Czy nie uwazacie, ze zachowanie mamusi na koniec jest zalosne. Ona tak bardzo nie chciala, by corka przezyla to samo, co ona w mpodosci, wiec zgotowala jej jeszcze wieksze pieklo.
I skoro corka juz rozeszla sie z chlopakiem, to po co odstraszala jego zupelnie obca, nieznana partnerke?
Histora zakochanej w przyszlym zieciu mamusi nie klei sie za bardzo :)