jeśli ktoś lubi niezbyt mądre "kino z gatunku zabili" go i uciekł to zapieje z zachwytu "niczem gallus", mnie się nie podobało, bzdura na resorach z tu manierycznym, nieudolnym aktorsko Brosnan-em.
odradzam
niezbyt mądre kino dla niezbyt mądrych osób, które uważają, że na ziemi istnieją agęci a nie agenci...
Ja tam się nie znam, ale, sądząc po powyższym przykładzie, ironia to przekręcanie wyrazów (agenci/agęci, amerykański/hamerykanski, brytyjski/brytolski). Służy, piszącym takie kwestie, do podkreślania własnego, wysokiego poziomu intelektualnego jednocześnie oszczędzając na intelektualnym wysiłku
Acha, jak ktoś przekręca wyrazy albo pisze je z błędem to jest ironia. Ha ha ha najwyższego lotu dowcip i ironia ha ha ha ale się obśmiałem.
Ot, ironia :) film jest taki jak miał być. Ironiczna zabawa, balansująca na granicy kina klasy B, pozornie serio ale ze sporym przegięciem. Kino gatunkowe, w postaci tak czystej że aż surrealistycznej. Nie jest to oczywiście, jakiś wybitny film ale zabawa ( dla tych co czują ten klimat) doskonała. Uwaga! Nie bez powodu, dobry polityk nigdy nie ironizuje. Są ludzie którzy każdą ironię potrafią wziąć serio a w tym filmie, ironia jest cienka i subtelna.
W tym filmie nie ma cienia ironii, wszystko jest na poważnie, Brosnan manieryczny naprężony do granic wytrzymałości. Proszę oświeć mnie pokaż mi tę ironię w którym to momencie, ona występuje?
Założenie, że film zrealizowany na poważnie nie może być śmieszny, to częsty błąd :D (to cytat z recenzji z którym zgadzam się w pełni)