Jedna z najbardziej pozytywnych wypowiedzi, jakie widziałem na ekranie. Chłopaki świetnie się bawią robiąc kolejny film, gdzie kule trafiają tylko tych złych :D Świetny film akcji dla samej akcji, idealny na relaks i oglądanie dla oglądania.
Chociaż suchar straszny im z tą kobrą wyszedł :D
Jak najbardziej na plus film.
Szkoda że widz się już tak dobrze jak chłopaki nie bawi.
A poza tym - za mało tu akcji.
,,A po za tym -za mało tu akcji ,, Nie ma co narzekać na ten film ,i tak jest tu wiencej akcji niż np w ,,Ultimatum Bournea ,, które jest nazywane najlepszym filmem akcji ostatnich lat .
Najlepszym filmem akcji ostatnich lat jest Dredd. Co do Bourne'a - nie wiem, raz widziałem, słabo pamiętam, Matt "Drewno" Damon sprawił że nie mam ochoty mieć z tą serią więcej do czynienia.
Szczerze? Dredd jest jedną z największych porażek kinowych, a już na pewno akcji. Jedyny plus to piosenka "in for the kill". Poza tym kolega ocenił wszystkie części Bourne'a po obejrzeniu jednej i nawet jej nie pamięta, ale pozostałych nie obejrzy - jego generalizacja już mówi wiele o jego ocenach.
A ty co, jasnowidz? Jeśli tak, to niestety kiepski.
Obejrzałem wszystkie części Bourne'a w 2007 roku, każda kolejna była lepsza od poprzedniej i gdyby nie Matt Damon, który sprawił, że los głównego bohatera miałem w dupie, pewnie bym do tych filmów wracał bo są całkiem niezłe (w dwójce pojawia się nawet odtwórca roli Dredda i bierze udział w całkiem niezłym pościgu). No ale niestety - Matt Damon.
Tak czy inaczej Dredd miażdży jednym obcasem wszystkie Bourne'y razem wzięte, a drugim Nieniszczalnych 2. Gdyby jednak mowa była o Ex1...cóż, wtedy byłaby zupełnie inna sytuacja.
Przecież Damon był świetny w rolli Bournea ! Pewnie dzięki niemu film odniósł taki sukces .A kogo chciałeś w roli Bourne ? Van Damma ,Lundgrena ?
Nie wiem, kogokolwiek innego. Damon to dla mnie kwintesencja aktorskiego drewna. Nie trawię gościa, nie mogę na niego patrzeć, obrzydza mi wszystko, w czym występuje w roli głównej.
Oglądałem to dla zabicia czasu - tylko i wyłącznie. Od początku nie spodziewałem się wiele i to otrzymałem, mimo wszystko tak strasznie nie było. Nie marudź tyle...
za mało akcji? Ja odniosłam wrażenie, że akcji było wręcz za dużo, bez wytchnienia, co odbierało jakiejś ciągłości, sensu fabuły. No chyba, ze to sarkazm.
Mamy akcję na początku i akcję na końcu. Pomiędzy nimi akcji są tylko śladowe ilości (w sumie 5 minut - policzone z zegarkiem w ręku) i jest ona bardzo marna. Na "wytchnienie" czasu jest o wiele za dużo.
Nie, to nie był żaden sarkazm. W tym filmie, który zgromadził taką ilość gwiazd kina akcji, jest ZA MAŁO AKCJI. Po prostu.
A Akcja w Kośćiele jak Statham biję tych złych ? Albo akcja przed wejściem Chucka ? W 2 cześci było wiencej zabawnych ,klimatycznych scen np jak Lundgren zrobił bombę w jakini a ona nie wybucha a potem wjechał koparką Schwarzenegger i powiedział ,,I am Back !
"A Akcja w Kośćiele jak Statham biję tych złych ?"
Chyba jedyne w ciągu tych 5 minut co się nieźle prezentuje.
" Albo akcja przed wejściem Chucka ?"
Beznadziejna.
"W 2 cześci było wiencej zabawnych ,klimatycznych scen np jak Lundgren zrobił bombę w jakini a ona nie wybucha"
Te "zabawne sceny" to dla mnie zdecydowanie minus, nie plus filmu.
W ogóle Lundgren ma w tym filmie beznadziejną rolę. W pierwszej części miał świetny warning shot, potem wi8eszanie pirata, potem scenę na wyspie, świetny pościg, fajną walkę z Li. Tutaj jest tylko klownem, który podczas akcji conajwyżej od czasu do czasu kogoś kopnie.
Ten film nie jest po to, żeby krytycznie na niego patrzeć - to jest film dla jaj i zabicia czasu. Z takim negatywnym podejściem to ja Ci współczuję każdego seansu.
zgadzam się niektóre teksty świetne! i tak najbardziej rozwaliło mnie "wejście smoka" Norrisa, gdzie na początku ze znajomymi pomyśleliśmy "o booooże, teraz to już przegięli" po czym nas olśniło;) dobre to było.
albo draśnięcie na policzku Stallone pod koniec i komentarz do tego "musisz w końcu nauczyć się bić":D zawodowo
Dokładnie! :D Dzięki tym tekstom i akcjom właśnie film jest swego rodzaju żartem wpasowanym w czasy przemijania tych "starych" bohaterów kina akcji, nawet sami z siebie sobie robią grube jaja, a dystans do samego siebie Norrisa jest po prostu niezwykły :D
no chłopaki mają dystans do siebie i to tylko pozytywnie o nich świadczy, sami powiedzieli że proszą tego filmu nie brać na poważnie ;) pozdrawiam