W tym temacie nie zamierzam oceniać filmu czy gry aktorskiej jako takiej chcę skupić się na
ścieżce dźwiękowej , nad jej doborem. Otóż o ile pamiętacie w pierwszej odsłonie mieliśmy
wiele kultowych rockowych szlagierów:
Mountain - Mississippi Queen
Creedence Clearwater Revival - Keep On Chooglin'
Creedence Clearwater Revival - Born on the Bayou
Thin Lizzy - The Boys Are Back in Town
I od części drugiej można dostrzec że dobór muzyki do filmu, tak jakby najmniejszy problem i
jest ona naprawdę marginalizowana. Nie ma mowy o takich klasykach jak te wyżej. W trzeciej
części zapamiętałem aby utwór Neila Younga - Old Man, to była piękna scena i bardzo dobrze
dobrany utwór, świetne zakończenie filmu. Ja rozumiem że młode pokolenie i trzeba też się Im
przypodobać stad dobór młodszy aktorów ale akurat muzykę mogli dobrać lepiej. Poza Old Man
żaden jeden nie zapada w pamięć jakoś, co więcej brzmi topornie. Sylvester powinien odnowić
współpracę ze Stavem Mazzaro od "Kuli w łeb", dobra klimatyczna i jednolita muzyka w klimacie,
do tego trochę tej klasyki rocka jak w oryginale a nie taki misz masz z dużym naciskiem na Linkin
Park. Jakby tak się przyłożyć to można by naprawdę super ścieżkę dobrać.