rzeczywiscie rozczarowuje... czekalam na ten film od momentu gdy zobaczylam jego zwiastun w kinie, wtedy az przebiegly mi ciarki po plecach kiedy uslyszalam piosenke "be italian" i tyle znanych nazwisk na ekranie. oczywiscie pobieglam do kina i niestety troche sie zawiodlam... moze to dlatego ze weszlam do kina z nadzieja, ze obejrze istne arcydzielo.
dzien wczesniej przypomnialam sobie osiem i pol felliniego i zaskoczona bylam ze niektore momenty w "dziewięć" sa az identyczne! nie wiem czy uznac to za zalete filmu czy wade... co o tym wszystkim sadzicie?