Człowiek chyba zawsze chce wierzyć, że jest jeszcze szansa.

a właśnie końcówka najlepsza ;D

Ale w filmie wyraźnie było pokazane, że ona boi się odejść od męża, bo ma on swoje kontakty, mógłby ją zabić i zabrać córkę. Zresztą jak już uciekła z dzieckiem to wysłał za nimi kilku znajomych i tak to się wszystko toczyło.

polecam obejrzeć film do końca, zrozumiesz może o co chodzi...

Niektórzy ludzie mają inną osobowość, nie są równie silni jak np. ty jak piszesz, że byś uciekła i się nie dała ;)

LOL, pani trinityR - *spoiler* potem cały film polega właśnie na ucieczce. Dziękuję, dobranoc.

:) życie wcale nie jest takie proste. Jak się spotyka ukochanego faceta, który raz podniesie rękę, nakrzyczy, wyzwie od najgorszych itd, to kobiety chcą wierzyć, że to był pierwszy i ostatni raz, tłumacząc przy tym każdy następny. W miłości zawsze zagłuszony jest rozum, a takie sprawy umiemy oceniać tylko i wyłącznie z perspektywy i na chłodno, twierdząc, że kobiety, które spotyka przemoc są zwyczajnie głupie, bo powinny od razu uciec. Gdyby to wszystko było takie logiczne, to liczba maltretowanych kobiet nie byłaby tak przerażająco duża. Film pokazuje jak główna bohaterka przechodzi przemianę, ewoluuje do odnalezienia w sobie siły, aby zdeptać w sobie resztki uczuć, wiary i nadziei i podjąć walkę o samą siebie. To niestety długi proces...

malami132: świetny komentarz, przeszłam kiedyś przez piekło i wiem, że nie da się tak po prostu uciec, wyjść, cokolwiek....

To ciekawe jak to się dzieje, że kobiety odchodzą od takich facetów? Wniosek jest jeden - przy takich facetach zostają kobiety, które uważają, że i tak nikt inny ich nie zechce, które nie chcą być samotne albo które nic nie mają (nie pracują, nie mają pieniędzy na czarną godzinę itd.). Bo osobiście znam przypadki maltretowanych kobiet i tylko dwie odeszły od takich facetów ale one pracowały i były zdolne do samodzielnej egzystencji. Także chyba należysz do tej grupy, która lubi zaklinać rzeczywistość aby odkładać w przyszłość podjęcie niewygodnej dla siebie decyzji. Osobiście nie pojmuję jak można tkwić w związku, gdzie człowiek jest psychicznie dojony i uchodzi z niego chęć do życia każdego dnia. Tylko niedorobiona idiotka bez perspektyw może tak funkcjonować i nie ma się tu co tłumaczyć zaślepieniem, miłością itd. Jak już niżej napisałam - miłość a głupota to dwie różne sprawy.

oczywiście, że tak , jeśli facet zapewnia ci życie w luksusie, a do roboty iść się nie chcę...

jesteś żałosny/żalosna. takie bzdury mogą gadać tylko ludzie siedzący bezpiecznie w ciepłych kapciach przed komputerem, których taki koszmar nigdy nie dotknął.

i nie dotknie , bo potrafię zarobić na utrzymanie swoje i swoich dzieci i NIGDY nie będę zależna od żadnego faceta, co mi daje cholerną satysfakcję:)

Jest takie madre powiedzenie: nigdy nie mow nigdy! Troche pokory...

w życiu są różne sytuacje i nie wykluczam konieczności proszenia dobrych ludzi o pomoc, tak jak teraz sama pomagam innym, ale od faceta zależna nie będę. I niestety osobiście spotkałam wiele kobiet, które akceptują przemoc, byle tylko mieć dużo kasy. Dla mnie dorosła pełnosprawna osoba , która nie pracuje , nie zasługuje na szacunek, w przeciwieństwie np. do pani, która odeszła od męża pijaka i utrzymuje się z mycia okien - to jest osoba, której pomogę w każdej sytuacji.

Swoja droga, to naprawde smutne, ze kobieta pisze takie komentarze! Z twojej wypowiedzi wynika, ze bohaterka wolala zycie w luskusie i dlatego zgadzala sie na przemoc. Generalnie - sama jest sobie winna, prawda? ! Po przeczytaniu czegos takiego, ja sie nie dziwie, ze maltretowane kobiety nie wierza w zadna pomoc. Nie wierza ani w siebie ani w to, ze uda im sie wyzwolic z toksycznego ukladu. Bo przeciez ludzie mi nie uwierza ... Naprawde gratuluje wyczucia, smaku i "cholernej satysfakcji"!

Ale na czym polega "wyzwolenie się z toksycznego układu" o jakim piszesz? Bo wygląda to zazwyczaj tak, że miesiąc-dwa-trzy dzieją się dziwne rzeczy w związku, człowiek zaczyna się zastanawiać, podejmuje próby naprawienia sytuacji, rozmawia i jak to nie pomaga to pakuje walizki i odchodzi. annikki27 napisała prawdę a ty tylko to potwierdzasz, że w przypadku kobiety niep

". A wystarczyło zarabiać na siebie to by w ciągu tygodnia coś wynajęła taka kobitka i się uwolniła od tyrana. No ale dokładnie jak wyżej napisała koleżanka - jak się nie chciało pracować tylko się kisiło dupę w domu to teraz tak jest. I tak - ja uważam, że takie kobiety są sobie winne."
-
Nie masz bladego pojecia, o czym piszesz. I zycze ci, zeby juz tak zostalo. Zycze tez nieco wiecej pokory.

Oczywiście, że tak zostanie, bo jakby ktoś mnie męczył i psychicznie i fizycznie to bym odeszła ponieważ jestem osobą niezależną i nie pozwoliłabym sobie na coś innego. Nie odchodzą ludzie uzależnieni finansowo niemający dokąd pójść albo kobiety, którym zbytnio kwestie finansowe pasują. Nie zgrywaj wielce doświadczonej i obeznanej w temacie, bo jak człowiek jest dorosły i sprawny, ma dwie ręce i dwie nogi oraz łeb na karku to przede wszystkim powinien pracować i zarabiać na siebie. To jest podstawa egzystencji.

"bo jak człowiek jest dorosły i sprawny, ma dwie ręce i dwie nogi oraz łeb na karku to przede wszystkim powinien pracować i zarabiać na siebie."

A jak ktoś taki nie jest to można go bić?


To co napisałaś/eś w tym wątku to "victim blaming" czyli mechanizm psychologiczny, który służy do POPRAWIANIA SOBIE SAMOPOCZUCIA. Tj. ja bym tego/owego nie zrobił/a, więc mnie takie zło nie spotka. 

Przecież główna bohaterka pracowała, nawet na początku filmu pokazują nam jej miejsce pracy. Może nie zarabiała nie wiadomo ile, ale żyła samodzielnie, więc czego właściwie się czepiasz? Żadna kobieta nie jest "sobie winna", bo nikt nie ma prawa podnieść na nią ręki. Jednak w życiu zdarzają się różne rzeczy. Sądząc po twojej wypowiedzi nigdy nie byłaś w podobnej sytuacji, dlatego nie masz pojęcia, jak to jest. Bije od ciebie zwykłą ignorancją i głupotą.

W filmie dobitnie pokazali, że facet miał kontakty, a jego żona nigdzie nie mogła czuć się bezpieczna.

Dokładnie! Popieram w 100%.

Mam podstawy sądzić, że nigdy nie byłaś poważnie zakochana ;D

ktoś kto nie przeżył takich sytuacji w życiu, nie zrozumie ;)

zgadzam się !!!!!!!!!!!!!!!

No bo jak się faceta poważnie kocha to nawet jak jest bydlakiem, to ta miłość ot tak sobie nie zniknie ;))

Kochać kogoś a być idiotą to dwie różne sprawy.

Kochac... Wystarczy ruszyć głową... Być z kimś na siłę bo się kogoś kocha??? Wolę płakać codzień że jest jaki jest i być z nim nie mogę niż patrzeć na siniaki i bać się że w końcu uderzy dziecko!!!

Taaaak, masakra... Ja rozumiem być zakochaną, zdradę można wybaczyć, ale od razu jak chłop się przyzna na szyję mu się rzucać? A potem on ja po pysku leje gdy ta mówi, że go kocha...? Ludzie, co za świat...

To nie tak, jakby chcieli nakręcić każdy detal z ewolucji psychologicznej takiej kobiety musieliby 5 godzin nakręcić.... to są sekundy.... chwile...

Być może. :) Co nie zmienia faktu, że film mi się mimo wszystko podobał, nawet bardzo. :) Pozdrawiam

A ja ta scene rozumiem zupelnie inaczej. Moim zdaniem ona byla po prostu zastraszona i przerazona. I naprawde nie ma sensu pisac rzeczy typu " ja bym na pewno...". Nie wiesz co bys zrobila i jak bys sie zachowala.

Mam identyczne odczucia! Co prawda wytrzymałam do końca ale w pierwszej chwili miałam też wyłączyć film. Absolutnie nie rozumiem takich kobiet. Rozumiem, że gdy ktoś zdrady bardzo żałuje to można dać drugą szansę (choć absolutnie tego nie popieram no ale każdy robi w swoim życiu co chce). Ale nie rozumiem jak można się po odkryciu takiego czegoś poprzytulać? :D A później jeszcze dać się zlać po twarzy. Kobiety, które trwają przy takich facetach to jakieś skrzywione materialistki bojące się chyba braku kasy i życia na niższym poziomie bo sorry, ale niestety największy problem z odejściem od męża mają kury domowe, którym się nie chce pracować i nagle się okazuje, że w razie jakichś kłopotów bidulki nie mają kasy i nie mają dokąd pójść. Bo nie rozumiem jakie są inne powody dalszego życia ze swoim oprawcą. Przecież facet całymi dniami był w pracy to kobieta miała naprawdę masę czasu aby odejść (chociażby odebrać córkę ze szkoły po pierwszej lekcji i uciec z nią) ale nie - lepiej wybrać środek nocy, gdy mężuś jest w domu :D No ręce opadają. Nienawidzę takich mdłych i nijakich kobiet i mają to na co zasłużyły.

Naprawdę jesteś głupia, a i Twój nik też to pokazuje: bez KEKSA!
Zastraszona, przerażona, bojąca się o siebie, a przede wszystkim o dziecko, by go nie odebrano, zgodzi się żyć w poniewierce, by ochronić dzieci. Piękne słowa padają w filmie: masz pełne prawo bronić siebie i swego potomstwa!
Kiedy pomimo przeciwności, opanowała swój strach, stanęła do walki o córkę, swą godność, przyszłość.
Nie wszystko to pieniądze, które Ty widzisz w każdym przypadku przemocy domowej! Głównie to strach! Potem marna ocena siebie, niedowartościowanie, często strach przed zdaniem innych- boś mu ślubowała!, brak pomocy ze strony odpowiednich służb- tak, kobieta zabierze dzieci i gdzie pójdzie: pod most?
A poza tym, nie porównuj amerykańskich możliwości do polskich realiów, gdzie bida z nędzą dalej pędzą!
Bez wsparcia, pomocy, przyjaciół nie zrobi się wiele, choć determinacja to już połowa sukcesu!
Pozdrawiam pannę bogatą we wszystko!

Przeczytałam te wszystkie komentarze i jest mi po prostu wstyd że kobieta może tak pisać o drugiej kobiecie. Ja osobiście nie przeżyłam takiej sytuacji ale nie jedno już widziałam. Piękna, wykształcona pani na stanowisku w banku. Dwójka dzieci wspaniały mąż. Nagle ona zostaje zabrana przez pogotowie bo spadła ze schodów. Kilka tygodni pózniej znów to samo. Jednak tym razem mąż ma poobijane dłonie. Policja pózniej sąd. Okazało się że bił ją od ponad roku. I co powiesz że kura domowa siedząca w domu przez kasę nie odeszła?? Nie!! Nie odeszła bo mąż ją zastraszył. Nie można wszystkich oceniać jedną miarą. Czasem trzeba mieć trochę pokory i zastanowić się że można kogoś zranić mówiąc o czymś o czym nie ma się bladego pojęcia.

Kobieta? Ja bym obstawiała dziewczynkę.

Ileż w nie jadu. Aż chciałoby się życzyć, by sama znalazła się w podobnej sytuacji. Ciekawe, czy wtedy wygadywałaby takie pierdoły. Wstyd. Po prostu wstyd.

Aż chciałoby się zapytać- Gdzie sieją takie mądrale? Ale! Jest tak pewna swojej racji, przy kompletnym braku znajomości zjawiska, że chyba nastolatka jakaś.
2 lata minęły to może trochę dorosła.

Dla mnie również ta reakcja była dziwna ale... No właśnie zawsze jest ale... Oglądając film dokładnie od początku, widzimy, że ich małżeństwo wydawało się być idealne, Slim była na prawdę szczęśliwa. Więc przyłapując męża na zdradzie była w szoku i chyba nie do końca wierzyła w to, co się stało, stąd ta reakcja - pozwoliła się przytulić. A co do reakcji na to jak ją pierwszy raz uderzył, to widać że od razu szukała pomocy, ale jak pojechała do teściowej to usłyszała "jak go sprowokowałaś? ". Później odebrał dziecko z przedszkola nie informując jej o tym - kolejna forma psychicznego zastraszenia. Slim opracowała plan, jak odejść, uciec, zniknąć. Jedyne, co mnie zdziwiło w filmie to to, że uciekała w nocy. Mogła zachowywać się jakby nigdy nic, nie dać po sobie poznać i wyjść z domu w ciągu dnia, jak był w pracy.