Moim zdaniem książka dużo lepsza. Film mi się nie podoba a książka bardzo
jedyną wadą filmu jest to, że chcieli za dużo pokazać. W książce istnieje wiele wątków, których pominięcie doprowadziłoby do niezrozumienia przebiegu akcji. Dlatego też akcja się dzieje zbyt szybko, nie mamy możliwości poznać postaci. Mam nadzieję, że chociaż 2 wyjdzie im lepiej.
Zgadzam się, jednakże w porównaniu do innych adaptacji książek, ta była bardzo udana.
Książka. Film jest bardzo dobry, ale książka to książka, a to mówi samo za siebie :-)
Myślę, że gdyby obejrzeć film bez czytania książki, napewno by się spodobał, ale w porównaniu z nią nie jest on nawet w połowie tak dobry. Wiele pominęli i pomieszali zdarzenia, jak chociażby pocałunek Christiny i Willa, czy próby przed prawdziwym testem (to kiedy musieli stawiać czoła lękom instruktorki). Książka zdecydowanie o wiele lepsza
powiem Wam, że nie czytałam książki, ale film był serio dobry. jak nie przepadam za takim stylem dla nastoatek (igrzyska śmierci, dary anioła), które są banalne (wszystkie identyczne, tyle że w innej oprawie), to muszę powiedzieć, że to miało to coś. myślę, że chyba głównie przez te frakcje (jak domy w Hogwarcie) i fakt, że główna bohaterka nie pasuje (jak w serii "Nocarz" "Renegat" "Nikt"), ale moja główna myśl, bo trochę zbiegłam, to że zamierzam przeczytać książkę.
jeszcze przed przeczytaniem mogę powiedzieć, że oczywiście w filmie trzeba pominąć trochę przynajmniej wątków pobocznych, bo inaczej byłoby to 6 godzinny film (jak serial BBC "Duma i uprzedzenie")-czyli tylko dla maniaków książki. ale i tak mi się podobał :)
Wydaję mi się,że pozostało nam czekać na 22 lipca.wtedy przynajmniej dostępna będzie wersja anglojęzyczna :)
Pierwszy raz film bardziej podobał mi się od książki.
Autorka miała ciekawy koncept, ale wyobraźni pisarza- zero. Mdłe dialogi, tak poziomem dorównują może dzieciom z podstawówki; połowa, nie wiem po co znalazła się w ogóle w książce, wydaj mi się że autorka chciała zabłysnąć błyskotliwymi odpowiedziami swoich bohaterów, ale zabrakło jej doświadczenia ze świata sarkazmu. Opisy scen zakochanych po prostu żałosne, w życiu nie czytałam takich bredni, doszło do tego że mijałam całe akapity.
Powinna zapisać pomysł i przekazać w ręce doświadczonego pisarza, bo nie ma talentu i zabrakło jej wiedzy, która urozmaiciłaby opowieść.
no, właśnie skończyłam czytać książkę i muszę powiedzieć, że na początku bardziej podobał mi się film (choćby za to, że inaczej przedstawili bohaterkę-jak jej nie wychodziło, to poszła trenować, a nie), ale z czasem uznałam, że powstały dwa różne dzieła-film, który w inny sposób opowiada tę historię i książka, która też inaczej to przekazuje.
osobiście bardziej podobał mi się film, bo książka pomimo kilku fajnych postaci, które nie pojawiły się w filmie, jest pisana słabym językiem i jedynie historia jest fajna. w filmie za to nie rozumiałam zupełnie o co chodzi z wielką przyjaźnią między czwórką bohaterów i dlaczego ma smutną minę, kiedy zabija jednego z Nieustraszonych (dzięki książce zrozumiałam, kim on był).
no i ogólnie wątek romantyczny w filmie wydaje mi się bardziej logiczny, bo Czwórka nie wygląda jak wszechmogący 18latek, tylko dużo starszy gość, co ma sens, a laska się stara i to mu imponuje, a nie że on, jak to jest w książce, cały czas ją ciśnie i potem wyjaśnia, że robił to, żeby jej pomóc i ją ochronić.
ale ze mnie gaduła :D
w każdym razie przeczytam zaraz dalsze części, żeby wiedzieć, czego się spodziewać w dalszych filmach
Hihi :) Jestem w trakcie trzeciej, językowo tak samo słaba; na przykład zwróciłam uwagę na kilka porównań tak durnych, że czytałam je po kilka razy zastanawiając się ''co autor ma na myśli''. Opisy scen miłosnych wciąż tak głupie, że najlepiej ominąć. Trzymają w napięciu, ktoś chce komuś pokazać coś super ważnego a potem się okazuje że to jakaś głupota.
Lecz generalnie historia dalej zaskakująca i interesująca. Dobrnę do końca a potem poczekam na film.
Z tego co widziałam drugi tom będzie podzielony na dwa filmy, można się więc spodziewać mniejszego natłoku informacji. Dla nieczytających może będzie łatwiej zrozumieć.
Nie wiem czy zwróciłaś uwagę że w książce podczas symulacji w krajobrazie strachu, żeby opanować lęk w zasadzie trzeba się poddać temu co się własnie dzieje. Jak dla mnie wersja: rozwiązywania problemu a nie poddanie się mu (którą zaprezentowali w filmie), jest o wiele mądrzejsza.
Jezu, jak ja nie znoszę, kiedy oni te filmy dzielą na połowę żeby mieć kasę-NoBoCoToZaGłupota grrrrr I to drugi tom, a nie ostatnio, jak to jest utarte!!
No, wg mnie w filmie o wiele fajniej rozwiązali kwestię treningu, bo a) Tris nie wygrywa żadnego pojedynku CO MA SENS, bo nigdy nie walczyła! b) kiedy jej nie wychodzi, idzie trenować CO MA SENS i fajnie pokazuje jej charakter c) nie dostaje się do nieustraszonych na 1szym miejscu, bo trochę oszukuje w krajobrazie strachu CO MA SENS, bo inaczej zaczęłaby budzić podejrzenia.
Obejrzałam wczoraj po raz drugi film i chyba będę musiała zaniżyć ocenę, bo nie jest tak super jak za pierwszym razem, ale wciąż jest to dobry film, w przeciwieństwie do książki :<
A nie... przepraszam. Wszystko w normie. to Trzecią część chcą podzielić. W zasadzie w dwójce tak niewiele się działo, że gdyby nie dali książkowego zakończenia to pewnie dzieciaki wychodziłyby z kin bardzo znudzone i zawiedzione ;)
Tak, przeczytałam o tym na stronie autorki, tak samo jak dlaczego zrobiła to, co zrobiła w 3 części (osobiście uważam, że to idealne rozwiązanie, bo do tego zmierzała od samego początku).
Jak dla mnie 3 część najlepsza, chociaż myślałam, że będzie mniej obściskiwania się, bo to już irytowało, ale to co za murem trochę zmiażdżyło mi mózg. I nie mogę się doczekać, na co się zdecydują w filmie-książkowe zakończenie, czy zrobią własne. Bo sam epilog był do dupy...
Przy okazji: moja przyjaciółka czyta to w oryginale i mówi że bez tłumaczenia jest O WIELE lepsze. Czyli znowu tłumacze zawiedli...
He he, Tris i Czwórka powinni zrobić to i oszczędzić nam tego obściskiwania :) Zgadzam się że trzecia część najlepsza. Rzeczywiście taka wizja kładła na łopatki. Za to reszta tak mnie irytowała że szkoda gadać.... Akcja toczyła się zbyt szybko. w żadnym normalnym miejscu planów nie wykonuje się na następny dzień (swoją drogę durnych planów i niedopracowanych, jak wdarcie Nity do laboratorium). Swoją drogą Tris jest inną osobą niż opisano ją na początku i wydaje mi się że żadna dziewczyna wychowana w altruiźmie nagle nie dostała by tak ciętego języka. Niestety nie miałam niespodzianki z tego co się z nią stało, bo gdzieś już przemknął mi kiedyś spojler na ten temat na forum.
Brakowało mi kilku informacji, sądziłam że rozwiążą zagadkę Edith Prior, a tu w zasadzie nie dowiadują się wiele tylko stawiają kolejne pytania.
Epilog żałosny.... Takie bzdury jak to bywają w książkach dla nastolatków...
źle nie było, ale spodziewałam się czegoś fenomenalnego, tak jak to reklamowali na okładce. Miało być coś na skale Igrzysk Śmierci, ale nie widzę by Niezgoda i kontynuacja dorównała Igrzyską choćby językiem.
Ogólnie nie zabieram się często za prozę dla nastolatków :) jestem już chyba za stara i częściej chwytam się klasyków, ale czasem podróż w taki świat jest pożądana.
Mi przyjaciółka powiedziała, żebym nawet się nie zabierała za Igrzyska, bo słabizna, a ja jej ufam w tej kwestii. Wolę Dostojewskiego i Hłaskę, ale masz rację, czasem miło jest przeczytać, czy obejrzeć coś odmóżdżającego :>
Zdziwiła mnie bardzo moja reakcja, bo film mi się STRASZNIE spodobał. Coś podobnego miałam w gimnazjum-po pierwszym obejrzeniu "Zmierzchu", w ciągu następnego tygodnia oglądałam go min. raz dziennie, nawet książki mi się podobały. Kiedy ostatnio próbowałam jeszcze raz to przeczytać to wymiękłam już na prologu, taka słabizna :>>
Nie wiem, czy już mówiłam, ale po obejrzeniu filmu wpadłam na ten wielki spoiler i cały czas wiedziałam, jak się skończy historia głównej bohaterki, więc nie przeżyłam tak wielkiego szoku jak normalnie mogłabym :> Jednak kiedy zamknęłam oczy po przeczytaniu książki, widziałam ich razem szczęśliwych i mam taki lekki wewnętrzny rozłam-z jednej strony koniec jest naprawdę logiczny, dobry itd, ale z drugiej strony tak mi szkoda, że nie udało się zrobić happy endu-choćby jako duchy, czy cokolwiek :<
:) Pamiętam jak moja mama tak uwielbiała Zmierzch że oglądała go prawie codziennie. Potem brat mi opowiadał ze budził się o 3 nad ranem i słucha, a tam Zmierzch leci hehe :)
Osobiście nigdy nie przepadałam za Zmierzchem, ani za jego kontynuacją. Obejrzałam pierwszą część, obejrzałam drugą z mamą a na trzeciej prawie przysnęłam więc już nie zabierałam się za resztę.
Za to po obejrzeniu Igrzysk Śmierci (przy czym denerwowałam się na wszystkich że mi wciskają jakiś film dla nastolatków) byłam tak głęboko wstrząśnięta że łyknęłam trylogię żeby tylko wiedzieć jak to się zakończyć. Słanie dzieci na śmierć w czasie względnie bliższym naszej epoce niż takie średniowiecze było dla mnie czymś niepojętym i strasznym. Z drugiej jednak strony w starożytności czy nawet później takie rzeczy mogły być na poziomie dziennym i umierało zapewne o wiele więcej młodych ludzi, a mimo to nikt nie płacze nad historią.
Myślę, że lepiej że Tris umarła. Cukierkowe zakończenie wcale nie było pożądane i tylko utwierdziło by w przekonaniu ze to kolejna z tych książek gdzie bohater musi wyjść cało z każdej opresji.
Jestem wielką fanką Gry o Tron i prozy Martina więc niespodziewane zwroty akcji są dla mnie na porządku dziennym:)
Nie żeby coś, ale unikałam powiedzenia tego, co z Tris się dzieje, żeby nie walnąć biednemu czytelnikowi naszej dyskusji takiego spoilera, na jaki ja przypadkiem wpadłam :>
Ja jestem maniaczką HP <mam nawet tatuaż z insygniami>, więc ból po stracie ukochanych bohaterów nie jest mi obcy. Ilekroć czytam piątą część muszę się zamykać w pokoju ze stosem chusteczek, a i tak moja mama przybiega żeby zobaczyć dlaczego tak wyję :<
Ups.... a pilnowałam się żeby tego nie palnąć XD
Szkoda ze nie da się oznaczyć jakoś wypowiedzi ze spojlerem...
A HP.... tak tak.... To książka która tworzyła moje dzieciństwo. Myślę że na zawsze zapisze się jako klasyk dla dzieciaków i nastolatków naszych czasów.
Film w ogóle nie spełnił moich oczekiwań po przeczytaniu książki. Ale to prawda w książce jest mnóstwo wątków, które ciężko było pokazać w 2h filmie. Książka szybko mnie wciągnęła, a film mało co mnie zaciekawił-jedynie to jak pokażą które momenty.
Mam podobne zdanie, film w ogóle mnie nie wciągnął, z każdą minutą wydawał mi się coraz bardziej bez sensu, coraz bardziej zaczęły mnie razić pominięte lub zmienione wątki, wydawało mi się że nakręcili go tylko po to aby był. Ale to nie do końca tak, że film jest zły i nie polecam go obejrzeć po prostu najpierw trzeba obejrzeć film a później przeczytać książkę wtedy film na pewno wyda się dużo ciekawszy :-) bo jak wiadomo film to tylko ułamek książki, więc jeśli komuś się spodobał film to polecam przeczytać również książkę na pewno będziecie nią zachwyceni.
Ja tam najpierw widziałam film a dopiero później wzięłam się za książkę i film jak dla mnie o wiele lepszy. W książce jest wiele nudzących wątków, które w filmie są albo pominięte albo lepiej przedstawione. Związek Tris i Cztery w książce to żenada a w filmie to o wiele lepiej przestawione jest i całe szczęście, że główni bohaterowie są starsi niż w rzeczywistości a szczególnie Cztery jakoś lepiej to wygląda. Po przeczytaniu zakończenia miałam ochotę coś rozwalić. Niby to lepsze rozwiązanie i w ogóle ale dajcie spokój mimo wszystko liczyłam na happy end. A tu na samym końcu on rozsypuje jej prochy WTF co to ma być, jestem bardzo zawiedziona :\ i nie rozumiem tych wszystkich porównań do Igrzysk Śmierci jak dla mnie to zbyt wiele podobieństw tam nie ma.
Każdy ma swoje zdanie jednym bardziej podoba film a innym książka. Gdyby wszystkim podobało się to samo było by trochę nudno a tak można zawsze podyskutować i przedstawić swoje rację.
Trochę żałuje że przeczytałem twoją wypowiedź, bo jeszcze nie skończyłem czytać a ty zdradziłaś zakończenie, które faktycznie jest zaskakujące :(