za "pozbycie się" Jeta Li, za nieobsadzenie w roli Maggie Lucy Liu i za brak Stefcia Seagala. poza tymi trzema niedomówieniami było aż za dobrze:)
Taa pewnie obraziłby jego dorobek. Tutaj scena z jego udziałem była świetna, (ba byłaby prawie dwa razy dłuższa gdyby do montażu nie dobrał się sam ciołek AVI LERNER). A akurat sceny walki z udziałem Stathama są najlepiej nakręconymi, zmontowanymi scenami walk w jego filmowej karierze (walka w kościele czy pojedynek z Adkinsem). Bo dopiero tutaj widzimy, że Statham naprawdę potrafi walczyć. A nie jak w poprzednich jego filmach zazwyczaj przyspieszano wyprowadzane przez niego ciosy.
BTW. Widziałem twój inny komentarz - na temat braku w takim filmie realizmu. i normalnie popuściłem w gacie ze śmiechu. Dobry film akcji z jajami nie ma być realistyczny, realistyczna ma być w nim przemoc. A tutaj tego nie brakowało. Nigdy nie zrozumiem dlaczego tak ciężko pojąć niektórym ludziom, że film ma wyglądać jak film a nie jakiś reportaż (ala druga i trzecia część Bourne'a). Ja zawsze traktowałem film jako rozrywkę. I to nie w stylu jak niestety większość osób mówi, obejrzę raz a potem zapomnę. Jestem osobą która przeżywa takie filmy. A po całym genialnym 15-sto minutowym intrze w EX2 uroniłem nawet kilka męskich łez. Zawsze chciałem coś takiego zobaczyć. Obsada plus dobrze zmontowane sceny akcji to największe plusy EX2. Zdecydowanie najlepszy film akcji od ponad 12 lat i jednocześnie produkcja najbliższa tym 80 i 90s. Tylko EX3 może ją przebić.
Z tym najlepszym filmem od 12 lat nie skomentuje:)))
PS; Szacunek za Dona Johnsona- Miami Vice.
Na tym skończmy- Wesołych Świąt