Ciekawy obraz (7,5/10) i interesująco na czasie. Na dodatek co najmniej w dwóch płaszczyznach. Zarówno w kontekście imigrantów i pewnej swoistej, oddolnej, organicznej islamizacji krajów europejskich a właściwie tworzenia się skupisk islamskich i ich wpływu na mieszkańców danego kraju. Jak też zagubienia młodych ludzi w społeczeństwach dojrzałej Europy i poszukiwania przez nich alternatywnych, pozornie poważnych (wiara, religia) a jednak często naiwnych i niedojrzałych dróg życiowych. W tym przypadku wyalienowany zarówno spośród rówieśników jak i rodziny młody Niemiec próbuje odnaleźć siebie i sens egzystencji w umiejętnie podanej mu ofercie islamu i "pochodnych" powinnościach tej religii. Ma na to wpływ także młodzieńcze zauroczenie miłosne.
Film zawiera także równoległy wątek żołnierzy rosyjskich i ich służby w Czeczeni. Nadaje on filmowi cennej, wojennej (właściwie partyzanckiej) dynamiki i oferuje dodatkowe napięcie ponieważ właściwie od początku można domyśleć się, że wątki oczywiście przeplatają się i dążą do wspólnego zakończenia. Rozterki czy postawy oficerów są także interesujące ale nie tak dobitne jak życiowa dramaturgia losu Niemca.
Wartości temu filmowi dodają także dobre kadry ładnie prezentujące góry a niektóre ujęcia jak choćby las i strumień we mgle są wręcz świetne. Dobrze w film wkomponowuje się także muzyka. Szczególnie ta towarzysząca akcji w czeczeńskich górach.
Obejrzałem w ramach 9.Sputnika.
PS. ocena jest w tekście ponieważ FW jeszcze nie umożliwił oceniania ze względu na niezarejestrowanie premiery (pomimo już kilku zakończonych seansów)