będzie w wersji reżyserskiej

djokovica jeszcze przebole ale głupi lerner kazał powycinać więcej scen....

Racja. Ważniejszy jest Jet Li, a nie jakiś Djokovic, którego nawet nie znam.

Nie gadaj że go nie znasz.

To jakiś tenisista, ale ja się tenisem nie interesuję, więc go nie znam. To chyba nie jest nic dziwnego.

W sumie nie trzeba się zbytnio interesować tenisem by go znać. Nie raz w wiadomościach w TV gościa pokazywali. :)

Widocznie nie zwróciłam uwagi.