Jak zwykle grupa niczego nieświadomych nastolatków, do tego również nieodzowne
narkotyki, alkohol, sex, zdrady, zabawa. Lecz prawdziwe szaleństwo dla niektórych zaczyna
się dopiero po północy, na cmentarzu komunalnym, bo w końcu to jest USA i w grę wchodzi
słynne Amerykańskie poczucie humoru. Niewybredne teksty rodem z American Pie, oraz
taniec Breakdance w wykonaniu dość jurnych jak na nieumarłych, aczkolwiek domyślnie
"martwych" zombies, to nie lada intelektualne wyzwanie dla Bogu ducha winnych widzów z
Europy. Do tego dokładamy nieodzowny w niektórych "filmowych kręgach" wątek z Klerem
(szczególnie te demoniczne siostry zakonne, oraz sfatygowani i tępi księża), żeby - ujmując
łagodnie - paść trupem przed monitorem. Najlepszym momentem w tym filmie, były napisy
końcowe, bo przestałem się ślinić i rwać włosy z głowy, ale mało brakowało.............................
Odradzam każdemu serdecznie.