moment w ktorym Peter Devereaux wraz z Alice Fournier wybiega z hotelu w ktorym zatrzymal sie
Federov na konferencji energetyczne,j byl ostatnia scena ktora udalo mi sie zobaczyc. doslownie
,,udalo mi sie,, , ze zacytuje samego siebie. film stawal sie z kazda minuta coraz bardziej nieznosny,
tego rodzaju historie szpiegowskie, byly do przelkniecia ale na poczatku lat 90-tych
Nie zgodzę się z Tobą. To dobre mocne kino szpiegowskie w którym miesza się stara gwardia z młodymi i technologiami które w latach 90 które tu przywołujesz uważane były za fantastykę. Przpomnij sobie chociażby Bondów z tamtego okresu.