... ale mi się jak najbardziej podobał i dobrze bawiłam się w kinie;) Starałam się nie porównywać do Chicago, czy też szukać podobieńst i różnic, bo to moim zdaniem nie ma sensu. Ode mnie dostaje 8/10 ;)
To jest błąd większości, że robią porównania Chicago z Nine jedyne co mają wspólnego ze sobą to reżyser.
Osobiście jestem zachwycona tym filmem, doskonale się bawiłam i do dziś nucę jedną z piosenek, oceniam ten film na dobre 8/10.
Mnie też się bardzo podobał. Trochę mnie nawet dziwi ilość krytycznych głosów. Przeczytałam sporo recenzji ludzi rozczarowanych i odniosłam wrażenie, że oni wszyscy nastawili się na Chicago 2 - coś efektownego. Nine jest inne (co nie znaczy, że lepsze czy gorsze, choć mi chyba klimatem ciut bardziej podeszło), bardziej kameralne, dramatyczne, europejskie... Świetne aktorsko (nie w 100%, ale pani Cotillard(!), pan Day-Lewis, pani Dench - wielkie brawa), wizualnie (zdjęcia!). Słabe strony też są, a jakże - ale nie podpadają pod najczęściej czytane zarzuty. Może ludzie znają za mało musicali, widzieli tylko Chicago i Mamma Mia (oba lubię), które są szybkie, efektowne... Musicale mogą też być kameralne i cieszę się, że Nine takim się okazało, że gwiazdorska obsada nie zniszczyła tego. Polecam. 8/10 :)