Otrzymaliśmy wnet przesłodzone g... ,zero wielkiej wściekłości ,krzyków ,kłótni ,ot Pan G wyszedł i wrócił nawalony, jak można było pominąć tak istotną kwestie i emocje które były w książce bardzo ważne (małżeństwo "G" przestało być cukierkowe)
CYT z książki :
"...Chryste, Ana! – Uderza pięścią w stół, a ja aż podskakuję, po czym wstaje nagle, prawie przewracając krzesło. – Masz jedną rzecz do zapamiętania, jedną rzecz! Cholera! Nie wierzę. Jak mogłaś być taka głupia?
Głupia! Głośno wciągam powietrze. Cholera. Chcę mu powiedzieć, że zastrzyk okazał się nieskuteczny, ale brak mi słów. Wbijam wzrok w dłonie.
– Przepraszam – szepczę.
– Przepraszasz?! K*rwa!
– Wiem, że to nie jest odpowiedni moment.
– Nie jest odpowiedni! – krzyczy. – Znamy się od pięciu, k*rwa, minut. Chciałem ci pokazać świat, a teraz... K*rwa mać. Pieluchy, kupy i wymioty. – Zamyka oczy. Chyba próbuje się opanować, ale kiepsko mu to wychodzi. – Zapomniałaś? Powiedz mi. A może zrobiłaś to celowo? – Oczy mu płoną..."