Poszedłem do kina i widziłaem chyba 30 różnych penisów... zryło mi psychike. Chory film :/
jeśli po obejrzeniu tego kilku wymiarowego filmu utkwiły Panu w w głowie tylko penisy to jest mi bardzo przykro. Proponuje chodzić do kina tylko na kolejne mrożące krew w żyłach przygody Spidermana.
z twojego nicka wnioskuje że jesteś mężczyzną a więc penisa widzisz po kilka razy dziennie. nie ryje ci to psychiki?
Swoją droga ciekawe że kolega liczył. Ja nie liczę ile razy zobaczę dowolną część ciała mojego chłopaka bo musialabym chyba notować w kajeciku.
Rzuciliście się na tego gościa jak hieny po posiłku u Jamiego Oliviera wstydzcie się.Każdy lubi różne kino,nie wszyscy muszą kochać te pseudo ambitne wypociny na temat życia i za pewne tycia.Na co komu film o jedzeniu,bo o tym jest film tak?
hieny po posilku a zwłaszcza u Jamiego zapewne nie rzuciłyby się na nikogo tylko leżałyby w cieniu drzewa i trawiły szczęśliwe że udalo się im uniknąć konfrontacji z lwami
"nie wszyscy muszą kochać te pseudo ambitne wypociny"
ależ oczywiście, że nie muszą tylko po co oglądają przykładową Nimfomankę ludzie, którzy wolą kino "mniej wymagające"?
Jest to dla mnie zagwozdka acz może kryje się pod tym jakiś ukryty masochizm, kto wie...
Woody Allen robi filmy o seksie nie pokazując go tak samo jest z przemocą w jego filmach.Wacek na wierzchu i główna bohaterka między dwoma czekoladami rodem z pornola czynią ten film bardziej wymagającym?nie nie o niee.Film jest oczywiście bardzo dobry no bo jaki ma być z takimi aktorami i z panem reżyserem.Jednak gdyby w tych odważnych scenach wystąpiła np.Kirsten Dunst umarłbym ze zbulwersowania miałbym co najmniej tygodniowy ból tyłka.Powód jest jasny zazdrościł bym no i poczułbym że ktoś zszargał dla mnie coś świętego.A co do moralności cenie sobie ją,ale oczywiście na rozsądnym poziomie
to idzie troche za daleko. teraz jeszcze bedą drwiny że ktos nie ogląda filmow dla dorosłych jakby bylo czym się chwalić.