PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=622318}
5,6 104 tys. ocen
5,6 10 1 103918
4,8 46 krytyków
Noe: Wybrany przez Boga
powrót do forum filmu Noe: Wybrany przez Boga

Ekhem, a może tak trochę obiektywniej? Nie każdy uważa, że to, co jest napisane w Biblii nigdy nie miało miejsca.

geefux

W opisie filmu masz napisane: "Darren Aronofsky tworzy własną wizję biblijnej historii o Arce Noego." . Ja to rozumiem w ten sposób że Aronofsky robi film "na podstawie" własnej wizji nie koniecznie zgadzającej się z "prawdziwymi wydarzeniami" z biblii. (no przynajmniej nie w 100%). W zasadzie napisałem to samo co masz w opisie. A po za tym masz jeszcze napisane: "Noah, mag i uzdrowiciel...". Co to ma w ogóle być? ;D Już wiesz skąd się wziął gatunek fantasy? ;]]]]]]]]

Pozdrawiam.

geefux

A więc katolicy naprawdę uważają, że całe to zajście z Arką Noego miało miejsce? To znaczy, że według was wasz bóg utopił ludzi, bo mu nie wyszli? Nie trolluje, jestem naprawdę ciekawa.

lijn

Pytasz się mnie? Ja nie jestem katolikiem, jednak wierzę, że to zdarzenie miało miejsce. A Potop, to największy kataklizm w dziejach człowieka, a został zesłany przez Boga dlatego, że znikczemniali ludzie napełnili ziemię przemocą. Przeżył go prawy Noe i jego rodzina (łącznie „osiem dusz”), którzy schronili się razem z wybranymi zwierzętami w ogromnej arce (1Pt 3:20; Rdz 6:9 do 9:19).

A tu ciekawostka: Legendy o potopie. Kataklizm na miarę potopu, zakończony unicestwieniem całego dawnego świata, nie mógłby zostać zapomniany przez ocalałych z niego ludzi. Opowiadaliby o nim swoim dzieciom, wnukom i prawnukom. Przez 500 lat po potopie wiele pokoleń mogło usłyszeć relację Sema, który umarł zaledwie 10 lat przed urodzinami Jakuba. Wierny opis tej katastrofy utrwalił Mojżesz w Księdze Rodzaju. Jakiś czas po potopie, gdy ludzie rzucili wyzwanie Bogu i zaczęli budować wieżę Babel, Jahwe pomieszał im język i rozproszył ich „po całej powierzchni ziemi” (Rdz 11:9). Rzecz naturalna, zabrali ze sobą opowieści o potopie i przekazywali je potem z ojca na syna. Obecnie można się doliczyć nie kilku, ale wręcz kilkuset takich historii o wielkim potopie; zachowały się one w ustnych przekazach wielu pierwotnych plemion na całym świecie, co wyraźnie dowodzi, iż owe ludy miały wspólnych praprzodków, którzy przeżyli ów kataklizm.

użytkownik usunięty
geefux

Moja teoria jest z kolei taka, ze w tamtych czasach ludzie mieli dosc male pojecie o calym swiecie, szczegolnie o kuli ziemskiej i polozeniu ladow, wiec gdy owy kataklizm w postaci potopu ich nawiedzil, okreslili to jako "calkowity" potop - woda zalala cala Ziemie. A byc moze wcale nie cala tylko jakas czesc kontynentu, jednak Noe sadzil , iz na ziemi zostal tylko on i zaloga Arki, natomiast inne kontynenty pozostaly nietkniete. Gdzies czytalam, ze wg badan wielu naukowcow faktycznie wykazuje sie, iz taka "powodz" nawiedzila kiedys Ziemie, ale z pewnoscia nie objela jej calkowicie tylko czesciowo. To tylko utwierdza mnie w moim przekonaniu, choc ilu ludzi, tyle spekulacji., wiec moge sie mylic.

Co do rozmiarów kataklizmu, to Potop nie był powodzią czy oberwaniem chmury o lokalnym zasięgu. Greckie słowo, którym opisano go w Biblii, brzmi kataklysmos i oznacza powódź doprowadzającą do kompletnej ruiny (Łk 17:27, przyp. w NW). Czas trwania jakiejkolwiek lokalnej powodzi liczy się w dniach, potop zaś trwał przeszło rok, z czego większą część zajęło ustępowanie wód. Czy rozsądny byłby wniosek, że Noe poświęcił 50—60 lat na budowę ogromnego statku o pojemności ok. 40 000 m3 tylko po to, by ocalić swą rodzinę i gromadę zwierząt przed zwykłą lokalną powodzią? Jeżeli dotknęłaby ona jedynie stosunkowo niewielki teren, czy trzeba by wprowadzać do arki przedstawicieli „każdego żywego stworzenia spośród wszelkiego ciała”, „aby zachować przy życiu potomstwo na powierzchni całej ziemi”? (Rdz 6:19; 7:3). Nie ulega więc wątpliwości, że potop miał zasięg ogólnoświatowy i że podobny kataklizm nie wydarzył się ani przedtem, ani potem. „Wody tak bardzo spiętrzyły się na ziemi, że zostały zakryte wszystkie wysokie góry, które były pod całymi niebiosami. Wody spiętrzyły się nad nimi aż do piętnastu łokci [prawie 7 m] i góry zostały zakryte” (Rdz 7:19, 20). „Pojawił się przede mną kres wszelkiego ciała”, oznajmił Jahwe, „i [dlatego] zetrę z powierzchni ziemi wszelką istotę, którą uczyniłem”. Dokładnie tak się stało. „Wymarło wszystko, w czym działało w nozdrzach tchnienie siły życiowej — wszystko, co było na suchej ziemi. (...) Pozostał przy życiu tylko Noe i ci, którzy byli z nim w arce” (Rdz 6:13; 7:4, 22, 23).

geefux

Czekaj, czekaj, czyli wierzysz, że:
a) że do arki zostały sprowadzone WSZYSTKIE gatunki zwierząt, włącznie z tymi, które żyły wtedy tylko w Australii i Ameryce (wiem, że Ameryka ma lądowe połączenie z Eurazją, ale żadne zwierzę z Ameryki Płd. nie przeżyłoby wędrówki przez Alaskę ;P);
b) że arka o wymiarach 350x30x30 łokci pomieściła po parze ze WSZYSTKICH gatunków;
c) że zarówno niedźwiedzie polarne oraz pingwiny jak i słonie z tygrysami spędziły ponad 40 dni w tym samym klimacie i nie odniosły uszczerbku na zdrowiu;
d) że ośmiu ludzi dawało radę przez ponad 40 dni pozbywać się odchodów tych wszystkich zwierząt;
e) że ośmiu ludzi dało radę zebrać dość jedzenia, żeby starczyło dla tych wszystkich zwierząt na ponad 40 dni;
f) że jedzenie zebrane na bliskim wchodzie (skoro wylądowali ostatecznie na górze Ararat, musieli być gdzieś w tych okolicach) było odpowiednie dla zwierząt ze wszystkich stron świata, np. dla misi koala czy leniwców;
g) że doskonale mądry Bóg zatopił również tereny nie zamieszkane przez ludzi, karząc jedynie mieszkające tam zwierzęta, które i tak nie mają wolnej woli, więc nie były niczemu winne;
h) że wszechmocny Bóg nie mógł po prostu, zatopiwszy zwierzęta, stworzyć ich na nowo/wskrzesić ich trupów/zachować ich żywych pod wodą.
Rozumiem, że arkę można rozumieć jako symbol, alegorię itp., ale jeśli uznać, żę FIZYCZNIE istniała, to sam przyznasz, że nasuwa to szereg wątpliwości ;/ Jeśli wyjaśnisz mi, jak to wszystko jest możliwe, to będę bardzo wdzięczny.

kosmita_71

Co Ty, z kosmosu spadłeś? Ile czasu mi zajmie odpowiedź na te wszystkie pytania xD! Ok, spróbuję:
a) Hmm, czy arka mogła pomieścić wszystkie zwierzęta? To prawda, że encyklopedie wspominają o milionach gatunków żywych organizmów, ale Noemu polecono uratować tylko przedstawicieli każdego „rodzaju” zwierząt lądowych i stworzeń latających. Obecnie znamy mnóstwo ich gatunków, jednak zdaniem niektórych badaczy do ich powstania wystarczyłyby 43 „rodzaje” ssaków, 74 „rodzaje” ptaków i 10 „rodzajów” gadów. W Biblii jest wzmianka o poleceniu Boga w stronę Noego o zabraniu samca i samicy. To by się zgadzało, nie sądzisz?
Biblia nie twierdzi, jakoby musiał on ratować każdy ich gatunek. Powiedziano w niej natomiast: „Z latających stworzeń według ich rodzajów i ze zwierząt domowych według ich rodzajów, i ze wszystkich innych poruszających się zwierząt ziemi według ich rodzajów — wejdą tam do ciebie z każdego po dwa, żebyś je zachował przy życiu” (Rdz 6:20; 7:14, 15). Bóg wiedział, że w celu odtworzenia po potopie wielkiej rozmaitości istot żywych wystarczyło jedynie zachować zdolnych do rozmnażania przedstawicieli poszczególnych „rodzajów”.
Po ustąpieniu wód potopu te stosunkowo nieliczne podstawowe „rodzaje” zwierząt wyszły z arki i rozprzestrzeniły się po całej ziemi, tworząc z czasem mnóstwo odmian w ramach danego „rodzaju”. Chociaż po potopie pojawiło się wiele nowych odmian, „rodzaje” pozostały niezmienione
b) Arka miała pojemność użytkową ok. 40 000 m3 - wystarczająco dużą, by pomieścić tylu pasażerów. Dokładniej, to 300 łokci długości, 50 łokci szerokości i 30 łokci wysokości (133,5 × 22,3 × 13,4 m). Łączna powierzchnia jej pokładów mogła wynosić ok. 8900 m2. Ze względu na trzy kondygnacje oraz dużą rozpiętość dachu zapewne niezbędne były nie tylko przegrody dzielące arkę na poszczególne pomieszczenia, ale też drewniane kolumny i belki podtrzymujące ciężką konstrukcję i zapewniające jej stabilność.
c) Można to by wytłumaczyć tak, iż Bóg wiedział, że krzyżując poszczególne gatunki może odbudować całą faunę. W Biblii nie ma nic napisane o WSZYSTKICH gatunkach zwierząt. Co jednak ciekawe, lista ptaków przedstawiona w dziele The New Encyclopædia Britannica (1985, t. 15, ss. 14-106), oparta na współczesnej taksonomii, obejmuje ogółem tylko 221 rodzin ptaków, w tym wymarłe i znane jedynie ze skamieniałości. Na pewno też niektóre zwierzęta nie czuły się dobrze, choroba morska itd. Jednak skoro przyjmując do wiadomości, że istnieje Bóg, to czemu jeszcze tak trudno sobie wyobrazić, że z jego pomocą te zwierzęta naprawdę były w stanie przetrwać 40 dni na arce? Przecież w Biblii opisywane są znacznie większe cuda, a co do wskrzeszenia Łazarza itd. mało ludzi się buntuje. Ponoć naukowcy twierdzą, że dzięki kodzie DNA można odtworzyć każdego człowieka. Czy to właśnie nie mógłby być jeden ze sposobów na wskrzeszanie?
e) Cała rodzina pracowała przy tych zwierzętach, i nie wiem, wydaje mi się to dość prawdopodobne, aby 8 ludzi zdołało prowadzić arkę w taki sposób, żeby nie umrzeć ze smrodu i żeby zwierzęta nie nabawiły się jakiejś infekcji.
f) Nawet nie wiemy, czy wtedy były misie koala, misie polarne, pingwiny czy leniwce. Ale nawet gdyby, to w okolicach góry Ararat znajdują się 2 jeziora, Wan i Sewan, do tego liczne lasy i pewnie rzeki. Do tego Turcję od północy otacza Morze Czarne, od zachodu Morze Egejskie i morze Marmara, a od południa Morze Śródziemne.
g)Tak, jednak zwierzęta kierują się jedynie instynktem i nie mają żadnego kodeksu moralnego, nie znają też Boga. Co Bóg dał, może też zabrać. Zachował jednak zwierzęta przy życiu, czyż nie? Jest ich znaaacznie więcej od nas ;)
h)Pewnie mógł, jednak wybrał inną drogę. Poza tym nie każdy szczegół jest opisany w Biblii. Może znamy tylko połowę historii? Bóg zamieścił w Biblii tylko te historie, które są pożyteczne i ukazują historię świata, mają na celu zapoznanie z jego ścieżkami itd., a w samym liście do Efezjan 4:14 czytamy: "[Chodzi o to], abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu.
Biblia katolicka: http://www.bibliacatolica.com.br/biblia-tysiaclecia/list-do-efezjan/4/#ixzz2ZCSq DSBx

Jako symbol czego, alegorię do czego? Szereg naukowców twierdzi, że owa arka faktycznie mogła istnieć, jeśli to kogoś miałoby uspokoić. Czy to ma jednak podważać całą wiarę? Jeśli zagłębić się w historię Noego, można by wiele zobaczyć, a nawet dojść do stwierdzenia, że to faktycznie mogło się wszystko wydarzyć. Chociażby tak jak ja to wyżej wypunktowałem.
@kosmita_71, nie wiem, czy te odpowiedzi Cię satysfakcjonują(raczej na pewno nie), jednak mam nadzieję, że komuś pomogłem.


geefux

Reasumując, usiłujesz twierdzić, że chrześcijanie wierzą w ewolucję? To jakim sposobem wierzą też w kataklizm, który pochłonął całą ziemię? Nie mówiąc już o tym, że skoro Bóg po całości zrobił porządek, to ludzie są w prostej linii te związków kazirodczych (nie pierwszy raz zresztą, biorąc pod uwagę mądrości płynące z Genesis). Nie dziwota, że ludzie są tacy pochrzanieni. Ciekawe skąd w takim razie wzięły się odmienne rasy ludzkie... nie wspominając oczywiście o zwierzęcych. I faktycznie Bóg może być dumny, skoro z całej ludzkości tylko JEDNA sztuka z przyległościami okazała się przyzwoita. Pogratulować zdolności Stwórcy - towar sobie nieco wybrakowany wyrychtował...

semira1

Mówisz, jakbyś w życiu nie czytała Biblii, dlatego od razu mnie krew zalewa, kiedy ktoś taki wypowiada się na taki temat. "Bóg może być dumny, skoro z całej ludzkości tylko JEDNA sztuka z przyległościami okazała się przyzwoita. Pogratulować zdolności Stwórcy - towar sobie nieco wybrakowany wyrychtował...". Bóg dał ludziom wolną wolę, nie chciał, żeby mu służyli jako roboty, a przez to, że na Ziemi było tyle zła, Szatan i jego demony, to była tak zwana jedna wielka "Sodoma i Gomora". Jest napisane nawet w Biblii, że Bóg żałował wtedy, iż uczynił człowieka. Ale dał 2 szansę, potem przyszedł Jezus, a dalej już znasz pewnie...

geefux

Ależ czytałam Bliblię, kilka razy nawet. Zawsze uważałam za lamerskie te wyjaśnienia boskiego okrucieństwa. Najwygodniej wszystko wyjaśnić wolną wolą. Problem w tym, że Bóg stworzył paskudną, słabą, złą z natury istotę, a potem kazał jej dobrze wybrać. Paradne. I to na swoje podobieństwo. Skoro człowiek jest jak Bóg, to nie dziwne, że Bóg jest kapryśnym, obrażalskim bytem. Szczerze to bardziej wiarygodne zawsze wydawały mi się mity greckie i rzymskie. Tam przynajmniej bogowie nie usiłowali twierdzić, że są miłością i nie tłumaczyli każdego parszywego sukinsyństwa, które wyrządzili ludziom wolną wolą i takimi pierdołami. Twierdzili, że robią tak, bo mogą. Znacznie to bliższe natury ludzkiej.
Ale, ale, odpowiedziałeś tylko na to co ci wygodne. Bardzo charakterystyczne dla kreacjonistów. A co z kazirodztwem, różnorodnością ras i ewolucją?

semira1

Nie czytałaś Biblii. Mówisz bez sensu. Dlaczego? Bo człowiek był doskonały. Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo - doskonałego, dobrego, żyjącego w pokoju. Dopiero gdy poznali dobro i ZŁO, wszystko się zmieniło. A co z kazirodztwem, różnorodnością ras i ewolucją? Rozumiem, że możesz mieć takie pytania. W dzisiejszych czasach myśl, że np. Kain ożenił się ze swoją siostrą albo na przykład bratanicą lub siostrzenicą, może być nie do przyjęcia, zwykle z powodu norm społecznych bądź strachu przed występowaniem wad genetycznych u dzieci. Niemniej religioznawca Frank LaGard Smith przekonuje: „Jest bardzo prawdopodobne, że ci pierwsi bracia i siostry faktycznie się ze sobą pobierali, choć gdyby coś takiego miało miejsce w późniejszych pokoleniach, uznawano by to za niestosowne” (The Narrated Bible in Chronological Order). Warto też zauważyć, że stosunki płciowe między tak bliskimi krewnymi zostały wyraźnie zabronione dopiero w roku 1513 p.n.e., gdy Bóg za pośrednictwem Mojżesza nadał prawo narodowi izraelskiemu (Kapłańska 18:9, 17, 24). A do tego jeszcze Ci powiem, że za czasów Kaina, tysiące lat temu, rodzaj ludzki nie oddalił się jeszcze tak bardzo od doskonałości, którą cieszyli się Adam i Ewa. Dlatego małżeństwo w obrębie rodziny najwidoczniej nie stwarzało zagrożeń zdrowotnych dla potomstwa. Co ciekawe, z niedawnych badań opublikowanych na przykład w periodyku Journal of Genetic Counseling wynika, że dziecko ze związku między kuzynami pierwszego stopnia jest mniej narażone na wady wrodzone, niż się powszechnie sądzi. Rozsądek podpowiada, iż w czasach od Adama do Noego kwestie dziedziczności nie stanowiły poważnego problemu. A zatem mamy podstawy twierdzić, że żona Kaina była jedną z jego krewnych. Ewolucja nie przeczy istnieniu Boga. Czy Bóg sam nie mógł posłużyć się ewolucją? Poza tym ZWOLENNICY teorii ewolucji przedstawiają ją jako fakt. Ale czy wysuwane przez nich twierdzenia są logiczne? Zobacz, naprzykład
pajęcza nić należy do najwytrzymalszych znanych materiałów. Jak informuje czasopismo New Scientist, „każde włókno może się wydłużyć o 40 procent i bez rozerwania wytrzymać działanie stukrotnie większej siły niż stal”. Jak powstaje ta niezwykła nić? Encyclopedia Britannica wyjaśnia, że lepka substancja białkowa, przechodząc przez maleńkie otwory na odwłoku pająka, staje się mocną nicią dzięki przegrupowaniu cząsteczek białka.
W czasopiśmie New Scientist powiedziano w związku z tym: „Pająk ewolucyjnie rozwinął technologię znacznie przekraczającą umiejętności najzdolniejszych chemików”. Czy można sobie wyobrazić, iż pająk ewolucyjnie wypracował tak skomplikowaną metodę produkcji, że człowiek jeszcze nie potrafi jej zrozumieć?
Phillip E. Johnson, profesor prawa na Uniwersytecie Stanu Kalifornia, w artykule zamieszczonym na łamach The Wall Street Journal zauważył, że mimo braku dowodów potwierdzających ewolucję jej entuzjaści często wyśmiewają tych, którzy ją kwestionują. Napisał między innymi: „Poważną wadą teorii ewolucji jest brak dowodów — ale jej zwolennicy nie chcą się zgodzić na uczciwą dyskusję, która mogłaby podważyć ich punkt widzenia”.
Inny przykład ukazujący brak logiki w myśleniu ewolucjonistów dotyczy roślin. Naukowcy prowadzący badania w Maroku znaleźli 150 skamieniałości rośliny z rodzaju archaeopteris, która „spośród dotąd odkrytych jest najbliższym krewnym pierwszych roślin nasiennych, przodkiem większości dzisiejszych drzew” — wyjaśnia londyńska gazeta The Daily Telegraph. Redaktor naukowy tego dziennika oświadczył, że roślina ta „pomogła ukształtować współczesny świat, gdyż wynalazła liście i gałęzie”. „Wynaleźć” znaczy „wymyślić”. Czy logiczne jest przypisywanie roślinie umiejętności myślenia i dokonywania wynalazków?
Salomon, jeden z najmądrzejszych ludzi, radził ‛chronić swoją zdolność myślenia’ — między innymi przez samodzielne myślenie. Dziś słowa te są chyba bardziej aktualne niż kiedykolwiek (Przysłów 5:2). Polecam też przeczytać Efezjan (4:14)
Co do ras, to we współczesnych klasyfikacjach nie uwzględnia się np. cech osobowości, ponieważ badania naukowe dowiodły, że w każdej populacji ludzkiej spotyka się zarówno tę samą różnorodność temperamentów, jak i podobny zakres inteligencji. Innymi słowy, u przedstawicieli wszystkich ras znajdujemy takie same zalety i wady.
Współczesna systematyka często dzieli ludzi na trzy odmiany, (co jest czysto naukowe) opierając się wyłącznie na różnicach fizycznych: (1) kaukazoidzi z jasną skórą i prostymi lub falującymi włosami; (2) mongoloidzi z żółtą skórą i fałdami mongolskimi koło oczu i (3) negroidzi o ciemnej skórze i kędzierzawych włosach. Ale nie każdy człowiek dokładnie pasuje do którejś z tych grup.
Na przykład Buszmeni i Hotentoci z południa Afryki mają miedzianą skórę, kędzierzawe włosy i mongoloidalne rysy. Niektóre ludy żyjące w Indiach mają ciemną skórę, ale rysy kaukazoidalne. Skóra rdzennych Australijczyków jest ciemna, lecz ich kędzierzawe włosy często są jasne. Część mongoloidów ma takie oczy, jak kaukazoidzi. Brak więc wyraźnej linii podziału.
Ze względu na te trudności wielu antropologów zaniechało prób klasyfikowania ludzi. Ich zdaniem termin „rasa” jest dla nauki pozbawiony znaczenia i wartości.






geefux

„W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi” (Rdz.11:8-9).

W sprzyjających warunkach z takich grup mogły się wyłonić rasy ludzkie w ciągu zaledwie kilku pokoleń. Na skutek barier językowych i geograficznych, a także zawierania związków małżeńskich we własnym gronie w takich grupach - pole genetyczne ulegało stałemu zawężeniu. W rezultacie cechy faworyzowane uwydatniały się, a inne szybko zanikały.

Jaki był kolor skóry pierwszych ludzi? Pismo Święte nie mówi o tym bezpośrednio, ale na podstawie imienia Adama możemy się tego domyślać, zwłaszcza że w starożytności imię mówiło coś istotnego o człowieku, który je nosił. Imię „Adam” związane jest ze słowem „ziemia” lub „glina” (hebr. adama), z której Bóg stworzył Adama (Rdz.2:7). Zawiera ono także aluzję do czerwono-brunatnego koloru ziemi (hebr. edom). Czy taki był kolor skóry Adama i Ewy? Jest on pośrednim odcieniem między dwoma ekstremami: białym i czarnym. Ziemia, z której Bóg stworzył Adama (Rdz.2:7), występuje zaś w tych samych odcieniach, co skóra ludzka, a więc od śnieżno-białego piasku, jaki można zobaczyć w parku narodowym White Sands (Nowy Meksyk), po czarnoziem - ze wszystkimi odcieniami żółtego, czerwonego i brązowego?

geefux

Choćby nie wiem jak ci się nie podobało, czytałam Biblię. Tak zresztą zostałam ateistką ostatecznie. I zwracam uwagę, że pochodzę z rodziny o tradycjach umiarkowanie protestanckich, ale i tam w kościele wyczułam wciskanie nieuzasadnionego kitu. Tylko ja przeczytałam Biblię jako wolny umysłowo człowiek.
Czyli odpowiedź na moje logiczne pytania brzmią: "Bóg tak chciał" opakowane w bełkot religijny, standardowy zresztą. Plus oryginalne pitolenie, że WIELU antropologów... Czyli jeden i to wyrzucony z trzeciego roku antropologii?

semira1

Przynajmniej ja mam jakieś argumenty, a Ty mówisz tylko o swoich przekonaniach. Gratuluję "wolnoumysłowości". Też nie jestem katolikiem, ani protestantem. Nie przynależę do żadnej religii aktualnie, a jednak badam, i umiem patrzyć na coś z różnych perspektyw. Podałem Ci odpowiedź na każde Twoje pytanie, a Ty jednak wciąż mówisz "nieuzasadniony kit", "bełkot religijny", "pitolenie", sugerujesz, że encyklopedia Brytanicca to syf, a Journal of Genetic Counseling to bajka. Myślę, że nie powinnaś już nic pisać, bo nie będę dalej tracić czasu.

geefux

Argumenty to coś o czymś ma kogoś przekonać. To co wydałeś z siebie to niestety jest bełkot. "Religioznawca przekonuje" i ja mam to przyjąć jako pewnik? To chyba żart. A moja sąsiadka, która też jest religioznawcą mówi, że wcale tak nie jest. Fakt, że współżycie między członkami rodziny zostało zabronione dopiero 3,5 tysiąca lat temu nie oznacza, że wcześniej taki zakaz nie miał biologicznego uzasadnienia. Wadą teorii ewolucji jest brak dowodów?? A na istnienie starego brodatego bytu wyższego jest oczywiście mnóstwo dowodów. Mianowicie w książce napisali, że on istnieje, a kilku go nawet widziało. Krasnoludki też widziało kilku, a kilku innych napisało o nich książki. Nie masz argumentów, usiłujesz tylko zabełkotać interlokutora. ZABEŁKOTAĆ. Typowa metoda zielonoświątkowców, świadków jehowy i kreacjonistów. Rzucić jakiś fakt "naukowy", który niczego nie dowodzi, ale ma za zadanie nadać twojej wypowiedzi cechy naukowego wywodu.
Chcesz dyskusji? To nie wymiguj się epistołą na pół strony, tylko odpowiedz na pytania. Są proste. Tak lub nie. A zresztą możesz sobie w sumie darować. Jeżeli wyłuskać jakąś odpowiedź z tego co wyżej, sprowadza się do: Bóg tak powiedział. A on nie istnieje. Więc równą wagę mają dla mnie słowa Bilbo Bagginsa. Sorry, ale tak jest.

semira1

Gdzie masz w moim tekście "religioznawca przekonuje"? Ja mam "Phillip E. Johnson, profesor prawa na Uniwersytecie Stanu Kalifornia, w artykule zamieszczonym na łamach The Wall Street Journal", a Ty "moja sąsiadka". Dalej... "Chcesz dyskusji? To nie wymiguj się epistołą na pół strony, tylko odpowiedz na pytania. Są proste. Tak lub nie." Właśnie to Ty odparowujesz każde słowo z mojej wypowiedzi ("Typowa metoda zielonoświątkowców, świadków jehowy i kreacjonistów") bardzo stereotypowo, a do tego nadal wprowadzasz oskarżenia typu "nie wymiguj się", kiedy wszystkie moje poparte argumentami i przykładami wywody już zostawiasz, a rzucasz krasnoludkami i starymi brodatymi bytami. To raczej Twoją wypowiedź można nazwać "bełkotem" - tak lubisz to słowo. Chcesz się dalej kłócić? To nie ma sensu. Ja chciałem odpowiedzieć komuś na pytania, na które miałem swój pogląd, to miała być zdrowa dyskusja, a nie atak typowego pseudomyśliciela.
I'm out.

geefux

Niemniej religioznawca Frank LaGard Smith przekonuje: „Jest bardzo prawdopodobne, że ci pierwsi bracia i siostry faktycznie się ze sobą pobierali, choć gdyby coś takiego miało miejsce w późniejszych pokoleniach, uznawano by to za niestosowne”
To cytat z ciebie... kilka postów wyżej. Moja sąsiadka jest szanowanym religioznawcą.

Nikt się nie kłóci. Czekam na argumenty. Moim argumentem jest logika, taka najbardziej elementarna. A że są krótkie? Po co mi teksty źródłowe i wywody naukowe?
1. Jeżeli Noe zabrał na pokład Arki swoją rodzinę, reszta ludzkości poległa, dalsza ludzkość musi być ze związków kazirodczych. Fakt, że prawo ich nie zakazywało (jakie prawo? skoro nie ma ludzkości, nie ma prawa), nie oznacza, że mogło to dać normalne potomstwo. To raz.
2. Dwa, to to, że ludzie są różnych ras. Inaczej wyglądają, inaczej funkcjonują, na inne choroby chorują. Jeżeli nie ewolucja, to co sprawiło tę różnorodność?
3. Trzy: Nawet jeżeli uprzeć się, że ludzie są tacy sami niezależnie od rasy, są inne zwierzęta. Psy. Z jednej pary w chowie wsobnym powstał pinczer i mastiff? Bez ewolucji? Jasne.

LOGIKA. Jedyny argument, którego potrzebuję.

Szanuję tych, którzy wierzą w Boga, w bogów, w co chcą. Tak długo, dopóki nie upierają się, że ta urocza książka jest dosłowna. Jak zaczynają się upierać, dla mnie są... głupi, niestety, pozbawieni samodzielnego myślenia i odporni na logikę. I tyle. Taki prosty świat.

semira1

Mówisz tylko o swoich własnych przekonaniach, a to, że są rasy i różne gatunki, to tak jak już pisałem, jest bez znaczenia: "we współczesnych klasyfikacjach nie uwzględnia się np. cech osobowości, ponieważ badania naukowe dowiodły, że w każdej populacji ludzkiej spotyka się zarówno tę samą różnorodność temperamentów, jak i podobny zakres inteligencji. Innymi słowy, u przedstawicieli wszystkich ras znajdujemy takie same zalety i wady.
Współczesna systematyka często dzieli ludzi na trzy odmiany, (co jest czysto naukowe) opierając się wyłącznie na różnicach fizycznych: (1) kaukazoidzi z jasną skórą i prostymi lub falującymi włosami; (2) mongoloidzi z żółtą skórą i fałdami mongolskimi koło oczu i (3) negroidzi o ciemnej skórze i kędzierzawych włosach. Ale nie każdy człowiek dokładnie pasuje do którejś z tych grup.
Na przykład Buszmeni i Hotentoci z południa Afryki mają miedzianą skórę, kędzierzawe włosy i mongoloidalne rysy. Niektóre ludy żyjące w Indiach mają ciemną skórę, ale rysy kaukazoidalne. Skóra rdzennych Australijczyków jest ciemna, lecz ich kędzierzawe włosy często są jasne. Część mongoloidów ma takie oczy, jak kaukazoidzi. Brak więc wyraźnej linii podziału.
Ze względu na te trudności wielu antropologów zaniechało prób klasyfikowania ludzi. Ich zdaniem termin „rasa” jest dla nauki pozbawiony znaczenia i wartości. "

Wszyscy ludzie chorują na te same choroby, uodparniają się jedynie poprzez klimat, w którym żyją, i tak samo jest ze szczepionkami itd. Organizm to niezwykła rzecz, tak samo mózg, wszystko to jest tak dokładnie zaprojektowane, że nie sposób tu mówić o jakimś przypadku. Powtarzam, ewolucja nie przeczy istnieniu Boga. Dlaczego niby fakt, że zwierzęta i ludzie dostosowują się do miejsca, w którym żyją, ma zabić Boga? Nie widzę tu Twojej niezawodnej logiki.

geefux

Ciemnoskórzy częściej chorują na anemię, jaskrę, raka trzustki. Za to prawie wcale nie chorują na łuszczycę i nigdy na osteoporozę. I to Afro Amerykanie np., a nie Afrykanie. A fizyczne oznaki różnic rasowych to mało? A wzrost Azjatów? A sposób chodzenia Murzynów? Świadczy o różnicach kostnych. A morfologia ras żółtych, np. Indian i amerykańskich czarnoskórych, nawet Mulatów czy Zambosów? Różnią się od siebie. Różnice między ludźmi są faktem. Nie ma to nic wspólnego z rasizmem. Rozumem, czyli tym co się liczy dysponujemy tym samym, ciałami już nie. A różnice w grupie krwi? Nawet w obrębie rasy, ba, najbliższej rodziny. Różnice wykluczające się. To ewolucja. I na pewno nie wynik kazirodztwa.
Mieszanki rasowe natomiast są właśnie tym i niczym innym. Mieszanką. Fakt, że jakiś Mongoł uznał za swoje blond dziecko nie świadczy, że jest jego biologicznym ojcem. A potem to już idzie. Też działanie ewolucyjne.

Nic nie zabije Boga, nie można zabić wytworu wyobraźni, idei. I nawet nie próbuję, bo po co? Bóg mi nie przeszkadza. Ale Noe i Arka to fantasy. Albo alegoria, jak sobie chcesz. Ale w żadnym razie nie fakt.

użytkownik usunięty
geefux

Jedno ALE z mojej strony. Dobrze wszystko argumentujesz, ale jedna rzecz sprawia, ze mimo wszystko nie przekonuje sie do Twoich racji - Twoim zalozeniem do dyskusji jest, ze to, co jest napisane w Biblii to prawda A ja tak nie uwazam. Ludzie spisujacy historie Noego mieli male pojecie o swiecie, wiele rzeczy tlumaczyli na swoj sposob i owczesne rozumowanie (bo czy powaznie brzmi brana doslownie wizja stworzenia swiata w 7 dni? Nie). Z tego co wiem, naukowcy zgadzaja sie do wystapienia potopu na duzym obszarze geograficznym, ale na pewno nie objal on calego globu. Byc moze, zostalo to zapisane w ten sposob (czyli ze woda pokryla caly swiat) dlatego, ze grunty byly pod woda, potop trwal dluuugi czas i w koncu zaczeto sadzic, ze taka sytuacja jest na calym swiecie (to tylko moja teora, tak sobie w kazdym razie to lumacze). Poza tym Noe i jego bliscy na pewno nie mogli byc jedynymi ocalalymi, bo przeciez mamy rozne rasy czlowieka - czarnoskorych, ludzi bialych, azjatow itd. a z tego co wiem, na Arce nie bylo ich przedtsawicieli. W sumie takich bledow mozna sie doszukac o wiele wiecej, ale moim zdaniem, lepiej od razu nie brac zbyt powaznie slow Biblii, jesli chodzi o fragmenty opisujace swiat, czy jakies zjawiska.

użytkownik usunięty

A zreszta niewazne. Przesledzilam juz Twoja dyskusje z semira1 i mam odpowiedzi na pytania. ;)

użytkownik usunięty
lijn

Katolicy? Przypominam, ze Biblia jest swieta ksiega nie tylko dla katolikow i naprawde glupio jest utozsamiac wszystko, co w niej zawarte tylko z katolikami. Na Twoim miejscu uzylabym slowa: "chrzescijanie".

Trafna poprawka.

Właśnie to miałam na myśli. Chrześcijan. Dzięki.

użytkownik usunięty
lijn

Nie ma sprawy :-) Po prostu jestem wyczulona na ten czesty blad i po prostu MUSZE poprawic :-)

Jak już tak uściślamy, to lepiej użyć określenia "członkowie kultury judeo-chrześcijańskiej". Należy pamiętać, że pierwszych pięć ksiąg Biblii (Pięcioksiąg Mojżesza) wchodzi w skład Tory, świętej księgi narodu Izraela, "najważniejszego tekstu objawionego judaizmu". Poza tym, oni byli pierwsi :)

użytkownik usunięty
lijn

Idź trollować gdzie indziej.

ocenił(a) film na 7
geefux

Ten film nie jest głównie na podstawie Biblii, a komiksu, do którego scenariusz napisał Aronofsky. Komiks powstał, w przeważającej części po to aby zachęcić studia do wyłożenia kasy na film, reżyser czerpał co prawda ze Starego Testamentu, ale jego wizja podobno znacząco odbiega od tego co tam jest zawarte. Tak więc ten film to zdecydowanie fantasy.

ocenił(a) film na 8
geefux

Nie każdy uważa, ze to co jest napisane w Biblii wydarzyło się naprawdę.
To działa w obie strony.
Pozdrawiam.

geefux

Biblia to jedynie ramy ogólne komiksu, który właśnie jest fantasy

użytkownik usunięty
geefux

O ile się dobrze orientuję, Aronofsky gdzieś zdeklarował się jako ateista. I na tej podstawie można przypuszczać, że w Potop także nie wierzy, aby miał miejsce (a w każdym razie, nie w taki, jaki opisany jest w Biblii).
A teraz obejrzyj trailer - toż to zwyczajny film akcji będzie, bodaj niewiele mający wspólnego z biblijną wersją.
Dlatego nawet, jeżeli przyjmujesz opowieść o Noe za prawdziwą, nie musisz tego podejścia przekładać na nowy film Aronofsky'ego. Równie dobrze można bitwę pod Termopilami z "300" pomieszać.

użytkownik usunięty

Chociaż może coś mnie się pomyliło z tą jego(reżysera) religijnością...tak czy inaczej, to jego sprawa.
Ale film, jak powiedziałem, wydaje się mieć do opowieści biblijnej tak, jak "300" ma się do wydarzenia powszechnie uważanego za historyczne.