowani do tego stopnia, że rektor danej uczelni prędzej przyjmie białego na uczelnię niż czarnego. Dlatego ma odgórny nakaz, żeby przyjąć daną ilość czarnych do swojej szkoły. Gdyby nie ten nakaz to nie przyjąłby żadnego. Jak społeczeństwo dojrzeje to takie nakazy nie będą nikomu potrzebne. Po za tym nie wiem co się tak czepiacie bo akurat nie słyszałem żeby w Polsce czarni mieli jakieś specjalne przywileje. To dotyczy raczej krajów, w których istniało niewolnictwo czyli Francja, Anglia i USA.
A jeśli myślisz, że dzisiaj w USA nie dyskryminuje się czarnych po nadaniu im "równouprawnienia" to proponuje zobaczyć genialny dokument "Niebieskoocy".
http://www.youtube.com/watch?v=IOOCQ_C7pKk
O problemie służby kobiet w Wojsku Polskim chyba nie raz były poruszane, ale z własnego doświadczenia wiem że to nierozsądny pomysł (nie twierdzę, żeby kobiety w ogóle nie służyły w służbach mundurowych, według mnie powinny tylko w oddziałach logistycznych i pomocniczych). Powodem dla którego kobiety chcą służyć w wojsku są proste, zapewniona stała praca, bardziej ulgowe traktowania od mężczyzn (powodem tego mogą być niesformalizowane zasady oddzielnego przebiegu służby kobiet, dlatego wszystko pozostaje w intencji przełożonego, który by nie zostać posądzony o "nierówne traktowanie" idzie na rękę kobietą będących w mniejszości), wydzielone wakaty dla kobiet (nawet dowódcze, są przecież u nas pododdziały składające wyłącznie z kobiet), promowanie równego traktowania (program narodowych sił rezerwowych chyba coś gwarantował jakieś grandy kobietom decydujących się na służbę w przeciwieństwie do mężczyzn). Ogólnie problemy w samych garnizonach wojskowych zaczynają się od zwykłych wydzielonych pomieszczeń dla kobiet np. toalety do nierównego udzielania urlopów (jak traktować żołnierza, który idzie na okres macierzyński bo dziecko się urodziło, w porównaniu z mężczyznami, którzy powinni mieć taką samą ilość dni urlopu) czy awansów. Jednak znając sytuację Polskiego Wojska to uzyskanie jakiegokolwiek awansu na stanowisku oficerskim jest nieporównywalne jak u szeregowych (u nas na jednego szeregowego przypada 6-9 nie podoficerów lecz oficerów).
No dobra tak powracając do tematu, czy ktoś widział tej film, jak tak to czy jest dostępny w necie?!
Tak to bardzo niesprawiedliwe, że mężczyźni nie zachodzą w ciąże i nie mogą iść na urlop macierzyński. No chyba, że uważasz, iż należy Ci się urlop macierzyński bez rodzenia dziecka. Na dzień dzisiejszy możesz iść na urlop ojcowski, tylko musisz znaleźć jakąś naiwną, która pozwoli sobie zrobić sobie dziecko. Poza tym od kiedy osobna toaleta to jakiś przywilej? Czasami ręce opadają nad męską głupotą.
Zgadzam się z tobą! Dla mężczyzn to jest "problem z PRZYJMOWANIEM kobiet do wojska" , a nie problem zachowywania się żołnierzy w stosunku do kobiet. Nie wiem jakie społeczeństwo tłumaczy napaści seksualne wobec kobiet ( w armii czy poza nią) charakterem pracy lub obecnością wyższego stężenia testosteronu. A, czytając komentarze przed Twoim stwierdzam, że nasze, polskie. Śmieszy mnie też mówienie, ze kobiety mniej mogą wytrzymać, proponuję panom, poszperanie w internecie jak wysoko na progu bólu jest ból porodowy, jeden szaleniec nawet poddał się badaniu podczas którego podłączony do symulatora przeżywał zainscenizowany poród.
Nie podoba mi się kiedy mężczyzna stawia się ponad i mówi "Ja uważam, ze kobiety powinny służyć tylko w logistyce i być sekretarkami", dziękuję o mistrzu, zbawco, za to, że upraszczasz mój żywot kobiecy, sama bym przecież decyzji podjąć nie mogła.
Lily, cóż, za naszego życia, chyba jeszcze mentalność się nie zmieni, ale trzymajmy kciuki!
Koleżanka tak walczy o równouprawnienie... Ciekawi mnie tylko czy to koleżanka zajmuje się meblami w czasie przeprowadzki itp. Nie chodzi o to, że kobieta się do woja nie nadaje. Kobieta ma identyczny potencjał jak facet, ale mało jaka kobieta np jest w stanie dźwigać cały dzień 30 kilowy plecak, biegać tak szybko jak facet i mieć tyle siły co on. Jest to po prostu genetycznie zaprogramowane, że kobieta jest idealna dla precyzyjnych czynności, a facet dla "brudnej roboty". Gdybym nawet w tej chwili złapał 10 facetów i 10 dziewczyn i kazał im biegnąć 1km to większość kobiet nawet by nie dało rady przebiegnąć tego dystansu. Bo: dba o linię zamiast robić "masę", chodzi do SPA zamiast do siłowni, w szkole biegały tylko na 600m, a to chłopacy mieli 1km. Wiadomo, że teraz też są ciotowaci faceci, którzy nie dadzą rady jednemu kilometrowi, ale statystycznie będzie ich mniej i to znacznie... Nie twierdzę, że kobieta nie może być żołnierzem. Broń boże! Twierdzę natomiast, że w dzisiejszych czasach i dobie "rycerstwa" i wyręczania kobiety z trudnych fizycznie zadań kobieta nie rozwija umiejętności potrzebnych dla wojska, a są przypadki kiedy kobieta idzie do wojska "bo chce", a nie bo potrafi. I zostaje przyjęta, mimo, że nie jest tak dobrze przygotowana jak facet, a czego winą są te cholerne systemy rezerwacji miejsc dla płci. Nie mam nic przeciwko kobietom w wojsku. Mam dużo przeciwko kobietom w wojsku, które się do wojska nie nadają (ta sama reguła tyczy się facetów).
Mały eksperyment na koniec.
Wpisz w Google Grafiki hasło "kobieta" i "mężczyzna". Wzorce same pokazują kto bardziej pasuje do wojska ;)
Te co idą do wojska widocznie są w stanie dźwigać 30kg na plecach. Przecież tam nie biorą wszystkich kobiet tylko te co się nadaję. Wszystkich mężczyzn też nie biorą. I skończcie pieprzyć o tym wnoszeniu czegoś na 3 piętro. Kobieta 1,5m i 45kg wiadomo, ze sobie nie poradzi, ale takie nie idą do wojska.
Jak tu odpowiedzieć na tak głupie pytania baby ?!
Jeśli chodzi np. o toalety to jest to problem nie mały, ponieważ w czasie gdy przez wiele lat do czasu wstąpienia do służby kobiet, istniały pomieszczenia wyłącznie dla mężczyzn! Logicznie w takim wypadku jest wydzielenie odpowiednich pomieszczeń oddzielnie dla kobiet i oddzielnie dla mężczyzn, więc potrzebne będzie przebudowanie toalety lub zbudowanie czy zajęcie odpowiedniego pomieszczenia przeznaczonego dla kobiet (mówi się tyle o równym traktowaniu, że wojsko jest równe dla obu płci, a o kosztach i rezultatach milczymy ?!). Z własnego doświadczenia podam, przykład. W koszarach liczących 30 mężczyzn na parterze znajdowała się toaleta z 12 klopami razem z kilkoma pisuarami, co wszystkim odpowiednio wystarczało. Jednak, gdy wprowadziło się 5 kobiet, toaletę przebudowano na damsko-męską i "równo" rozdzielono na połowę oraz zlikwidowano pisuary (do dziś nie wiadomo czemu!). W rezultacie faceci zabiją się o kibel (będący ciągle użytkowany- dlatego brud i smród w całej toalecie), w przeciwieństwie do kobiecej toalety (będącej ledwo używanej). Przed przebudową oczywiście z inicjatywy mężczyzn wyszło kilka propozycji, by nie zmieniać toalety tylko wydzielić odpowiednie kible dla kobiet itd. (przecież wojsko jest równe dla obu płci!). Jednak oczywiście się nie zgodzono (nie z winy zarządu lecz nalegań przełożonej "faminichy") i rozebrano starą toaletę, podczas długotrwałej budowy nie muszę mówić gdzie w tym czasie się załatwiano. Problem potem powiększył się o oddzielny kwaterunek dla kobiet na piętrze, których też przebudowano na rzecz kobiet, a prawie 30 facetów przeniesiono na parter (ciasnota) lub przekwaterowano do innych baraków (wspomnę też, że wśród nich byli przełożeni oficerowie tego oddziału!). Ten problem nie jest odosobniony i dotyczy chyba każdego garnizonu, gdzie zawitały kobiety. Oczywiście są poważniejsze problemy, które powinny zostać sprawiedliwie rozstrzygnięte przez Wojsko Polskie, lecz po o przeczytaniu twojego posta sądzę, że byłyby dla ciebie za skomplikowane i nie ogarnęłabyś tego.
Urlop ojcowski, a to dobre :D
Już sobie wyobrażam, jak dochodzi do wielkich manewrów lub do rozpoczęcia działań wojennych, a tu jednostka składająca się po połowie z obu płci, wyrusza nie w pełnym składzie, bo wszystkie kobiety zaszły w ciążę lub z powodów menstruacyjnych itp. :)
Warte szerszego rozpatrzenia są sytuacje, gdy kobieta-żołnierz zaszła w ciążę i urodziła dziecko podczas misji wojskowych o czym pisano w kilku ciekawych artykułach.
Ogólnie po co ja tobie odpowiadam, wyżal się na naszej.klasie czy, gdzie tam wasza gimbaza postuje. Post nie na temat, chyba, że ktoś oglądał ten dokument, którego jest ciekaw.
Gdzie w moim komentarzu przebija nienawiść? Powinieneś przeczytać swój komentarz. Nie używałam żadnych obraźliwych słów w przeciwieństwie do Ciebie. Współczuje Twojemu otoczeniu, bo wyglądasz na osobę obrażającą innych, tylko dlatego, że mają inne zdanie. To żałosne. Poza tym ja swoje miejsce znam, czas żebyś Ty poznał swoje.
Chciałabym napisać żebyście dali sobie spokój, ale kwestie damsko-męskie są tematem-rzeką, a raczej tematem-niekończącą się polemiką. Jeżeli mogę dorzucić swoje dwa grosze, to uważam, że:
1) Domeną każdego CZŁOWIEKA jest umysł, a jednym ze sposobów jego wykorzystywania jest racjonalne myślenie, ergo: kobieta idąca do wojska, w którym, jak zostało wspomniane w PIERWSZYM poście (jakoś żadna z pań tego nie widzi), około 15% mężczyzn jest recydywistami. Nie usprawiedliwiam gwałtu, jest to przestępstwo, ale ważna jest prewencja. Przykład któregoś z filmłebowców: dziewczyna w kusej sukience idzie na wiejskie balety, dostaje piksy, zostaje zgwałcona. W tej sytuacji tępię gwałt, ale tępię też brak RACJONALNEGO MYŚLENIA u dziewczyny. Per analogiam - kobieta idąca do wojska, gdzie spory odsetek mężczyzn można uznać za ,,niebezpiecznych" jest dla mnie po prostu głupotą ze strony kobiety.
2) Podział na kobietę i mężczyznę może być tylko i wyłącznie! ze strony biologicznej. Co z tego, że takie a takie grupka badaczy, jak przypuszczam, naukowców ze Stanów Zjednoczonych, udowodni: ,,zaprawdę powiadamy, iż kobieta odporna jest na stres, delikatna jest, natomiast mężczyzna twardym musi być, albowiem takie badanie nasz krąg naukowców wybadał". Jesteśmy ludźmi. Z tego, co wiem, sprawa płci nie jest sama w sobie łatwa i, na przykład, nasze predyspozycje psychiczne nie określa samo XX czy XY, tylko szereg innych bodźców zarówno związanych z genetyką jak i środowiskiem zewnętrznym.
3) Jedynym, co poróżnia (nie odróżnia), są stereotypy i tzw. moralność publiczna. Dlaczego kobiety golą nogi i pachwiny? Dlaczego mężczyźni biorą sterydy? Wymieniać dalej? Uświadomienie sobie pewnych mechanizmów w społeczeństwie, pozwoli wam wszystkim zrozumieć, że sami nadajemy sobie różnice. Jeżeli któraś z Pań pragnie przywilejów, innego traktowania - proszę wypisać się ze społeczeństwa. Albo przestać się nim przejmować - każda z Pań zobaczy, że wówczas podziały znikną. Aha, jeżeli chodzi o równouprawnienie płci (prawne), to zarówno prawa kobiet jak i mężczyzn są łamane w Polsce (sytuacji w innych krajach nie znam). Nie możecie być Panie jednostronne.
3) Gdzie mogę obejrzeć ten film? :)
Pozdrawiam wszystkich!
Pytanie dlaczego tylu degeneratów jest w wojsku. Przecież tym ludziom daje się broń do ręki. Myślisz, że jak ktoś a skrzywioną psychikę, to nie jest w stanie zrobić z jej pomocą krzywdy niewinnym ludziom? Potem słyszy się o masakrach na ludności cywilnej dokonanej przez żołnierzy. To przestępców powinno się tępić, a nie kobiety, które chcą robić karierę w wojsku. Przestępcy nie mogą stać ponad prawami normalnych ludzi.
Co do krótkich spódniczek i gwałtów. Są kraje gdzie w środku nocy można iść w krótkiej spódniczce, przechodzić obok grupki mężczyzn i nic ci się nie stanie. Po prostu, wszyscy wiedzą, że pewnych rzeczy (gwałty, wymuszenia, kradzieże, oszustwa) się nie robi. To nie kwestia prawa, tylko wychowania i świadomości obywateli. Do tego powinno się dążyć.