6 gwiazdek, bo to przecież wielki reżyser, wielki film o miłości? Otóż dlatego, że dla mnie Fellini jest zbyt cięzkostrawny: to genialny artysta pesymistycznej, choć może najprawdziwszej wizji świata, którą nie zawsze chce się oglądać.
Moim zdaniem najbardziej pesymistyczny i ciężkostrawny jest Bergman. Przyznaje, że Fellini trafia do mnie w lżejszej formie, takiej jak chociażby ,,Noce Cabirii'' albo ,,La Strada'' (doskonały!) Bo znacznie cięższego kalibru jest ,,8 i pół'', lub ,,Słodkie życie''.