PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=622318}
5,6 104 tys. ocen
5,6 10 1 103918
4,8 46 krytyków
Noe: Wybrany przez Boga
powrót do forum filmu Noe: Wybrany przez Boga

WTF!?

ocenił(a) film na 1

Ok, w momencie kiedy kliknąłem "kup bilet" na stronie multikina wiedziałem, że ten film przede
wszystkim będzie musiał się sprzedać, więc na odtworzenie słowo w słowo Pisma Świętego od
początku nie liczyłem, ale TO? RLY?

Zacznijmy od początku. Dobrze wiedziałem, że jest to film pod publikę, który do kin ma ściągnąć
nie tylko grono zagorzałych chrześcijan, ma zainteresować widza niezależnie od poglądów itp.
Innymi słowy: być czymś nowym, chwytliwym. i się udało, jakby nie było, wydałem 4 dychy na 2
bilety i poszedłem z dziewczyną na seans. Spodziewałem się filmu katastroficznego, coś w stylu
2012 w klimatach Starego Testamentu. Na to z resztą wskazywał zwiastun.

To co ujrzałem na początku mnie nie zaskoczyło: fabuła zmodyfikowana, ale wiadomo: to w
końcu film. Ale już coś zaczynało śmierdzieć. Jakieś kamienne upadłe anioły, wygonione z raju,
by służyć ludziom? Z tego co wiem, było dokładnie na odwrót. Bunt aniołów wynikał z faktu
stworzenia ludzi, których nienawidziły. "Ród Kajna i ród Setha"? Ale ok, fantazja reżysera. Film
musi się sprzedać. Potem było tylko gorzej.

Bóg w tym nieszczęsnym filmie praktycznie nie istnieje. Istnieje jakieś voodo, magiczny kruszec i
dziadek Noego o nadludzkiej mocy. Sam Noe został przedstawiony jako psychopatyczny
szaleniec, z Bogiem nie mający absolutnie żadnego kontaktu. Owszem, w Piśmie Świętym jest
wzmianka o postradaniu zmysłów, załamaniu nerwowym, ale nie eksterminacji swoich
najbliższych.

Ogólnie przypomina mi się motyw z filmu "Superprodukcja" gdzie trzeba nawiązać do czegoś o
czym każdy słyszał, a później stworzyć gniota. Tam bodajże nazywało się to "Latarnik, czyli miłość
przez K.O." Tutaj mamy "NOE, czyli gniot na który ludzie idą bo kiedyś usłyszeli o nim na lekcji
religii".

ocenił(a) film na 6
Msciwy_dziadek

Zgadzam się, reżysera fantazja poniosła. Do połowy filmu było ok, zniosłam nawet te kamienne stworki, ale dlaczego potem Noe zrobił się zwyczajnie chamski? Kiedy np zostawił ta dziewczynę, żeby zdeptali ją ludzie (w momencie gdy zaczął padac deszcz), chciał zabić dzieci... Przeciez został wybrany bo był dobry, a tu nagle takie coś. Spodziewałam sie jakiegos epickiego zwrotu akcji, że Bóg nagle do niego przemówi i Noe zda sobie sprawę że zachowuje się jak wariat no nie wiem, dało się to lepiej zakończyć. Mam podobne odczucia jak Ty.

ocenił(a) film na 6
alka893

Co do pierwszego komentarza- ród Kaina i ród Setha faktycznie są zawarte w Biblii. Natomiast śmieszny mnie nazwanie filmu ,,biblijnym", ponieważ moim zdaniem można to podciągnąć pod science fiction z typowo amerykańskimi efektami. Film ma u mnie plusa za kilka ładnych ujęć, np. końcowa scenę\a, ale ten król, który dostał się na Arkę i kamienne anioły to, tak jak mówicie, gruba przesada.