A moim zdaniem nie, ponieważ Van Damme nie pokazał w niej pełni swoich umiejętności.
Ponadto użycie tych łańcuchów przez Stallone'a było żałosne, to oznaka tchórzostwa.
Napewno nie tak jak użycie łańcuchów. Gdy ktoś zaatakuje nożem to można go złapać za rękę, wyrwać nóż. A co zrobić gdy ktoś zaatakuje łańcuchem? Gdy się złapie łańcuch to i tak to mocno zaboli, przeciwnik jest w dystansie i nie można go złapać, jedynym wyjściem są uniki. Van Damme atakując Stallone'a nożem byłby narażony na ataki, a Stallone trzymając go na dystans był całkowicie bezpieczny, parszywy tchórz.
Złapanie za rekę przeciwnika z nożem to filmowa bajka. Jeżeli ktoś chciałby Cię pociąć, a Ty byś go złapał ręką i zablokował cios (co bardzo często się widzi w filmach)... to przeciwnik by Cię pociął po tej ręce. Wystarczy w tym momencie poruszyć dłonią, szarpnąć gwałtownie ręką i już byłbyś pocięty. Sprawny nożownik praktycznie jest nie do pokonania w walce 1 vs 1 z kimś nieuzbrojonym. Trzeba być na prawdę wyćwiczonym i szybkim by się takiego gościa pozbyć. Przede wszystkim należy uzbroić się w cokolwiek (może być nawet miotła) i dużo kopać. Najlepiej kopnąć raz a porządnie w jaja, żeby nożownik stracił chęć do walki.
Łańcuchy w przypadku Stallone'a nie były wyrazem tchórzostwa, a zdrowego rozsądku. Lepiej użyć łańcuchów niż zginąć w nierównej walce. No chyba, że uważasz inaczej...
Na chłopski rozum powinien był go zastrzelić na początku zamiast wdawać się w walkę wręcz, ale można przypuszczać, że chciał się na nim wyżyć, a poza tym nie byłoby efektownego mordobicia w filmie.
Van damm nie pokazał, stallone nie pokazał(twoja wypowiedz z innego postu), ktos tam jeszcze nie pokazał. Moze wogole nie było ich widac w tym filmie a wszystko to tylko złudzenie. Ty cos pokaz. Nie kryj sie za monitorem. nagraj jakis film z twoimi umiejetnosciami , wrzuc na YT i przeslij nam link. Wtedy my ocenimy czy "cos" pokazales czy moze jednak nic.. Widac ze w zyciu cwiczyłes/trenowałes niewiele a lbo nawet wogole, bo wiedziałbys jak trudno jest utrzymac dobra forme. Zbyt duzo czasu zajmuje ci przesiadywanie przed ekranem i z nudów wypisujesz takie głupoty. Za nim cos napiszesz to najpierw to przemysl przynajmnej 4 razy. Twoje porównania typu: ten z tym albo tamten z tamtym by mogł itp zdradzaja , ze jeszcze jestes w fazie adolescencji.
Moim zdaniem ciekawsza byłaby walka Van Damme vs Statham. Tu dopiero można byłoby ujrzeć prawdziwy kunszt, dwaj przeciwnicy znający wschodnie sztuki walki, nie to co Stallone.
Gdyby Van Damme był młodszy o jakieś 10 lat to tak. W tym wypadku Statham jest dla niego trochę zbyt żwawy. Przynajmniej mam takie wrażenie.
Nie da rady. Chuck jest na to za stary :P
Nawet nikogo nie kopnął z pół-obrotu więc na scenę walki z jego udziałem możemy już raczej nie liczyć w żadnym filmie.
Wg mnie to dobrze, że Van Damme walczył ze Stallonem. Mogli jednak dać Van Damme'owi większe pole do popisu. Nie powiem, robi wrażenie to, w jaki sposób Stallone się na niego rzuca, ale bez przesady. Przecież to Van Damme, mistrz kopnięcia w locie, obrocie i jednoczesnym szpagacie ;P. Powinien dużo bardziej obić pysk Stallone'owi. Powinno to wyglądać tak, że Stallone ledwo uszedł z życiem... że miał niesamowite szczęście, że znalazł te łańcuchy.
No i właśnie to mnie w tym filmie najbardziej razi i wkurza. Stallone nie znający sztuk walki pokonuje bez problemu wielkiego mistrza Van Damme'a (którego w żadnym filmie nikt tak łatwo nie pokonał). To było żałosne, pisałem nawet o tym tutaj:
http://www.filmweb.pl/film/Niezniszczalni+2-2012-595010/discussion/Żałosny+finał ,2084518
To Stallone jest scenarzystą, to on wymyślił sobie, że będzie takim super kozakiem który z łatwością rozwali Van Damme'a. I właśnie za to nienawidzę już Stallone'a. Wyobraź sobie, że robię film którego jestem scenarzystą, zatrudniam Stathama, Van Damme'a i Seagala, i pokonuję ich wszystkich trzech razem wziętych w jednej walce (dodam jeszcze, że nie jestem żadnym mięśniakiem chociaż trochę ćwiczę na siłowni, jedyne walki jakie stoczyłem w życiu to kilka bójek kiedyś w szkole gdy ktoś mnie wkurzał). Gdyby ktoś to zobaczył to też by mnie pewnie znienawidził.
Ja bym Cię nie znienawidził. Z tych trzech wymienionych lubię tylko Van Damme'a :D
No trudno... Statham przegrał z Adkinsem, a Van Damme ze Stallonem, choć powinno być inaczej. Takie są reguły filmu akcji - zły w większości przypadków przegrywa. Trochę szkoda, że mało Van Damme powalczył, ale jak wiadomo to tylko film i nie ma co się tak tym przejmować. Ważne, że w ogóle wystąpił i że zrobił swój legendarny kopniak po tylu latach ;)
Przejęzyczenie... miało być: "Adkins przegrał ze Stathamem". Tylko ja tu dzielnie stawiam czoła Twojemu czepialstwu, a tu jeszcze takie przytyki. Nieładnie :\
O chłopie jeszcze byś się zdziwił było ostatnio na YT pokazane ze 2 filmiki z 2011 jak trenował z jakimś gościem(nie mogę ich znaleźć, nie wiem dlaczego ) i Jean Claude poruszał się w nich na prawdę szybko. (Gdy by w nowszych filmach JCVD choreografia walk była robiona lepiej to by sceny walk wychodziły na prawdę dobrze(kiedyś sam Van Damme był choreografem walk w niektórych filmach :)
Ps. Wiesz może kto był choreografem walk w EX2 ?
http://kiaikick.com/2012/08/18/review-the-expendables-2-2012/
Tu piszą, że choreografią zajął się Don Tai.
Cóż, skoro mógł pokazać więcej to szkoda, że West nie dał mu takiej możliwości. I tak te trzy kopnięcia (z czego jeden zabijający Liama) były bardzo profesjonalne. Niestety na szybkiego nie wyglądał w tym filmie.
Miejmy nadzieję, że Ex3 zrobią bezbłędnie.
Ogólnie walki nie nie były tu jakieś super. walka Adkins vs Statham (Jason się prawe w ogóle się nie popisał dwa czy tam trzy proste do wykonania kopy) Jet li (niby dynamiczne ale zrobione tak jakby na łatwiznę)...
Zgodzę się z Tobą. Mi się trzy momenty podobają podczas wszystkich scen walk z Ex2:
1. Pięknie to wyglądało, gdy Jet naparzał z piąchy gościa którego dosłownie krew zalewała.
2. Seria kopnięć Adkinsa. Statham sobie dziabie nożem tych złych, a tu nagle dostaje taką serię, która mnie dosłownie wgniotła w fotel. Jak dla mnie to ta walka mogłaby się zakończyć właśnie w ten sposób... nikt by nie wstał po trzech obrotówkach przyjętych na twarz.
3. Ostatnia sekwencja Jeta z patelniami. Zrobił to szybko i na jednym ujęciu. Miło, że mimo 49 lat na karku, Li wciąż jest bardziej dynamiczny ode mnie :)
Reszta jest przeciętna.
Tak też mi się to podobało. Tyle, że to co w większości Jet robił dynamiczne nie było jakoś specjalnie trudne :)
Wnerwiło mnie minimalnie to, że gdy Scott robił tą serie kopnięć na początku to nie była ona zbyt dokładnie pokazana poza pierwszym butem który Jason przyjął.
ps. Ten kop Jean-Clauda 360 stopni w powietrzu nie był za wolny tak jak mówisz choć wiadomo Jean-Claude wykonywał go kiedyś dużo szybciej. Możliwe, że został on tak wykonany po to żeby Sylvester zdążył zareagować (Jeżeli w ogóle to on upadał) :)
Nie mówiłem, że kop Van Damme jest za wolny. Mówiłem, że Van Damme się niespecjalnie ruszał. W walce ze Stallonem właściwie nie zrobił nic poza tymi dwoma kopniakami.
Ja bym zostawił walkę tak jak było do momentu zrzucenia Stallone'a na dół. Tam powinien Van Damme mu obić gębę i to porządnie. Skopać go po żebrach, kopnąć z raz w głowę, zrobić ze Stallone'a sieczkę tak jak mu się obrywało w Rocky. Dodałoby to trochę dramatyzmu i nikt by nie narzekał na bierność Van Damme'a w tej walce.
Koniec końców Stallone powinien jakoś wygrać... za pomocą noża, łańcucha, czegokolwiek.
W ogóle powinni zrobić, że na początku walki obydwaj górują. Później Stallone porządnie obrywa jest już prawie przegrany no i na końcu dostał jakiegoś bodźca i pokonuję Van Damme'a.
Też tak myślę. W ogóle najlepsze role Van Damme'a to takie w których pokazał co potrafi. On jest znany z tego, że zna sztuki walki, w każdym filmie walczy. Tutaj dał się tylko obić Stallone'owi, a jedyne co pokazał to dwa kopnięcia z wyskoku. Dlatego nie widzę nic nadzwyczajnego w tej roli, nie wiem czym autor tematu tak się zachwyca. Uważam nawet, że to jedna z najgorszych ról tego aktora.
Pod względem walki faktycznie niewiele pokazał. Wiadomo, że w realu posłałby Stallone'a do wszystkich diabłów. Potencjał tej potyczki niewykorzystany. Konfrontacja powinna być dłuższa i bardziej wyrównana, no ale trudno, cieszę się z tego co dostaliśmy. Tyle sław kina akcji w jednym filmie :)
Co do roli Van Damme'a to się nie zgodzę, że zagrał słabo. Jego postać była najbardziej charakterystyczna, do tego ten jego akcent :) Widać po nim, że rozwinął się aktorsko i po prostu mimo, że jego postać jest tak bardzo zła, że aż przerysowana pod tym względem to fajnie wyszło. Jak widać Van Damme sprawdza się też w rolach świrów :)
Natomiast Adkins się nie popisał. Cały czas starał się udawać w tym filmie Boykę . Ta sama mimika, zachowanie, zarost itp.
Więc czy ktoś dobrze zagrał określa się poprzez to czy dobrze walczył? Weź sobie obejrzyj coś bardziej ambitnego od filmów akcji.
Ja uważam, że to najlepsza rola Van Damme'a. Zagrał bardziej przekonująco niż w Krwawym Sporcie czy Quest. Oglądając Ex2 widziałem Villaina, nie Van Damme'a i to oznacza, że zagrał lepiej niż zwykle. Był przekonujący, a to się bardziej liczy w aktorstwie od ładnych kopniaków.
Świetnie zagrał w EX2. W tych nowszych filmach w ogóle taż bardzo dobrze gra np. w Skazany na piekło, Aż do śmierci czy Mściciel.
Nie pierwszy raz. A Mściciela, Skazany na piekło, JCVD lub Aż do śmierci oglądałeś ? Tam też pokazał dobre aktorstwo.