Jest to mój pierwszy film Felliniego, który widziałem, więc obawiałem się swojej reakcji, mimo iż kino włoskie znam i uwielbiam.
Oczywiście nic złego się nie stało. Film był dobry: genialna aktorka pierwszoplanowa, udane dialogi oraz scenariusz.
Miałem wątpliwości co do zakończenia, które trochę mnie zaskoczyło. Jednak później zinterpretowałem je na swój sposób i uważam, że to był dobry pomysł.
Być może "Noce Cabirii" nie jest obrazem szczególnie wybitnym, ale na pewno solidnym, ciekawym i lekkim (w odbiorze) dziełem.
Moze małe sprostowanie. Kazde dzieło F. Felliniego jest wybitnym dziełem, tyle ze niektóre bardziej docenionym, niektóre mniej. To samo tyczy się Viscontiego czy Pasoliniego.
To był mój drugi film Felliniego. "Noce Cabirii" to dla mnie arcydzieło. Nie będę się tu kompromitował jakąs analizą, bo zbyt słabo znam twórczośc Felliniego,kino włoskie, ale mogę powiedzieć, że ze świecą szukać tak inteligentnie zrobionych i zawierających tyle ciekawych spostrzeżeń współczesnych filmów, a "Noce Cabirii" mają chyba już z 50 lat.Wciąż są aktualne.
Polecam.
Moim zdaniem Noce Cabirii są w jego wielkiej czwórce najlepszych dzieł.
Dołaczają do "La Strady" , "Słodkiego życia" i "Osiem i pół".
Wspaniały film, dzisiejsze kino to już nie to samo co złote lata 30-70'
"...Być może "Noce Cabirii" nie jest obrazem szczególnie wybitnym..." -alez wlasnie to jest obraz szczegolnie wybitny! to wlasnie jeden z tych wspanialych tytulow, ktore przechodza do historii kina na zawsze! zreszta, jak wszystko tego rezysera...