Oglądamy przykre sceny, gdy mąż bije swoją żonę. Maltretowana psycho-fizycznie żona nie wierzy, że to był pierwszy i ostatni raz. "Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem, nigdy więcej nie mów do mnie, że mnie kochasz"- śpiewał niegdyś Piotr Szczepanik. Udręczona kobieta odkrywa, że mężczyzna, którego poślubiła nie jest tym, za kogo go uważała. Nie przebacza mu. Próbuje uciec od męża wraz z córką, lecz ten podąża ich tropem. Jest u kresu wytrzymałości. Zdesperowana, znajduje tylko jeden ostateczny sposób uwolnienia się od znienawidzonego prześladowcy - zabójstwo. Rozumie, że jeśli nie chce zginąć z rąk męża, musi go sama zabić.
Ten temat znamy już z wielu filmów, m.in. "Płonące łoże" z niezapomnianą kreacją Farrah Fawcett czy "Ofiara gniewu" z Jaclyn Smith. I wiele takich małżeństw wegetuje na świecie. Gdyby prawo dopuszczało możliwość linczu, nie wiadomo, ilu mężów straciłoby życie. Tylko, że akurat tym razem bohaterka grana przez Jennifer Lopez znajduje inne rozwiązanie. Uczy się sztuk walki wschodu i chce stanąć do bitwy oko w oko (oko za oko) z mężem na śmierć i życie.
Michael Apted, od którego wymaga się jakości dzieła, nie imponuje szczególną inwencją, a sytuacja dramatyczna wydaje się na ogół dobrze znana. Zresztą zamiast skupić się na prawdziwym dramacie między impulsywnym, niezrównoważonym Mitchem, a pełnej temperamentu Slim i ich córeczką Gracie (6-letnia wówczas Tessa Allen), stworzył film na pograniczu kina akcji, gdzie jego bohaterką mogłaby być np. Cynthia Rothrock-gwiazda kickboxing i kung fu na ekranie w spódnicy.
W filmie zamiast ważniejsza miała być wewnętrzna przemiana, wyzwalana jest agresja. I o ile bohaterki filmowe w dramatach małżeńskich skupiają na sobie uwagę widzów i potrafiły wyrazić ładunek emocji, o tyle Jennifer Lopez tego nie potrafi (nic dziwnego, że za tę rolę otrzymała nominację jako najgorsza aktorka). Właściwie film nieco rozjaśnia Bill Campbell czyli filmowy okrutny mąż, o którym jego matka skrywa tajemnicę sprzed wielu lat. Aktora znamy m.in. z roli nieśmiałego kochanka Stevena Carringtona w serialu TV "Dynastia" oraz jako Mojżesza w telefilmie biblijnym "U zarania". Tutaj jest narcystyczny, zimny i egoistyczny, budzi respekt, ale i współczucie.