Patryk Vega od dłuższego czasu mówi o chęci wyjścia poza polskie podwórko z filmami. Konkretnie o zaangażowaniu hollywoodzkich aktorów i tworzenia kina światowego. Na pierwszy rzut oka autobiografia z Zawieruchą w roli głównej wygląda jak próba skierowania na siebie oczu kogoś z Hollywood. A takie podświadome skojarzenie Zawierucha - Tarantino - Polański - Vega może być bardzo pomocne. Może i gadam głupoty, ale kto tam wie jak kombinuje Vega... A film na pewno obejrzę z ciekawości.