Kolejny norweski film, który ma pokazać jak to bohatersko walczyli z Niemcami. Już był Narwik gdzie pokazali jak 20 żołnierzy prawie by wygrało bitwę tylko ich alianci zdradzili, potem był kolejny o dzielnych norweskich marynarzach bez ktorych alianci nie wygraliby bitwy o Atlantyk, a teraz mamy to ciągnące się jak flaki z olejem "arcydzieło" o ichnim ruchu oporu. Mam takie wrażenie że oni usiłują zaczarować historię zakładając że widzowie są imbecylami, którzy nie uczyli się, nie czytali książek i nie wiedzą jak bardzo tak naprawde dali d. w czasie wojny. I stąd takie produkcje w stylu "Smoleńska". Czekam na kolejny norweski film "historyczny" w którym pokażą jak oswobodzili sami swój kraj. ;-)
Oni przynajmniej gremialnie uznają dziś Quizlinga i jego bandę za zdrajców i powszechnie ich potępiają. A w Polsce kult kolaboranckich bandziorów (NSZ, Brygada Świętokrzyska i całe to wyklęte ścierwo) trwa w najlepsze, hitlerowscy kolaboranci mają nawet w Polsce swoje święto 1 marca! A do tego jak dziś Państwo Polskie wspiera banderyzm na Ukrainie, kolejne szumowiny pogrobowcy hitleryzmu!
Piszesz bzdury i glupoty a Twoj mózg jest zatruty przez ruską propagandę. Zgłosiłem cię do moderacji świrze.
Rosja/ZSRR była podczas IIWŚ główną siłą koalicji anty-hitleroskiej, ty zamiast rosyjskiej/radzieckiej narracji wolisz zapewne tą od Goebbelsa.