Nie wykorzystano kompletnie potencjału gwiazd jak w drugiej i pierwszej części , pomimo
dojścia paru starych "wyjadaczy" kompletnie zgubili się w filmie, w poprzednich częściach to
właśnie na szczegółach nawiązujących do ich starych roli budowano film który miał klimat.
Gdzie się podziała genialna muzyka z drugiej części?
Rola kobieca? Tragiczna , bez wyrazu, a ta aktorka nijaka i kompletnie nie robiąca żadnego
wrażenia. (czyt. zbędna)
Największym plusem filmu jest rola Banderasa , która wyszła wręcz genialnie.
Doszedł Ford, Gibson, Snipes szkoda tylko że nie wykorzystano tego tak jak to miało miejsce w
pierwszych dwóch częściach.