7,5 25 tys. ocen
7,5 10 1 25297
7,8 19 krytyków
Noce i dnie
powrót do forum filmu Noce i dnie

Włączyłem sobie "Noce i dnie" na TVP 1 w, jak się okazało, wersji po rekonstrukcji, która nie wiedzieć czemu skróciła metraż z 4h5m do 2h50m i tego oglądać się nie da. Materiał to chyba cięto na oślep. Inaczej nie umiem wytłumaczyć tak kuriozalnych sytuacji jak to, że Bogumił szykował się od dłuższego czasu do wyjazdu tylko po to by w jednej scenie wsiąść do wozu a w następnej być z powrotem w Serbinowie. O matce, która pojawiła się tylko po to by umrzeć nawet nie wspominam.

Tyle wątków i żaden nie przedstawiono porządnie. Jak kto nie znał historii przed seansem to się w tej wersji nie odnajdzie. Nie jestem pewien, ale chyba nawet nie powiedzieli kim dla Barbary była Terenia i Michasia. O co chodziło z Tolibowskim też nie pokazali. W jednej scenie tańczył z Ostrzeńską a w drugiej ta ślubowała Niechcicowi. Co się stało w międzyczasie? To już musisz sobie widzu doczytać, ale pokażemy dwa razy, prawie że pod rząd, zrywanie nenufarów, bo tak. Ech, montaż, zwłaszcza na początku, to też jakaś kpina.

ocenił(a) film na 10
Kwarc

Mam jeszcze unikatowe, stare wydanie DVD z dwuczęściową wersją 4-godzinną i uwierz mi, że tam też były takie "skoki" w chronologii: Stara Barbara - nenufary - ślub z Bogumiłem - znów Toliboski - narzeczeństwo (!) z Bogumiłem - stara Barbara - znów ślub itp. Albo później: Stara Barbara - scena na cmentarzu - synek żyje - znów cmentarz. Taki był po prostu zamysł Antczaka, nazywał to bodaj "retrospekcją emocjonalną", a nie czasową. Pamiętajmy, że cały czas oglądamy historię, która dzieje się w głowie Niechcicowej i jest pewnego rodzaju strumieniem świadomości. Ale fakt, dla kogoś, kto najpierw poznał "Noce i dnie" w formie serialowej, w której wszystko przedstawiono po kolei, seans filmowy (obojętnie czy dłuższy czy krótszy) może być ciężki. Mi wersja 3-godzinna aż tak nie przeszkadza, ma swoją dynamikę i wszystko jest jasne, ale kilka fajnych scen zabrakło (wycięto chyba słynne "Doktory jadą!!"). Dlatego chętniej będę wracać do wersji 4-godzinnej na płycie.