Przyznam, że to nie pierwszy raz, kiedy dałem nadziać się na coś, co mogę śmiało określić mianem filmu durnego. Tutaj nic nie trzyma się kupy, tandetne teksty, koszmarni aktorzy a ta historyjka z Maslovem i Coretti jest po prostu śmieszna i głupia . Ja rozumiem, że to film akcji i nie trza od niego z byt wiele wymagać, ale ten trzyma poziom Alone in the Dark - i nie mówię tego złośliwie, to jest fakt. Odradzam, lepiej zmarnować trochę czasu na oglądanie filmików na youtubie.
Wiem, że to żadne argumenty, ale każdy kto to "coś" obejrzy, będzie wiedział o co mi chodziło.
3/10
Mam podobne zdanie.. film no cóż nie najwyższych lotów, kiepski scenariusz, sceny walki zepsute przez hektolitry komputerowej krwi tryskającej zewsząd. Dla mnie szczerze mówiąc jedynym plusem był Rain którego lubię jako aktora choć nie w filmach tego pokroju. Dlatego baaardzo naciągane 4/10.
Już chwilę temu widziałem trening choreografii walk i muszę przyznać, że wyglądał imponująco. I pierwszy raz zobaczyłem jak w świetle kamer, przy solidnej obróbce komputerowej ta sama sekwencja wygląda gorzej na ekranie niż w rzeczywistości.
Dzięki temu "dziełu" chętniej wyglądam przez okno, dziś nawet poszedłem na spacer zamiast ślęczeć przed komputerem. A jutro wybieram się do parku po drugiej stronie miasta.
Wiwat James McTeigue, wiwat Matthew Sand! Ci młodsi panowie dwaj przywrócili mi wiarę w otaczający mnie świat.
Ninja zabójca - mocne 4 z przytupem!