Mistrz animacji poklatkowej próbował również swoich sił w filmach aktorskich, a Noc przed Bożym Narodzeniem jest dowodem, że jednak powinien zostać przy animacji. Film technicznie jeszcze trzyma poziom , ale fabularnie jest słabo, a przede wszystkim nudno.
Jeśli miałbym znaleźć powód do obejrzenia tego filmu jeszcze raz, to tylko ze względu na popisy diabła z genialną sceną zmniejszania na czele - ale tu wchodzimy już w rejony animacji poklatkowej, a wiadomo kto jest najlepszy w te klocki.