Fani filmów nazisploitation właściwie nic tu dla siebie nie znajdą. No, może poza sceną, w której Lucia tańczy w barze w czapce SS. Choć i ta scena ma bliżej do kina artystycznego niż eksploatacji (ale mimo wszystko: fajna jest). Nagości tu prawie nie ma, przemocy w zasadzie również. Fabuła jest taka sobie, a od momentu, w którym Max wraz Lucią zamyka się w swoim mieszkaniu, robi się już mało sensowna. To po prostu nie jest film dla mnie. Wiedziałem to już przed jego obejrzeniem, ale po prostu musiałem go "zaliczyć".
W/g mnie początek filmu bardzo intrygujący (np.scena w teatrze i te wzajemne spojrzenia). Nie wiemy co się wydarzy, jak dalej potoczy się ta historia. Wspomnienia Maxa układają się w całość, ukazując prawdziwe relacje między nim a Lucią. Ogólnie film trochę za długi, początek zdecydowanie lepszy od drugiej połowy filmu. W latach 70-tych ten film na pewno wywierał dużo większe wrażenie na widzach niż w obecnych czasach. Dzisiaj to już tylko dziwna historia o 'nocnym portierze'.
P.S.
Nie twierdzę że film nie był inspiracją dla wielu reżyserów innych filmów, mi chociażby nasunęły się skojarzenia z: A bitter moon - R. Polańskiego czy the Blue velvet - D. Lyncha. Chociaż to tylko moja prywatna opinia.
maria_mandel i tu się z tobą nie zgodzę bo właśnie w filmach które maj ą szokować trzeba wszystko pokazywać i to z duża dokładnością , obejrzałem sporo filmów i lubię właśnie takie kontrowersyjne filmy i wiem ze jeśli nie będzie pokazane dosadnie to coś to film nie będzie kontrowersyjny a am amatorom takich filmów on się nie spodoba.
więc wybacz że ci to powiem ale nie piernicz że nie trzeba wszystkiego pokazywać żeby zaszokować bo trzeba bo na tym to właśnie polega :)
bosikxxx tak mi się skojarzyło z Twoją opinią... Czytałeś może "Lolitę" Nabokova? Jeśli nie, to na pewno o niej słyszałeś. Polecam w ramach poszerzania horyzontów amatora kontrowersji- książka szokująca, bardzo kontrowersyjna, a mało jest scen erotycznych opisanych z brutalną dokładnością. Wiem, że pisałeś o filmach, a książki to co innego, ja zaś nie oglądałam jeszcze żadnej ekranizacji, ani Kubricka, ani tej z Ironsem w roli głównej... Ale chodzi mi o to, że kontrowersje istnieją nawet bez "pokazywania wszystkiego i to z dużą dokładnością". Ja sama jestem na etapie eksploatacji obrazów Luisa Bunuela- w jego filmach też nie wszystko bywa pokazywane, a są niełatwe do oglądania i przeważnie szokujące.