Czy tylko ja miałem ciągle wrażenie, że pod koniec ta Gabrielle, sklepikarka, którą Gil spotyka na moście, okaże się, że przybyła z przyszłości, bo też nie była szczęśliwa w swojej epoce? Haha, nie wiem, może tylko ja tak myślałem, ale serio, w pewnym momencie już byłem o tym przekonany i czekałem, aż to powie. Gdy film się skończył, czułem mały niedosyt, choć to i tak niczego nie ujęło temu filmowi, wciąż uważam go za bardzo dobry (:
Hm, szczerze to ja nawet o tym nie pomyślałam... Ale cieszę się, że okazała się być jednak z teraźniejszości, bo w innym wypadku prędzej czy później podejrzewam, że ten świat też by jej się znudził tak jak lata 20. głównemu bohaterowi. Dzięki takiemu zakończeniu wiemy, że Gil ma szansę na zdrowy i szczęśliwy związek.