Typowy wysysacz kasy. Boska obsada, ale nic poza tym. Słabe piosenki, o
fabule nawet nie wspomnę. Schematyczny do bólu. Najbardziej zawiodłem się
chyba na Nicole Kidman, której twarz - mogę to ogłosić już oficjalnie -
jest maską. Ledwo drga. Z całej obsady najlepsze wrażenie zrobiła na mnie
Judi Dench. Sophii Loren mogłoby tu nie być - nic nie wnosi. Penelope
bardzo średnio. Kate Hudson na plus. Chwalona w recenzjach Marion Cotillard
jak dla mnie so-so. Generalnie pierwszy musical, na którym ziewałem. Do
Chicago się nie umywa.