Tak mogło być .Zobacie że najwiencej to pokazywali Lundgrena .Byłem zaskoczony ze tak czesto się pojawiał ,miałem czasami wrażenie ze jest wazniejszy od Stallona i Stathama .
Bo Jet podobno nie chciał grać ale ostatecznie się zgodził na małą rolę czy coś takiego.
Ciesz się, że dzięki skutecznej namowie Sylvestra Stallone, Jet w ogóle zagrał. Bo podobno nie chciał.
a czemu nie chce grac ? odpuszcza juz sobie powoli filmy akcji ? jak np. jackie chan ? :P
kumpel kiedys czytal, ze Jet chce grać w komediach i to romantycznych ale nie wiem co o tym sadzic
Zabrzmi to trochę głupio, ale pewnie Jet chce propagować zakładanie rodzin. Z tego co mi wiadomo, to Li uważa, że rodzina jest największym skarbem człowieka, że najważniejsze jest to co możemy dać osobie która jest nam bliska itd.
Faktycznie troche to zabawne zwlaszcza, ze chcial zabic Glovera ktory byl juz dziadkiem
No tak, a kiedy chciał go zabić?
Dopiero wtedy, gdy Glover zastrzelił mu brata :D
Ja bym bardziej się bał gościa, który kilka lat temu latał w kilcie z połową twarzy pomalowaną na niebiesko i krzyczał "Freedom" :P
Dlaczego głupio? Ma facet jakieś pojęcie o życiu. Rodzina jest najważniejsza. Pracujesz, b y zapewnić jakiś tam byt swojej rodzinie, dbasz o nią itd.
Całe zdanie nieco wygląda głupio :P. Tak jakby Jet miał dosłownie namawiać ludzi do zakładania rodzin.
Jego sposób myślenia i podejście do życia ogólnie bardzo mi się podoba. Głównie przez to jest moim ulubionym aktorem, potrafi zarówno grać, walczyć a także prezentować samym sobą pewne wartości.
Ciekawe co Stallone soba prezentuje. Pewnie jak skutecznie szmuglowac koks za granicę
hehe. Widocznie Sylvek chce wyglądać dalej jak grecki Bóg ale wieku koksem nie oszuka. ;d
Co nie zmienia faktu, ze wole jego niz tych mlodych super wypedzikowanych herosow cyfrowego kina akcji
Za bardzo się Sylwestrem nie interesuję, ale dla mnie gość jest bardzo zawzięty i mimo Złotych Malin ciągle robi to co lubi, także trochę z niego chodzący motywator :D
To o nim dobrze świadczy ;-) Nic złego w tym nie ma, przynajmniej ja nie widzę. W sumie to byłoby na czasie. Bo obecnie jest tak, że liczy się kasa, kariera, a o rodzinie się zapomina. Popada sie w skrajności i to doprowadza też do kryzysów rodzinnych.
Dobrze świadczy. Jet sam mówił, że nie chce, by podziwiano go za to jak walczy w filmach, ale chciałby by widz zrozumiał o co walczy. Według niego bardziej od samej umiejętności walki, liczy się to, że walczymy o coś, że podejmujemy ryzyko w imieniu wyznawanych wartości itd. Niekoniecznie chodzi mu o walkę fizyczną ;)
Przykładem takich wartości jest dla niego rodzina.
Ja jeśli założę rodzinę to też będę o nią walczyć. Każdy kto zakłada rodzinę walczy o nią. Walczą by wyżywić tą rodzinę, by przetrwac w trudnych czasach, jeśli takowe są. Można to interpretować na wiele sposobów ;-)
Wydaje mi się, że dokładnie jest tak jak mówisz. Powoli odpuszcza sobie filmy akcji. Zresztą on starał się nie grać w typowych akcyjniakach... zawsze jego rola była jakaś udziwniona jeśli chodzi o tego typu filmu. W swoich najlepszych filmach akcji grał skrzywdzoną psychicznie osobę (Danny the dog), miał podwójną rolę mordercy/policjanta (The One), grał mistrza który musiał zmądrzeć :P (Fearless), a nawet jak grał czarny charakter to był mordercą ze szlachetnym celem uratowania brata (Lethal Weapon 4). Często Li doklejał do swojej postaci drugie dno ;)