Film mnie nie zawiódł, gdyż uwolniłem się od wszelkich oczekiwań, czy
mimowolnych porównań do 'Chicago'. Opowiada głęboką historię, a i
metaforyczne zakończenie bardzo przypadło mi do gustu.
Wszelkie wymienione aspekty jak i dwie muzyczne perełki - 'Be Italian'
śpiewane przez Fergi (swoją drogą, niesamowicie urzekające wcielenie! Fergi
jako Saraghina powala na kolana!) i 'Cinema Italiano', wykonywane przez
Kate Hudson, składają się na siódemkę. :))