po całkiem, całkiem udanej pierwszej części ( która może też na kolana mnie nie powaliła, ale napewno się nawet fajnie na niej bawiłam) czekałam niecierpliwie na drugą odsłonę Niezniszczalnych a tu rozczarowanie :( Niby konwencja filmu podobna, postaci te same (+dodatkowi bohaterowie) ale tym razem jakoś tego nie przełknęłam. Więcej, szybciej, krwawiej nie zawsze znaczy lepiej. Domyślam się, że Stallone zrobił ten film z przymrużeniem oka a Niezniszczalni są tu naprawdę niezniszczalni (kule ich się nie imają ;) ale sceny gdzie cała armia ludzi ostrzeliwuje ich a oni biegając, turlając się i żartując zabijają jednego po drugim poprostu mnie śmieszy a nie trzyma w napięciu. Wiem, wiem... taka konwencja ale troszkę realizmu mogło tu się jednak wedrzeć. Lubię wszystkich aktorów z tego filmu (oglądało się większość z nich za małolata z wypiekami na twarzy) ale tu mnie nie przekonują: nieco sztuczne teksty, naciągane sceny, strasznie przewidywalne to wszystko... Na plus daję zebranie takich nazwisk na jednym planie, kilka tekstów faktycznie było śmiesznych, dystans aktorów do siebie i swoich filmowych wizerunków jest zabawny ale to wszystko. Ot tak, do obejrzenia i zapomnienia.
zgadzam sie. jedynke ogladalo sie przyjemnie na luzie. niestety druga czesc jest az tak glupawa, ze nie sposob bylo sie na niej dobrze bawic (oczywiscie dla mnie). scenariusz kompletnie do bani no i rola JCVD... kilka smiesznych momentow nie ratuje tego filmu. ogolnie po `fajnej` pierwszej czesci, dwojka bardzo mnie rozczarowala
Cóż..ja ten film traktuję jak typową " rozwalankę ", nie liczę na wzniosłe kino i zawiłą intrygę, i fajne jest to że obie części nawet nie silą się na takie rzeczy. Dla mnie ogromnym minusem był Liam Hemswort, i mimo że gra aktorska u wszystkich, w obu częściach nie jest najwyższych lotów co powszechnie z resztą wiadomo, to on jednak przebił wszystkich i był żałosny. Taki mały irytujący harcerzyk.