Oglądając go tylko czekałam aż znowu "wybije północ" i kto z paryskiej bohemy artystycznej lat 20. (a później również końca XIX w.) tym razem się pojawi. Picasso, Bunuel, Porter, Stein, Toulouse-Lautrec, Gauguin, Hemingway, Miro, Modigiliani.... ach kogo tam nie było! Widzę, że nie tylko ja chciałabym żyć w innych niż teraźniejsze sobie czasy. Na ogół nie przepadam za komediami romantycznymi, tym bardziej fantasy, ale w tym przypadku, za te liczne nawiązania do sztuki, z czystym sumieniem daję 10/10.