Jako kino rozrywkowe to może i by się sprawdził ale...
Po pierwsze - samoloty tak NIE latają!!! Wiem to jako fan lotnictwa. Nawet Skywalker w swoim X-wingu by tych myśliwców nie dogonił lol!
Rozumiem, że twórcy naginają rzeczywistośc, ale trzeba trzymac pewne granice, bo tutaj to grubo przegięli! Poza tym piloci latają sobie po całym świecie, rozwalaja inne samoloty bez żadnych konsekwęcji... no to już lekka przesada.
Zawsze podobały mi się filmy tego reżysera, ale Niewidzalny mu nie wyszedł. Trochę też za dużo ujęc w stylu kamery przechodzacej od kokpitu do rakiety i.t.d.
A na koniec, te pojedynki myśliwców - dobra, bardzo spektakularne- to kolejny wymysł. Sam tytuł mówi o samolocie zrobionym w technologii "Stealth" - niewidzlany dla radarów. A w filmie w ogule to nie ma znaczenia. Podlatują jak najbliżej i fechtują się rkaietami jak w Star Wars! Nieprawda. Skoro są to najnowsze samoloty US NAVY to "widzały" by wroga na kilkanaście kilometrów i bez niepotrzebnego ryzyka nie wdawały by się w walkę bezpośrednią.
Aaaa i jeszcze jedno. Ciągłe negowanie rozkazów i poprawianie dowództwa ze strony pilotów. Skoro tak wygląda to w armii amerykańskiej to życzę powodzenia w walce z terroryzmem! lol.

Ale żeby nie byc aż tak wrednym to powiem, że w sumie tę bajkę SF całkiem miło się oglądało.
Pozdrawuiam.