Teda Chianga... I tak właśnie powinno się robić filmy! Koleś (nie tylko on zresztą) pisze bardzo dobre ale przede wszystkim oryginalne opowiadania, to nie - holiłód poraz kolejny wstawia do kin papkę dla debili, i to w każdym gatunku (niedługo wejdzie nowa wersja Zabójczej Broni....)...
Ubiegłeś mnie z poinformowaniem ze to na podstawie znakomitego opowiadania Teda Chianga (jednego z moich ulubionych) zastanawiam się jednak czy jest ono wogóle "filmowalne" teorie językoznawcze i graficzne wyobrażenie pisma obcych - ciekawe jak rozwiążą te kwestie.
ex machina pokazała, że już czas najwyższy na hard sf w komercyjnym kinie i że można takie filmy robić w sensowny sposób. I bardzo dobrze. Egan czeka na ekranizacje.
Też się obawiam, że z niezłego, chociaż wariackiego tekstu Chianga niewiele zostanie po przekompilowaniu go na popkulturowy film. Z trailera wnosząc, fabuła filmu dość rozjeżdża się z literackim pierwowzorem.