Już Sabotage był znacznie lepszy niż 3 część Niezniszczalnych... Tam leje się krew, film jest brutalny i mamy Ciekawą historię a tutaj?
Po za obsadą nie dostrzegłem żadnych plusów .... Po seansie miałem wrażenie ,że oglądałem jakąś wersję Beta... Przedpremierowy pokaz filmowy... WTF?!
Ja rozumiem, że z części na cześć seria może obniżyć loty. Ale żeby aż tak bardzo? Naprawdę jestem w szoku. Na dzień dzisiejszy jest to fatalne zakończenie trylogii. Mówię ''na dzień dzisiejszy'', bo nie wiadomo, co panowie dalej planują. Obawiam się, że jeśli zechcą kontynuować tę serię, stanie się to zwykłym odcinaniem kuponów - nic więcej.
Dokładnie... Wątpię aby udało im się zrobić coś fajniejszego niż dwie poprzednie części... Ale mimo to życzę im jak najlepiej;)
I TAK NAJLEPSZA BYLA I BEDZIE CZESC 'EX1'... Scenariusz i rezyseria STALLONE i powstal naprawde swietny film w stylu lat 80tych ktory SYLVEK kocha naprawde. W tym filmie bylo czuc ogromne wlozone serce w projekt a w 'EX2' juz sie zaczynaly glupoty scenariuszowe i robienie na sile jakiejs tandetnej komedii. Szkoda ze scenarzysta i rezyserem 'EX2' ponownie nie zostal STALLONE bo bysmy mieli o wiele lepszy film. Co do 'EX3' od dawna mam obawy ze bedzie to najslabsza czesc o czym swiadczy wyciagniety z du...y rezyser ktory ma tak naprawde zerowe osiagniecia w tego typu kinie a co gorsze zostal wybrany bo jest poprostu tani. Scenarzysta widac po samych zajawkach i zwiastunach tez sie nie popisal... Boje sie ze powstanie taka tandeta jak 'SABOTAGE'.
Może dostaną baty w Box Office i Zimny Kubek na łeb i się ockną w końcu i nakrecą 4 cześć jako ostatnią w prawdziwym Oldschooldowym Stylu .Chociaż coraz mniejszę nadzieję mam na to ....
Ja jedyne na co narzekam to za duża ilość aktorów przez co tych ciekawszych dla mnie nie wyeksponowano należycie. Chlubnym wyjątkiem jest Banderas w komicznej roli Golgo, który chyba skradł cały film swą oryginalną postacią i sposobem gry. Do reszty nie mam się za bardzo jak przyczepić gdyż nie spodziewałem się czegoś niezwykłego, jedynie klasycznego kina akcji z domieszką kiczu i więcej autoparodii, pastiszu (ale nieśmiertelny tekst Arnolda o śmigłowcu był. :D). Ale mogło być tego więcej, odwołania do charakterystycznych ról aktorów jak choćby Blade Snipesa czy bicz i kapelusz Forda-Jonesa. Tego mi szkoda
Nie, nie, nie, Gol-go, nie Golgo, tylko Galgo. Golgo brzmi jak imię paryskiej prostytutki.