No bo tych Noe było od groma i ciut ciut, to żeby polaczki nie miały wątpliwości, o kogo chodzi, dowalimy pod tytuł, bo Polska cimna i gupio jak długo i szerokon :|
Ręce uciąć, jęzor wyrwać, a rany solą posypać to za mało dla tych wszystkich inteligentów, którzy pracują przy tłumaczeniach i chcą błysnąć inteligencją. Kiedy to się skończy?!
a jakie to ma znaczenie?
Nadanie polskiego tytułu nie jest tłumaczeniem. Wydawca w Polsce może sobie nadać temu filmowi jakikolwiek chce tytuł, może go nawet nazwać Statek albo Wybraniec.
Jeśli ktoś by mnie zapytał "z czym ci się kojarzy imię Noe" odpowiedziałbym "Z potopem", więc zakładam że 90% społeczeństwa odpowiedziała by to samo, to po co wrzucać dodatkowy człon, który wali dewocją na kilometr .... ? "Wybrany przez Boga" no nie mogę -.- czyli że co ? innowiercy mają sobie odpuścić ? Nie.. nie... nie.... oni liczą że mohery pójdą na to do kina, większy zysk.
No to też i imię powinni zmienić na "Jarek" ;) był wszak taki fanklub krzyża, którego członkowie skandowali "Jarek Polskę zbaw" ;D
zdecydowanie się zgadzam!
myślę, że nie będę jedynym ateistą na sali kinowej, a podtytuł jest fatalny.
Obawiam się, że w tym filmie będzie jakiś wątek związany z Bogiem, więc skoro narusza to Twoje uczucia ateisty, to może nie idź, czy coś? A podtytuł jak podtytuł, przynajmniej wyróżnia ten film z miliona innych filmów o Noem, które powstały.
To czemu Amerykanom wystarczy samo "Noe" ?
My jako naród bardzo religijny nie domyśleli byśmy się ? proszę cie..... to jest zrobione celowo, by dewocja biła do kin drzwiami i oknami !!!
W sumie fakt - nie wiem przecież, jaki był zamysł przy tłumaczeniu tytułu... W sumie "dewocja", jak ją określiłeś, to dość spora grupa docelowa.. więc może i Wasze teorie spiskowe mają jakiś sens ;)
Nie obrażam się na film związany z tematyką religijną / z Bogiem, nie narusza to moich uczuć, a na sam film pójdę, ponieważ gra w nim mój ulubiony aktor. A podtytuł mi się nie podoba z tego względu iż Noe to Noe - po cóż dodawać 'wybrany przez Boga'? Praktycznie każdy to wie. Amerykanie są w stanie się domyślić, że to TEN Noe, a my nie? No cóż. Bez względu na tytuł - na pewno zapowiada się świetny film.
Sam też wybiorę się z miłą chęcią do kina, natomiast nie zdziwiłbym się wcale gdyby "dewocja" wyszła rozczarowana.
Iż sugerowanie się nazwą filmu, gdzie po zwiastunie widać, że boga tam jest tyle co kot napłakał, i w większej mierze skupia się to na "Noe'm" i jego perypetiach (o których z tego co mi wiadomo, nie było wzmianki).
Zakładam że Amerykanie nie mieli na celu zrobić filmu religijnego, a film bardziej przygodowy/katastroficzny ?
Więc polski wydawca mógł po prostu źle dobrać tytuł pod kategorię filmową.