Naprawdę nie wiem, co kierowało Aronofsky'm , że stworzył ten film, inaczej, że z takiej historii , zrobił taki typowo amerykański chłam pełen efekciarskiej tandety, napierdalanki i zrzyny z innych filmów (vide "Władca Pierścieni" itp.)Może dopadł go kryzys twórczy, a może gość się nawrócił, ale jeśli nawet to drugie, to chyba na wielkim haju. Z resztą film chyba też robił na haju, bo go poniosło. A tak, w sumie to są momenty, w których odniosłam wrażenie, że jest to propagowanie zioła i, co akurat może i pozytywne, wegetarianizmu. Wow, nie wiem , czy moje ograniczenie spożycia mięsa, po "Noe" nie zakończy się jego odstawieniem;) Jedynie, nie mogę się czepić aktorów, a konkretnie ich emocjonalnej gry, mocno natomiast zastanawia mnie co takim Hopkinsem, albo Crowe'm pokierowało, że dali się namówić na zagranie w tym czymś. Cóż, jedyne co przychodzi mi do głowy , to chyba niezła forsa, bo nie sądzę, żeby jakieś religijno duchowe pobudki. ;)
Ja idę do kina na ten film z szacunku do reżysera i dlatego że są fajne efekty. Lubie jego filmy i uważam że jest najlepszym reżyserem na świecie a to będzie pierwszy jego film na który pójdę do kina. Jeszcze masz wątpliwości dlaczego stworzył ten film ?
Zgadzam się z przedmówcą:) By łam wczoraj, na tym filmie , spodziewając się chociaż czegoś w rodzaju mistycznej rozrywki - wyszłam znudzona, załamana i wkurzona. Na cholere robić film, na podstawie czegoś co już z założenia jest nielogiczne i bez sensu? Stary Testament aż roi się od gigantów, ciąż z powietrza i 900 - letnich starców. Nie mówiąc o próbach, które Bóg ciągle poddaje swoich wyznawców, niczym dzieciak bawiący sie kulkami w piaskowinicy. Bóg starotestamentowy jest mściwy, nielitościwy i na pewno niewspółczujący - o czym mogliśmy się przekonać w filmie ( scena potopu i krzyki topionych ludzi ). Czemu każe Noemu zabić nowonarodzone córki? Noe jest tam przedstawiony jako totalny fanatyk, nie kierujący się własnym rozumem czy sercem, ale tym co każą mu głosy, które oczywiście tylko on słyszy.
Nie będę się też rozwodzić nad "logiką" historii powstania świata i upadku ludzkości, chociaż zawsze mnie bawi moment "Kain zabija Abla i zaludnia ziemię" - z kim? Koncówka również jest przezabawna - Noe błogosławi wnuczki mówiąc -"Idzcie i rozmnażajcie się" - z kim? Ale oczywiście zaraz dostanę po głowie, bo religia przecie nie jest po to żeby ją analizować, tylko w nią wierzyć.
Powstaje więc pytanie zasadnicze - po co w ogóle robić o niej film? Może po prostu mam uwierzyć, że coś w nim jest?:)
Z kim? Pewnie ze swoimi siostrami :D No bo z kim innym? Kazirodztwo. Czytałam Biblię i niestety jak dla mnie to bardziej książka fantasy. Nawet miejscami ciekawa. Myślałam, że sie nawrócę czytając Biblię. Niestety nie udało się.
w tym przypadku, to ewentualnie z wujkiem;) ale nie analizowanie biblii było przedmiotem mojej recenzji;)
Tak tylko w kontekście "Czemu każe Noemu zabić nowonarodzone córki?" - a gdzie zostało powiedziane, że kazał zabić te dziewczynki? Moim pierwszym zarzutem wobec postaci Noego w tym filmie jest właśnie fakt, że Noe interpretował wizję od Boga w sposób dla siebie dowolny, stając się szaleńcem, fanatykiem, psychopatą. Tylko czekałam, aż Bóg go jakimś piorunem walnie, bo na to zasługiwał za swoją obsesję "muszę zabić wszystkich ludzi".
dobra, daliście mi do myslenia z tą Biblia:) Otóż może wlasnie o to chodziło, zeby pokazać rózne oblicza wiary, w tym, równiez te, która niebezpiecznie zbliża sie w stronę fanatyzmu. nic nie jest czarne ani białe. dlatego postac Noego jest przerysowana w tym kierunku. Granica jest cienka. Także Aronofsky hmm... może i dobrze wiedział co robi. W ogóle to sam fakt, że taki reżyser wziął się za taki temat juz prowokuje , jak sami widzicie do myslenia i analizowania człowieczeństwa. Sprytna bestia z niego;)
Pytanie czy kiedykolwiek analizowałaś Biblię, czy posiłkujesz się tylko tanią wiedzą zdobytą na lekcjach religii...
Jako osoba wychowywana jako Świadek Jehowy Biblię byłam zmuszona czytać i analizować przynajmnlii iej 3 razy w tygodniu. Analiza Biblii u Świadków nie jest aż taka strasznie inna. W końcu w przypływie ostatniej szansy na nawrócenie samej siebie przeczytałam Biblię. No niestety... Biblia jedynie mnie utwierdziła, że Boga nie ma.
Magda, Bog jest ale nie u Swiadkow J. Znam te organizacje bo mi zabrala 15 lat zycia i zapewniam Cie tam Boga nie ma, nie dziwie sie ze zwątpilas.
No, uwielbiam czytać posty emanujące głupim wymądrzaniem się. Gdybyś czytał biblię to byś wiedział, że dokładnie tak było, pierwsi ludzie żenili się między sobą. Chyba dość logiczne nie?
Oczywiście, dla człowieka nieoczytanego jest to sensacja. Zresztą dość modne w dobie internetu.
Poza tym, z tego co wiem to film jest na odstawie komiksu a nie Biblii więc, żeby móc go ocenić pod kontem niespójności z któ¶ymś z tych dzieł należało by je najpierw przeczytać.