...ale o tym potem.
Zacznę od poczatku. Film ani mnie nie rozczarował, ani nie zaskoczył.
Fabuła - jest całkiem ok. Cieszę się, ze nie zrobiono z tego hollywoodzkiego bluckbustera
pełnego akcji i walki, bo to nie ta bajka. Mimo wielu scen dialogowych i niewielu scen, w których
dzieje się coś więcej, film nie jest nudny. Poczatek może jest nieco drętwy (wygląda jak
kompozycja, nie film), ale po kilkunastu-kilkudziesięciu minutach produkcja się rozkręca. I chyba
jest to ten moment, w którym poznajemy kilkunastoletnią Ilę (Emma Watson). Fajny pomysł z
atakującymi, pełnymi nienawiści ludźmi, sporo dobrych scen w arce. Podobało mi się także
wprowadzenie do produkcji Matuzalema i Tubal-Kaina. A końcówka - piękna.
Dialogi - to jedna z mocnejszych cech tej produkcji. Jest dużo mowy o nienawiści ludzi, o tym, ze
zniszczyli i splugawili świat. Podoba mi się także sposób, w jaki Noe rozmawia ze swoimi
dziećmi, przekazując im mądrości ze swojego życiowego doświadczenia. Spory plus.
Aktorstwo - Crowe, Connelly, Hopkins, Winstone - tak jak się spodziewałem, byli bardzo bardzo
dobrzy. Za to niespodzianką okazała się Emma Watson, która była wyjątkowo dobra. Ba! Nawet
bardzo dobra, bo jej emocje nie były udawane. Pozostali też niczego sobie
Dobrze prezentuje się takze scenografia i kostiumy. Arka, las, obóz - nie mam zastrzeżeń. Tak to
zapewne wyglądało dawno dawno temu. Takie było życie - bardzo ciężkie i ludzie walczyli o wszystko - od schronienia po pozywienie. I w tym filmie dokonale to pokazano.
Efekty specjalne - i tu mam pewne zastrzeżenie. Rozumiem, że to nie miał być film pełen CGI,
ale... No własnie, mam pewne ale. Pomysł z aniołami oblepionymi kamieniami jest naprawde
ok. Fajne to wypadło, ale same postacie prezentują się trochę sztucznie, podobnie jak ich ruchy.
Dopiero później, gdy robi się ciemniej i zaczyna padac deszcz wyglądają trochę lepiej.
Komputerowe zwierzęta też z nóg nie zwalają, a niektóre plenery (plus ze jest ich dużo) można
było nieco podrasowac, by nie wygladały tak wyblakle. Szczególne zarzuty pod tym względem
mam do pierwszych minut filmu. Na szczęście wszystko ratują sceny potopu, które pod wzglęem
efektów sa naprawde świetne.
Za spory minus uważam montaz - i mam na myśli pierwsze kilkanascie minut. Takie miganie
krajobrazów czy scen podczas lotu dwóch gołebi było po prostu irytujące.
Ogólnie film ma pewne niedociągniecia. Mimo to doceniam go za podkreślenie wartości rodziny,
miłości i wiary w Boga. Świetnie, że mimo że film jest na podstawie komiksu, zawarto w nim
również sporo kwestii, nawiazań czy symbolów z Biblii.
Moja ocena mocne 7/10